Prokuratura bada nieprawidłowości wyborcze, a w KO narasta irytacja działalnością Romana Giertycha. "To zabójcze"

2 dni temu
- Pół biedy jak Roman Giertych zajmował się rozliczaniem PiS, teraz jego wypowiedzi, zwłaszcza te o "braciach kamratach" w komisjach wyborczych zaczynają nam poważnie szkodzić - przyznaje w rozmowie z Gazeta.pl polityk Koalicji Obywatelskiej. Części naszych rozmówców, zwłaszcza tym o liberalnych poglądach, nie podoba się akcesja Giertycha do PO.
Minister Bodnar nie składa broni
We wtorek Sąd Najwyższy ma wydać orzeczenie dotyczące ważności wyborów prezydenckich i werdykt wydaje się być przesądzony, bo sprawą zajmuje się utworzona w czasach rządów PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - nieuznawana przez międzynarodowe trybunały i część sędziów w samym SN. IKNiSP za zasadne uznała przy tym niewielką część protestów wyborczych (zleciła m.in. przeliczenie głosów w kilkunastu obwodowych komisjach wyborczych, ujawniając nieprawidłowości na rzecz obu kandydatów, w większości jednak na szkodę Rafała Trzaskowskiego), natomiast zdecydowaną ich większość pozostawiła bez dalszego biegu. To przede wszystkim, jak informował w sobotę SN, ponad 49 tys. protestów, gdzie miały zostać powielone zarzuty z protestu złożonego przez Romana Giertycha i prawie 4 tys. wniosków powstałych w oparciu o protest europosła KO Michała Wawrykiewicza.


REKLAMA


Niezależnie od Sądu Najwyższego, własne działania prowadzi prokuratura pod kierownictwem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. We wtorek powołany został zespół, który ma koordynować postępowania prowadzone w związku z nieprawidłowościami w okręgowych komisjach wyborczych (obecnie wszczęto 29 śledztw i 53 postępowania przygotowawcze). Niewykluczone jest ponowne przeliczenie głosów w około 250 komisjach - tych, które w swej opinii sporządzonej na zlecenie Bodnara wskazał prof. Jacek Haman z SGH. "Z opinii profesora Hamana wynika, iż skala statystycznych anomalii to 259 komisji wyborczych w skali kraju, przy czym większość jest na niekorzyść Trzaskowskiego, ale duża część też na jego korzyść" - tłumaczył szef MS w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla money.pl.


Zobacz wideo Atak USA i Izraela wzmocnił chęć Iranu do zbudowania bomby atomowej


Z naszych informacji wynika, iż o ile w KO nie ma przekonania, iż ponowne sprawdzanie wyników w kolejnych komisjach, może zmienić wynik wyborów, to ruch Bodnara został przyjęty z zainteresowaniem. - To będzie bardzo interesujący sprawdzian - mówi nam jeden z parlamentarzystów. - Zobaczymy, co pokażą te analizy. jeżeli okaże się, iż mamy kolejne 100 komisji z nieprawidłowościami na korzyść Nawrockiego, to trzeba będzie sprawdzać kolejne. Może być interesująco - podkreśla inny z polityków formacji Donalda Tuska. I przypomina, iż o zmianie wyniku wyborach będzie można mówić, gdy okaże się, iż kandydatowi PiS błędnie przypisano ok. 180 tys. głosów.
- Po tych kilkunastu komisjach widzimy, iż jest uprawdopodobnione, iż dochodziło do nieprawidłowości, więc żeby to sprawdzić, trzeba po prostu przeliczać. I dopóki nie zobaczymy wyników tego przeliczenia, nie będziemy tego wiedzieć - mówi nam z kolei wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki, pytany, czy spodziewa się ewentualnej zmiany wyniku wyborów.


"Giertych nam szkodzi"
W KO narasta przy tym irytacja działaniami Romana Giertycha, który, choć zainicjował akcję masowego wnoszenia protestów do SN, to w ocenie części naszych rozmówców ostatecznie skompromitował ją swymi niedawnymi wypowiedziami, sugerującymi sfałszowanie wyborów albo udział w nieprawidłowościach osób związanych Wojciechem Olszańskim. To patostreamer, znany z licznych wulgarnych, antysemickich i prorosyjskich wypowiedzi. - Obwodowe komisje wyborcze zostały w sposób nielegalny - i to mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością - przejęte w większości przez ludzi typu pana Olszańskiego, jakichś braci kamraci, którzy się zbierali w jakichś grupkach. I nagle brat kamrat wystawiał kilkanaście tysięcy członków do obwodowych komisji wyborczych - mówił Giertych w zeszłym tygodniu z TVN24.


Według oko.press był tylko jeden komitet wyborczy - Roberta Śledzia - powiązany z Olszańskim i jego ruchem "Rodaków Kamratów", który w okręgowych komisjach wyborczych umieścił 432 swych przedstawicieli.
- Teraz to nam głównie szkodzi - mówi parlamentarzysta KO, którego pytamy o ostatnie działania i wypowiedzi Romana Giertycha. - Jak zajmował się rozliczaniem PiS, to w porządku, ale teraz to przesada. Niby te jego wpisy na "X" czy wywiady w mediach mobilizują naszych najtwardszych wyborców, ale z drugiej strony co? Przecież nie sprawimy, iż wynik wyborów nagle stanie się inny i damy tym ludziom prezydenta Trzaskowskiego - podkreśla inny z polityków. - Narracja o sfałszowanych wyborach niepotrzebnie dała ludziom nadzieję, iż wynik mógł być jednak inny i iż prezydent będzie ostatecznie inny. Teraz to okazuje się zabójcze - dodaje kolejny z naszych rozmówców.
Niektórym politykom KO, zwłaszcza tym o liberalnych poglądach, nie podoba się też to, iż budzący kontrowersje poseł i adwokat postanowił niedawno wstąpić do Platformy Obywatelskiej. - Sama mam w niej niedługi staż, ale wstępowałam do partii, w której nie było Giertycha - słyszymy od jednej z parlamentarzystek.
Idź do oryginalnego materiału