Pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie pojawili się na sali Sejmu Śląskiego w Katowicach, by zaprotestować przeciwko sytuacji, w jakiej znalazła się placówka. Związkowcy alarmują, iż szpital jest w stanie krytycznym, a jego płynność finansowa jest poważnie zagrożona.
Podczas obrad na Sali Sejmu Śląskiego w Katowicach odbył się protest pracowników Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie. Zdjęcia z manifestacji opublikował w mediach społecznościowych radny Sejmiku Województwa Śląskiego Bartłomiej Kowalski.
Na transparentach widniały napisy: ”Salowe ograbicie, długu nie spłacicie”, Dbamy o Wasze zdrowie, dbajcie o nasze miejsca pracy”.
Do wydarzeń odniósł się także poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Cieszyński, który na portalu X napisał m.in., iż – jak to ujął – „najgorsza w historii minister zdrowia nie oszczędziła choćby tych, którzy wybrali ją do Sejmu”, odnosząc się do byłej minister zdrowia Izabeli Leszczyny, która jest z Częstochowy.
Podczas środowego wywiadu z redaktorem Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet, na pytanie dotyczące zadłużenia częstochowskich szpitali, Izabela Leszczyna przyznała: ”Tak szpitale są zadłużone i to nie jest specyfika tylko Częstochowy”.
Szpital z ogromnym zadłużeniem
Jak wynika ze wspólnego pisma Zarządu Regionu Częstochowskiego NSZZ „Solidarność”, radnych sejmiku wojewódzkiego oraz radnych miasta Częstochowy, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
Autorzy dokumentu wskazują, iż placówka jest w stanie krytycznym i grozi jej całkowita utrata płynności finansowej. Według dostępnych danych, wymagalne zobowiązania szpitala sięgają w tym roku około 190 mln zł. Sam dzienny koszt obsługi zadłużenia ma wynosić około 90 tys. zł.
Samorządowcy i związkowcy domagają się pilnych wyjaśnień dotyczących przyczyn tak dużego zadłużenia oraz informacji, czy istnieje ryzyko paraliżu działania szpitala.
Dyrekcja: pacjenci w stanach zagrożenia życia są przyjmowani
Dyrekcja szpitala zapewniła w rozmowie z Radiem Jura, iż obecna sytuacja finansowa nie może mieć wpływu na przyjęcia pacjentów w stanach nagłych. Jak podkreśliła dyrektor placówki Beata Pochodnia, wszyscy pacjenci w stanach zagrażających lub ratujących życie są przyjmowani niezależnie od sytuacji finansowej.
Przyjęcia planowe mają być realizowane do wysokości zawartych umów z Narodowym Funduszem Zdrowia do końca roku. Jednocześnie dyrekcja zaznaczyła, iż samorząd województwa wspiera swoje placówki przede wszystkim w zakresie inwestycji, m.in. zakupu sprzętu i aparatury medycznej. Szpital ma korzystać z dotacji oraz sięgać po środki zewnętrzne, w tym unijne i z Krajowego Planu Odbudowy – od początku roku złożono wnioski na blisko 170 mln zł, z czego część konkursów została już rozstrzygnięta pozytywnie.
Obawy o ograniczenie łóżek i kadry
W piśmie skierowanym do władz województwa związkowcy zwracają uwagę na planowane ograniczenia liczby łóżek oraz zmniejszenie kontraktów na przyszły rok. W ich ocenie najbardziej mogą to odczuć mieszkańcy Częstochowy oraz północnej części województwa śląskiego.
Autorzy dokumentu alarmują, iż już teraz na wielu oddziałach przyjmowani są przede wszystkim pacjenci w stanach zagrożenia życia.
Związkowcy stawiają również dyrekcji zarzut dotyczący nieprzedłużania umów terminowych z personelem medycznym. Ich zdaniem jest to ukryta forma redukcji zatrudnienia wśród wykwalifikowanych pracowników – pielęgniarek, położnych oraz opiekunów medycznych. Według tych sygnałów, w szpitalu już brakuje pielęgniarek.
Dyrekcja podkreśla, iż prowadzi częste rozmowy z pracownikami i podejmuje działania, które mają ustabilizować sytuację placówki, m.in. przez pozyskiwanie dodatkowych środków zewnętrznych.
Urząd Marszałkowski zapowiada reformę
Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przygotowuje szeroką reformę strukturalną podległych mu szpitali. Wśród nich znajduje się częstochowska „Parkitka”, której kondycja – jak przyznaje wicemarszałek Leszek Pietraszek – jest jedną z najgorszych w całym regionie.
– „Parkitka” w Częstochowie, „trójka” w Rybniku i „czwórka” w Bytomiu to szpitale w najgorszej kondycji finansowej, które nie mają czasu i potrzebują natychmiastowych działań – podkreślił Pietraszek w rozmowie z portalem Rynek Zdrowia.
Według danych przekazanych przez wicemarszałka, zobowiązania wymagalne Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie przekroczyły już 170 mln zł, a strata w 2024 roku wyniosła blisko 55 mln zł. Zdarzają się również opóźnienia w wypłatach wynagrodzeń dla lekarzy.
– Sytuacja szpitala jest bardzo trudna. To następstwo wielu lat zaniedbań i braku podejmowania oczywistych decyzji biznesowych – przyznał Pietraszek.
Wicemarszałek zwrócił uwagę, iż zarządzanie szpitalami wymaga podejścia opartego na zasadach biznesowych, mimo iż wciąż budzi to kontrowersje. – Zarządzanie placówkami ochrony zdrowia powinno być zarządzaniem biznesowym – wrażliwym, specyficznym, ale jednak biznesowym. Placówki muszą osiągać maksymalne przychody, by pokrywać swoje koszty – zaznaczył.
Pietraszek przytoczył konkretne przykłady nieefektywności, które doprowadziły do obecnej sytuacji. – Porównaliśmy np. ile kosztuje sprzątanie w Częstochowie, a ile w innym naszym szpitalu o podobnej kubaturze i profilu. Różnica jest wielomilionowa. Podobnie wygląda kwestia transportu sanitarnego. Brak racjonalnych decyzji doprowadza do takiego stanu, z jakim mamy dziś do czynienia – powiedział.
Red.

12 godzin temu











![Biskupi rozpoczęli rekolekcje na Jasnej Górze. Hierarchowie modlili się podczas Apelu [ZOBACZ ZDJĘCIA]](https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2025/11/20251119_0222_BRE.jpg)



