W środę odbyło się połączone posiedzenie parlamentarnych zespołów ds. ochrony życia i zdrowia Polaków oraz ds. życia i rodziny. Rozmawiano o edukacji zdrowotnej. Eksperci z rozmaitych dziedzin dosłownie zmiażdżyli projekt resortu edukacji, wskazując na jego fundamentalne błędy i wielką szkodliwość.
Eksperci wskazywali na poważne problemy związane z tym przedmiotem. Zawarte w nim elementy tzw. edukacji seksualnej doprowadzą do obniżenia poziomu zdrowia młodych Polaków. Będzie to efektem wczesnego rozbudzenia seksualnego i przewlekłym stresem z tym związanym u nieprzygotowanych dzieci. Mówiły na ten temat dr Dorota Jarczewska z Instytutu Myśli Pro-Life oraz dr Dorota Sienkiewicz z Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców.
Z kolei dr Agnieszka Marianowicz-Szczygieł z Fundacji „Ona i On” mówiła o konieczności traktowania seksualności jako części życia ludzkiego, a nie jako czegoś wyizolowanego. Przedstawiła wady prawne, formalne, organizacyjne, koncepcyjne, metodologiczne i metodyczne, merytoryczne i etyczne proponowanych przez MEN rozwiązań.
Hanna Dobrowolska, koordynator Ruchu Ochrony Szkoły obaliła kilka mitów, które są generowane z perspektywy urzędników ministerstwa i autorów podstawy programowej. Podkreśliła, iż nie mają one podstaw racjonalnych, ale wyłącznie funkcję propagandową. Mają przekonać, iż przeciwnicy edukacji zdrowotnej są przeciwni zdrowiu uczniów. Dobrowolska porównała zapisy w nowej podstawie programowej z podstawami programowymi innych przedmiotów.
Dr Zbigniew Barciński, prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN, porównał proponowany nowy przedmiot z „Wychowaniem do życia w rodzinie”. Jako istotę zmiany pomiędzy nimi wskazał na zamianę dobrowolnego przedmiotu ukazującego seksualność w kontekście rodziny na przymusową, antyrodzinną edukację seksualną ukierunkowaną na przyjemność.
Renata Krupa, ekspertka w dziedzinie WDŻ, wykazała, iż wszystkie treści proponowane w nowym przedmiocie obecne są w „Wychowaniu do życia w rodzinie”.
Aspekty prawne zaprezentował zgromadzonym r.pr. Marek Puzio z Instytutu Ordo Iuris, zwracając uwagę na przepisy Konstytucji RP i międzynarodowych aktów prawnych. Zwrócił uwagę na różnice pomiędzy nauką, kształceniem a wychowaniem w kontekście projektowanego rozporządzenia.
W ostatnim bloku Magdalena Trojanowska ze Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci zwróciła uwagę na wpływ standardów edukacji seksualnej Światowej Organizacji Zdrowia oraz zalecenia ONZ i UE na propozycję podstawy programowej edukacji zdrowotnej.
Z kolei Agnieszka Pawlik-Regulska, prezes Stowarzyszenia „Nauczyciele dla Wolności”, zaprezentowała sposoby i skutki permisywnej edukacji seksualnej w krajach Europy Zachodniej (Niemczech, Austrii, Wielkiej Brytanii, Francji). Zwróciła również uwagę na to, iż jedyny nauczyciel WDŻ zaproszony do tworzenia podstawy edukacji zdrowotnej, Antonina Kopyt, to ekspert fundacji edukatorów seksualnych sexed.pl, fundacji, która współpracuje z sex-shopami oraz firmami farmaceutycznymi produkującymi implanty antykoncepcyjne. Kopyt podjęła również odpłatną współprace z Federą – największym lobby aborcyjnym w Polsce, które w swoich materiałach zachęca do masturbacji, seksu poliamorycznego i stwierdza, iż „porno samo w sobie nie jest złe”.
Pawlik-Regulska przypomniała również badania prof. Izdebskiego z 2004, w których pytał on 14-17-latków, jakie wynagrodzenie otrzymali za świadczenie usług seksualnych i od jakiego wieku powinien być dopuszczalny stosunek osoby dorosłej z osobą niepełnoletnią: od 10, 12 czy 14 lat. Na koniec wyraziła nadzieję, iż Polska skorzysta z doświadczenia innych państw i nie wprowadzi permisywnej edukacji seksualnej, aby nie doświadczać tych kryzysów, którymi zmagają się kraje zachodnie.
Źródło: Koalicja na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS)