Były premier Mateusz Morawiecki ponownie skomentował zatrzymanie przez CBA byłej dyrektorki swojego biura oraz jej męża. W mediach społecznościowych polityk określił działania służb jako „najgorszy model politycznych represji” i wyraził pełne zaufanie do uczciwości swojej współpracowniczki.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Kilka dni temu Onet ujawnił, iż Centralne Biuro Antykorupcyjne dokonało zatrzymania byłej dyrektorki biura Mateusza Morawieckiego oraz jej męża. Sprawa ma związek z nieprawidłowościami finansowymi w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Śledztwo w tej sprawie trwa od grudnia 2023 r. i dotyczy podejrzeń o przekroczenie uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Prokuratura bada m.in. sposób organizowania i procedowania zakupów towarów dla RARS, co miało prowadzić do działania na szkodę interesu publicznego. Śledczy nie ujawnili jednak dotąd żadnych szczegółowych informacji na temat konkretnych zarzutów wobec zatrzymanych.
Mateusz Morawiecki stanowczo sprzeciwił się działaniom służb, twierdząc, iż zatrzymania mają podłoże polityczne. W swoim oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych były premier stwierdził, iż celem tych działań jest „maksymalne zastraszenie wszystkich, którzy współpracowali z przeciwnikami obecnej władzy”.
– Zatrzymania w sprawie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych to najgorszy model politycznych represji. Sposób, w jaki ta sprawa jest prowadzona, pokazuje najlepiej obecne motywy władzy – żądzę politycznej zemsty za wszelką cenę, niezależnie od faktów – napisał Morawiecki na platformie X. Były premier podkreślił również, iż ma pełne zaufanie do uczciwości swojej byłej współpracowniczki i wierzy, iż sąd oczyści ją z zarzutów.
Morawiecki nie szczędził ostrych słów pod adresem obecnej władzy, oskarżając ją o „oczernianie ludzi, którzy z pełnym poświęceniem pracowali dla Rzeczypospolitej”. – Dla was nie ma żadnych zasad, zachowujecie się jak opętane bestie, które wykonują polecenia oszalałego nienawistnika – dodał polityk.
Morawiecki może rzucać ostre słowa na prawo i lewo, ale Polacy zadają sobie jedno pytanie: kto następny? Coraz więcej bowiem bliskich współpracowników byłego premiera ma coraz większe kłopoty z prawem.