Dzisiaj dostałem pytanie: dlaczego głosujesz na Karola Nawrockiego!? Przecież w TVN mówią to i to! Otóż pochodzę z warszawskiej Pragi, która w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku była dzielnicą robotniczą. Komuna zostawiła biedę, a potem przyszli liberałowie i do biedy dorzucili bezrobocie. Przestępczość była taka, iż ludzie w ogłoszeniach dotyczących zamiany mieszkań pisali „zamiana, ale nie na Pragę”. Wyniki egzaminów szkolnych plasowały praskie szkoły na samym końcu, a rodziców rzadko kiedy było stać na korepetycje. Pamiętam, jak moja mama nocami siedziała ze mną i powtarzała materiał zadany w szkole. Jedną z nielicznych możliwości wyrwania się z biedy i środowiska, które ciągnęło w dół, było zapisanie się na jakiś sport. To była szansa: piłka nożna, boks, judo. Kto nie chodził na treningi, ten stał w bramie, a z czasem upominało się o niego środowisko przestępcze. Sport pozwalał znaleźć inne „autorytety’ niż osławiony ucieczkami z wiezień złodziej Zdzisław Najmrocki. Jakby tego było mało sztuki walki pozwalały przetrwać w takich dzielnicach, gdzie choćby policja bała się zaglądać. Więc dzisiaj tych, którzy byli z Pragi i udało się im poprzez sport wyjść na ludzi spotykam jako naukowców, dyrektorów, właścicieli firm, a choćby księży. Z kolei wielu z tych, którzy przeszli przez więzienia dzisiaj przychodzi do mnie po pomoc wskazując, iż sami sobie zgotowali ten los. I ja dzisiaj miałbym krytykować Karola Nawrockiego, za to, iż wywodzi się z dzielnicy, gdzie była bieda i żyli przestępcy? Za to, iż wśród znajomych ma ludzi po wyrokach? Za to, iż mimo wszystko skończył studia i zrobił doktorat?
@NawrockiKn jest dobrym przykładem tego, iż poprzez ciężką pracę, konsekwencję i cierpliwość można spełnić swoje plany. Można być z dzielnicy biedy i zostać Prezydentem Polski.
Paweł Lisiecki