Przyłączanie do miast obszarów sąsiednich gmin, choćby przymusowo. To główna recepta na wyludnianie miast, jaka padła podczas odbywającego się w Chełmie I Forum Ośrodków Subregionalnych. Ci, którzy przyszli posłuchać naukowców oraz miejskich samorządowców z całej Polski i spodziewali się jakichś odkrywczych pomysłów na rozwiązanie tego problemu prawdopodobnie będą zawiedzeni, a mieszkańcy podmiejskich gmin mogą czuć się zaniepokojeni.
W czwartek i piątek (16/17 stycznia) w Chełmskiej Bibliotece Publicznej zorganizowano I Forum Ośrodków Subregionalnych, czyli debatę przedstawicieli głównie byłych miast wojewódzkich. Pierwszego dnia odbyły się trzy panele dyskusyjne. Jeden z nich nosił nazwę „Mieszkalnictwo, a depopulacja. Jak kształtować politykę mieszkaniową, by zapobiec odpływowi mieszkańców?” i dotyczył m.in. problemu wyludniania się, z jakim od lat zmagają się niemal wszystkie miasta, a zwłaszcza te na prowincji, jak Chełm. W dyskusji wzięli udział: prof. Przemysław Śleszyński z Państwowej Akademii Nauk, dr Kamil Nowak – ekspert ds. mieszkalnictwa, Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej w ramach Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, Roman Szełemej – prezydent Wałbrzycha, Krzysztof Kukucki – prezydent Włocławka oraz Paweł Karpiński – dyrektor Biura Funduszu Dopłat w Banku Gospodarki Krajowej.
Rozpoczął dr Nowak, który zauważył, iż spośród miast subregionalnych, których zdecydowaną większość stanowią byłe miasta wojewódzkie, w tym np. Chełm, tylko trzy nie zmagają się z depopulacją (ludzi tam jednak nie przybywa, ich liczba utrzymuje się od lat na mniej więcej tym samym poziomie). Według Nowaka liczba mieszkańców miast średnich i małych spada nie tylko z powodu małej dzietności, ale przede wszystkim migracji.
– Dokąd ci ludzie uciekają? Okazuje się, iż zwykle połowa z nich do gmin otaczających dane miasto – mówił dr Kamil Nowak. Ekspert zauważył dalej, iż zdecydowana większość migrantów to studenci, czy tzw. młodzi dorośli. – Jako powód najczęściej podają słabą ofertę mieszkaniową. Miasta subregionalne mają za mało mieszkań – kontynuował.
Prof. Przemysław Śleszyński swoją wypowiedź zaczął od stwierdzenia, iż od roku 1990 w Polsce, miejsce zameldowania zmieniło ok. 15 mln ludzi. I połowa z nich przeniosła się z miasta do gmin sąsiadujących z tym miastem. Zauważył też, iż w naszym kraju odrolnionych, podmiejskich działek jest tyle, iż mogło by tam zamieszkać choćby od 8 do 15 mln ludzi.
– 66 średnich miast mogłoby się tam przenieść. To absurd – stwierdził Śleszyński. Profesor z PAN odniósł się do sytuacji w jakiej znajduje się Chełm. Według niego sposobem na depopulację naszego miasta może być przyłączenie do jego granic okalającej Chełm gminy Chełm, czyli tzw. obwarzanka. Rozwiązałoby to też inny problem – brak terenów inwestycyjnych w mieście. – Potrzebna jest dyskusja nad reorganizacją naszego państwa – przekonywał. Śleszyński dodał, iż kilka lat temu gmina Zielona Góra dołączyła do miasta Zielona Góra, a zgodę na to wydali w referendum sami mieszkańcy gminy, często… byli mieszkańcy miasta Zielona Góra.
– Pytałem prezydenta Chełma Jakuba Banaszka czy może zorganizować takie lobby za dołączeniem gminy Chełm do Chełma. Odpowiedział, iż to się raczej nie uda. Trzeba więc to zrobić odgórnie – stwierdził Śleszyński.
Roman Szełemej – prezydent Wałbrzycha, zauważył, iż depopulacja to problem cywilizacyjny, dotyczy niemal całej Europy, ale można ją osłabiać, zwalniać poprzez budowanie nowych mieszkań, ale też np. żłobków, przedszkoli itp. Szełemej zgodził się też z prof. Śleszyńskim, iż przyłączanie gmin obwarzankowych do danego miasta byłoby korzystne dla danego regionu.
– Oddawanie tej decyzji lokalnym emocjom jest błędem. To powinna być decyzja rządowa – stwierdził Szełemej. Gdyby w referendum mieszkańcy opowiedzieli się przeciw przyłączeniu gminy do miasta, według prezydenta Wałbrzycha, to rząd powinien mieć w sobie odwagę, by jednak dokonać tej operacji. – To rozwiązałoby dużo problemów – kontynuował. Jak zauważył Szemełej nie powinno być tak, iż dana osoba mieszka np. w gminie, a pracuje w pobliskim mieście i podatki płaci w gminie, a nie w tym mieście. – W Niemczech decyzje o dołączeniu gmin do miasta podejmuje rząd – podsumował.
Jeszcze dalej poszedł Krzysztof Kukucki. Prezydent Włocławka stwierdził, iż gdyby mieszkańcy danej gminy podmiejskiej nie zgodzili się na przyłączenie do miasta, powinno się im zabronić odrolniania gruntów. Według niego w takiej sytuacji choćby Związek Gmin Wiejskich, przeciwny łączeniu gmin podmiejskich z miastami, byłby za tym by do tego typu operacji dochodziło.
Wnioski sformowane podczas I Forum Ośrodków Subregionalnych, mają zostać przesłane do Kancelarii Premiera RP.
Tyle, iż samorządowcy z miast wojewódzkich i naukowcy zabierający głos podczas Forum jakby nie zauważyli, iż zdecydowana większości podmiejskich gmin, zwłaszcza na prowincji, w tym gmina Chełm, choćby jeżeli przeprowadzają się do nich ludzie z pobliskiego miasta, od dłuższego czasu również się wyludnia. Konia z rzędem temu, kto znajdzie pomysł, by mieszkańców na takich terenach nie ubywało ogółem, a nie statystycznie przybyło ich w mieście kosztem sąsiedniej gminy. (kg, fot. Urząd Miasta Chełm)