Pogłoska o możliwym odejściu Jacka Siewiery z Biura Bezpieczeństwa Narodowego pojawiła się w mediach w piątek 24 stycznia. Marcin Przydacz nie zaprzeczył doniesieniom na ten temat i postanowił odpowiedzieć na pytanie, czy Siewiera zrezygnuje ze swojej funkcji przed końcem kadencji Andrzeja Dudy.
Przydacz: Czas Siewiery w Pałacu dobiega końca
– To nieoficjalne informacje – przyznał gość RMF FM. – Wiem ze swoich źródeł, iż rzeczywiście czas funkcjonowania ministra Siewiery w Pałacu Prezydenckim powoli dobiega końca – mówił dalej. Dopytywany o tę kwestię, mówił o dwóch możliwościach. – Albo pracownik nie chce dłużej pełnić tej funkcji, albo – co w moim przekonaniu jest bardziej prawdopodobne – pracodawca uznał, iż pewna formuła współpracy się wyczerpuje i będzie tę funkcję proponował komuś innemu – stwierdził Przydacz.
Jednocześnie poseł PiS zaprzeczył medialnym spekulacjom, jakoby Siewiera miał zastąpić Karola Nawrockiego w walce o prezydenturę. – Mamy świetnego kandydata. Nie sądzę – mówiąc szczerze – iż Jacek Siewiera może wrócić na giełdę kandydatów. Ta muzyka już przebrzmiała – oceniał.
Siewiera stanie na czele nowej organizacji?
Kilka godzin później portal rmf24.pl poinformował nieoficjalnie o przyszłej roli Jacka Siewiery. Jak przekazano, „Polskie władze mają plany stworzenia międzynarodowej rady państw basenu Morza Bałtyckiego, która będzie koordynować działania rządów w związku z nową sytuacją geopolityczną na Bałtyku”.
Jacek Siewiera miałby odegrać „wiodącą rolę w tworzeniu i działaniu tego gremium”. Byłby szefem organu, do którego zadań należałoby wypracowywanie wspólnych decyzji i projektów legislacyjnych, tworzących „nową rzeczywistość w regionie Bałtyku”. Chodzi o przygotowanie odpowiedzi na powtarzające się akty dywersji na tych wodach.
Czytaj też:
NATO powoła Straż Bałtycką. Będzie walczyła z rosyjską „flotą cieni”. Jest oficjalna zapowiedźCzytaj też:
Incydenty na Bałtyku. Tusk: Wszystkie tropy prowadzą do Rosji