Donald Tusk opuścił bez usprawiedliwienia w ciągu roku 676 głosowań. To trzy razy więcej absencji, niż Mateusz Morawiecki złapał w ciągu czterech lat poprzedniej kadencji! – Dysproporcja na niekorzyść Donalda Tuska jest porażająca – komentuje dziennikarz Radosław Karbowski, który przygotował szokujące zestawienie.
Szef rządu jest jednocześnie posłem – to w Polsce reguła, od której wyjątki były nieliczne. Posłami w trakcie sprawowania funkcji premiera nie byli Marek Belka i Hanna Suchocka, Mateusz Morawiecki zdobył zaś mandat po blisko dwóch latach premierostwa). Donald Tusk posłem jest i powinien chociaż udawać, iż coś to dla niego znaczy. Tak jednak nie jest.
Nie zdałby do następnej klasy
Jak wyliczył dziennikarz Radosław Karbowski Donald Tusk w 2024 roku opuścił 676 głosowań. Mówimy tutaj o obecnościach nieusprawiedliwionych, a nie sytuacji, gdy w czasie posiedzenia Sejmu premier miał jakieś niecierpiące zwłoki obowiązki. Głosowań było w sumie 1295, więc lider PO złapał ponad 50 procent nieusprawiedliwionych nieobecności. Gdyby dotyczyło to frekwencji w szkole, Donald Tusk nie przeszedłby do następnej klasy.
Morawiecki pracował także w Sejmie
Lekceważenie głosowań w Sejmie przez premiera wcale nie musi być normą. Przykład? Mateusz Morawiecki w czasie kadencji 2019-2023 (przez wszystkie te lata był posłem i premierem jednocześnie). Jak wyliczył Karbowski, wiceprezes PiS opuścił bez usprawiedliwienia zaledwie 267 głosowań. Powtórzmy: w ciągu czterech lat Morawiecki nie usprawiedliwił trzy razy mniej nieobecności, niż Tusk w ciągu roku.
– Ta liczba stanowi zaledwie 2,88% możliwych głosowań (9266). Łącznie opuścił 986, co oznacza, iż usprawiedliwił nieobecność w trakcie 719 głosowań. Dysproporcja na niekorzyść Donalda Tuska jest porażająca – spuentował Karbowski.
Donald Tusk jako poseł w 2024 roku opuścił 676 głosowań i nie usprawiedliwił tych nieobecności. Ta liczba stanowi 52,2% możliwych głosowań (1295).
Łącznie opuścił 714, co oznacza, iż usprawiedliwił nieobecność w trakcie 38 głosowań.
Jak wiadomo, Donald Tusk jest premierem, więc… pic.twitter.com/U6MIzPxtN0
— Radosław Karbowski (@RadekKar) January 2, 2025