To miała być szybka próba zatuszowania niewygodnych faktów? Minister sprawiedliwości Adam Bodnar, po ujawnieniu przez TV Republika i posła Dariusza Mateckiego, iż nie wpisał do oświadczenia majątkowego wartego ok. 2 mln zł mieszkania przy ul. Wąwozowej w Warszawie, próbował zamknąć sprawę jednym dokumentem – sądowym postanowieniem z 2013 roku. Tymczasem poseł Przemysław Wipler nie zostawił na tej wersji suchej nitki. Efekt? Kompromitacja „profesora prawa”, która może mieć poważne konsekwencje karne i polityczne.
Ale to nie koniec. Komu zależało, żeby była małżonka nie dowiedziała się o tym, iż nie jest wyłącznym uprawnionym do tego mieszkania, a samo postanowienie jest trefne? A jak mogłaby się dowiedzieć – otóż w taki sposób, iż złożyłaby postanowienie o podziale majątku do ksiąg…
— Przemysław Wipler (@Wipler1978) May 9, 2025
Poświadczenie nieprawdy i fałszywe dokumenty?
Według Wiplera, obrona Bodnara opiera się na dokumentach, które są prawnie bezskuteczne. najważniejszy błąd: sąd miał „przyznać na własność” spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu jego byłej żonie. Tyle że… takiego prawa nie można nabyć na własność, bo jest to wyłącznie uprawnienie, a nie rzecz, którą można „przyznać” jak nieruchomość. Ten błąd – jak pisze Wipler – „nie przystoi choćby studentowi II roku prawa, a co dopiero profesorowi”.
Ale to dopiero początek.
Chcieli zaatakować @NawrockiKn informacjami, które nielegalnie uzyskali od służb specjalnych. A wyszło, iż Nawrocki starszego człowieka uratował przed bezdomnością. A teraz wychodzą nowe fakty o nieruchomościach związanych z Szymonem Hołownią i Adamem Bodnarem! pic.twitter.com/11oE7AFOUi
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) May 8, 2025
Czy Bodnar okłamał sąd? Księga wieczysta ujawnia więcej
Zgodnie z analizą księgi wieczystej, mieszkanie przy ul. Wąwozowej od 2005 roku miało założoną księgę. Tymczasem w postanowieniu z 2013 r. znalazła się informacja, że… nieruchomość nie posiada księgi wieczystej. Skąd taki błąd? Małżonkowie Bodnar – jak wynika z ustaleń – wprowadzili sąd w błąd, co pozwoliło na wydanie niezgodnego z prawem postanowienia. Księga przez cały czas wskazuje Adama Bodnara jako współuprawnionego – to oznacza, iż mieszkanie powinno znaleźć się w jego oświadczeniu majątkowym. Ale go tam nie ma.
Czy sędzia, która podpisała postanowienie, została nagrodzona?
Sprawa nabiera jeszcze poważniejszego wymiaru. Sędzia Magdalena Śliwińska-Stępień, która podpisała wadliwe orzeczenie, po dojściu Bodnara do władzy… została delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości, objęła funkcję w komisji egzaminacyjnej ds. aplikacji komorniczej oraz została wizytatorem. Funkcje te – jak zauważa Wipler – wiążą się z dodatkowymi świadczeniami finansowymi. Czy to przypadek? Czy może zapłata za „przychylny błąd”?
To już nie tylko afera majątkowa, ale także pytania o nadużycie władzy, ustawianie orzeczeń i nagradzanie lojalnych sędziów? – To może być tylko wierzchołek góry lodowej – przestrzega Wipler.
Zamiast dymisji – buta i ataki
Zamiast przeprosin i rezygnacji z funkcji, Adam Bodnar publikuje niekompletne skany, grozi krytykom i próbuje zamykać sprawę propagandą. Ale Polacy zasługują na jasną odpowiedź: czy minister sprawiedliwości zataił wielomilionowy majątek i czy dokument, którym się posługuje, ma jakąkolwiek moc prawną?
Poseł Wipler zapowiada kontynuację działań, a (niżej podpisany) poseł Dariusz Matecki zapowiedział dalsze nagłaśnianie sprawy w Sejmie i mediach. – Mamy ministra niesprawiedliwości. I obywatel ma prawo wiedzieć, kto tak naprawdę stoi na straży prawa w Polsce – podkreśla Matecki.
Nie pozwólmy, by ta sprawa została zamieciona pod dywan. Pytania są zasadne. Odpowiedzialność musi być wyciągnięta.
Dariusz Matecki: Bodnar zamiast przeprosić i podać się do dymisji, grozi mi i Telewizji Republika!