Zbigniew Ziobro nie ma już gdzie się schować. Prokuratura wydała postanowienie o jego zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu – dokument obowiązuje, niezależnie od tego, czy byłemu ministrowi sprawiedliwości się to podoba, czy nie. To nie polityczny teatr, ale konkretne działanie organów ścigania wobec człowieka, któremu zamierza się postawić aż 26 zarzutów.
Według śledczych, czynności procesowe z udziałem Ziobry – ogłoszenie zarzutów, przesłuchanie w charakterze podejrzanego i decyzja o ewentualnych środkach zapobiegawczych – mogą odbyć się wyłącznie w polskiej prokuraturze. A to oznacza jedno: jeżeli Ziobro nie pojawi się w kraju, prokuratura wystawi europejski nakaz aresztowania.
— Nie będzie żadnych targów ani negocjacji. Prawo działa wobec wszystkich tak samo — słyszymy od jednego z ludzi zaangażowanych w sprawę.
Według nieoficjalnych informacji, służby mają dokładną wiedzę o ruchach Ziobro a sprawa nabiera tempa — ENA trafi do wszystkich państw Unii Europejskiej, a każde z nich będzie zobowiązane do zatrzymania i przekazania podejrzanego polskim organom ścigania. Mówi się też o wysłaniu specjalnej grupy pościgowej, ze względu na ciężar zarzutów.
Po latach nieograniczonej władzy nad prokuraturą, Ziobro znalazł się w sytuacji, w której to prokuratorzy decydują o jego losie. I – jak mówią nasze źródła – tym razem nie będzie taryfy ulgowej.

5 godzin temu













