Pierwszym przykładem był ogromny świetlny napis “Trzebnica Zdrój”, który zamontowano na skarpie przy ul. Wrocławskiej. Napis powstał i odwiedzający nasze miasto goście gratulowali nam “zdroju”. Problem tylko w tym, iż Trzebnica miastem zdrojowym nie jest, a burmistrz od ponad dekady obiecuje, iż będzie i to już za chwilę, za momencik. Lata płyną, a “zdroju” jak nie było tak niema. Niektórzy mieszkańcy mogą choćby nie wiedzieć, iż tak jest, wszak włodarz o zdroju opowiada niemal przy każdej okazji. Inni mieszkańcy nie ukrywają radości, bo “zdrój” może “zabić” lokalną przedsiębiorczość albo przynajmniej znacznie ją ograniczyć.
Tymczasem burmistrz nie poprzestaje na tworzeniu alternatywnej rzeczywistośc