Decyzje prokuratury w sprawach dotyczących osób publicznych zawsze budzą kontrowersje, ale historia śledztwa wobec Zdzisława K., syna Jacka Kurskiego, przechodzi granice zrozumienia dla wielu obywateli. Dwa umorzenia śledztwa dotyczącego oskarżeń o molestowanie i gwałty na 9-letniej dziewczynce pozostawiają liczne pytania, na które nikt dotąd nie odpowiedział.
Pierwsze umorzenie: 2017 rok
W 2017 roku Prokuratura Rejonowa pod nadzorem prokurator Grażyny Wawryniuk podjęła decyzję o umorzeniu postępowania. Powód? „Brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego”. Decyzja wyglądała na całkowicie polityczną.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Drugie umorzenie: 2019 rok
Mimo apeli o wznowienie śledztwa i nowych doniesień w sprawie, w 2019 roku prokurator Wawryniuk po raz kolejny zdecydowała o umorzeniu postępowania. To żenujące i obrzydliwe postępowanie mogło posłużyć jej dalszej karierze.
Nadzór prokuratury krajowej
Nie można zapominać, iż w obu przypadkach postępowanie było nadzorowane przez Prokuraturę Krajową, kierowaną wówczas przez Bogdana Świeczkowskiego. To właśnie pod jego rządami zapadały decyzje, które dla wielu obywateli są jasne i czytelne: sterowanie polityczne dla ochrony Kurskiego.
Wznowienie śledztwa w 2024 roku
Po zmianach politycznych w Polsce w 2023 roku sprawa została ponownie przeanalizowana. W 2024 roku śledztwo zostało wznowione i przekazane do Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Jednak przez cały czas toczy się „w sprawie”, co oznacza, iż formalnie nikomu nie postawiono zarzutów. A dowody są dość jednoznaczne.
Sprawa Zdzisława K. to nie tylko dramat dziewczynki i jej rodziny. To także smutny obraz systemu, w którym wpływy polityczne PiS i Suwerennej Polski mogą dominować nad obowiązkiem dochodzenia do prawdy.
Wszyscy ludzie, którzy dopuścili się krzywdy 9-letniej dziewczynki a także nie zadbali o sprawiedliwość powinni siedzieć.