Przemysław Wipler rozjeżdża linię obrony Adama Bodnara. Afera mieszkaniowa ministra nabiera tempa

14 godzin temu

To miała być szybka próba zatuszowania niewygodnych faktów? Minister sprawiedliwości Adam Bodnar, po ujawnieniu przez TV Republika i posła Dariusza Mateckiego, iż nie wpisał do oświadczenia majątkowego wartego ok. 2 mln zł mieszkania przy ul. Wąwozowej w Warszawie, próbował zamknąć sprawę jednym dokumentem – sądowym postanowieniem z 2013 roku. Tymczasem poseł Przemysław Wipler nie zostawił na tej wersji suchej nitki. Efekt? Kompromitacja „profesora prawa”, która może mieć poważne konsekwencje karne i polityczne.

Ale to nie koniec. Komu zależało, żeby była małżonka nie dowiedziała się o tym, iż nie jest wyłącznym uprawnionym do tego mieszkania, a samo postanowienie jest trefne? A jak mogłaby się dowiedzieć – otóż w taki sposób, iż złożyłaby postanowienie o podziale majątku do ksiąg…

— Przemysław Wipler (@Wipler1978) May 9, 2025

Poświadczenie nieprawdy i fałszywe dokumenty?

Według Wiplera, obrona Bodnara opiera się na dokumentach, które są prawnie bezskuteczne. najważniejszy błąd: sąd miał „przyznać na własność” spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu jego byłej żonie. Tyle że… takiego prawa nie można nabyć na własność, bo jest to wyłącznie uprawnienie, a nie rzecz, którą można „przyznać” jak nieruchomość. Ten błąd – jak pisze Wipler – „nie przystoi choćby studentowi II roku prawa, a co dopiero profesorowi”.

Ale to dopiero początek.

Chcieli zaatakować @NawrockiKn informacjami, które nielegalnie uzyskali od służb specjalnych. A wyszło, iż Nawrocki starszego człowieka uratował przed bezdomnością. A teraz wychodzą nowe fakty o nieruchomościach związanych z Szymonem Hołownią i Adamem Bodnarem! pic.twitter.com/11oE7AFOUi

— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) May 8, 2025

Czy Bodnar okłamał sąd? Księga wieczysta ujawnia więcej

Zgodnie z analizą księgi wieczystej, mieszkanie przy ul. Wąwozowej od 2005 roku miało założoną księgę. Tymczasem w postanowieniu z 2013 r. znalazła się informacja, że… nieruchomość nie posiada księgi wieczystej. Skąd taki błąd? Małżonkowie Bodnar – jak wynika z ustaleń – wprowadzili sąd w błąd, co pozwoliło na wydanie niezgodnego z prawem postanowienia. Księga przez cały czas wskazuje Adama Bodnara jako współuprawnionego – to oznacza, iż mieszkanie powinno znaleźć się w jego oświadczeniu majątkowym. Ale go tam nie ma.

Czy sędzia, która podpisała postanowienie, została nagrodzona?

Sprawa nabiera jeszcze poważniejszego wymiaru. Sędzia Magdalena Śliwińska-Stępień, która podpisała wadliwe orzeczenie, po dojściu Bodnara do władzy… została delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości, objęła funkcję w komisji egzaminacyjnej ds. aplikacji komorniczej oraz została wizytatorem. Funkcje te – jak zauważa Wipler – wiążą się z dodatkowymi świadczeniami finansowymi. Czy to przypadek? Czy może zapłata za „przychylny błąd”?

To już nie tylko afera majątkowa, ale także pytania o nadużycie władzy, ustawianie orzeczeń i nagradzanie lojalnych sędziów?To może być tylko wierzchołek góry lodowej – przestrzega Wipler.

Zamiast dymisji – buta i ataki

Zamiast przeprosin i rezygnacji z funkcji, Adam Bodnar publikuje niekompletne skany, grozi krytykom i próbuje zamykać sprawę propagandą. Ale Polacy zasługują na jasną odpowiedź: czy minister sprawiedliwości zataił wielomilionowy majątek i czy dokument, którym się posługuje, ma jakąkolwiek moc prawną?

Poseł Wipler zapowiada kontynuację działań, a (niżej podpisany) poseł Dariusz Matecki zapowiedział dalsze nagłaśnianie sprawy w Sejmie i mediach. – Mamy ministra niesprawiedliwości. I obywatel ma prawo wiedzieć, kto tak naprawdę stoi na straży prawa w Polsce – podkreśla Matecki.


Nie pozwólmy, by ta sprawa została zamieciona pod dywan. Pytania są zasadne. Odpowiedzialność musi być wyciągnięta.

Dariusz Matecki: Bodnar zamiast przeprosić i podać się do dymisji, grozi mi i Telewizji Republika!

Idź do oryginalnego materiału