Prof. Piotr Skubała: Dlaczego staliśmy się Homo non-sapiens?

1 tydzień temu

Żyjemy w czasach wyjątkowych, w historycznym momencie, który może się okazać końcem ludzkiej cywilizacji, albo też początkiem nowej drogi. Chińczycy zapisują słowo kryzys przy pomocy dwóch symboli, z których pierwszy oznacza „zagrożenie”, a drugi „druga szansa”. Czy wykorzystamy naszą szansę i zdołamy zbudować zrównoważony, bezpieczny świat? – pyta prof. Piotr Skubała.

Człowiek zatem, który na całej powierzchni Ziemi tak się rozpościera i mnoży, jest największym innych organicznych stworzeń pognębicielem i zabójcą”Jędrzej Śniadecki (lekarz, biolog, chemik).

Nasz czas się kończy

Nigdy w historii ludzkości nie byliśmy jako gatunek w takim momencie i miejscu. Nigdy jeszcze za naszej bytności na tej planecie nie staliśmy wobec takiego wyzwania. Pod koniec 2017 roku na łamach prestiżowego czasopisma Bioscience ukazał się apel naukowców do ludzkości (World Scientists’ Warning to Humanity: A Second Notice). Nigdy jeszcze nie miała miejsce tak wielka mobilizacja naukowców z całego świata, apel sygnowało około 20 tysięcy naukowców z całego świata. Ostrzeżenie stanowi swoistą przestrogę przed negatywnymi konsekwencjami działań ludzi. Przesłanie jest mocne i wyraziste: nasz wpływ na biosferę jest destrukcyjny i zagraża nie tylko przyrodzie, ale również ludziom.

Naukowcy apelowali w tym Ostrzeżeniu do wszystkich ludzi, a także przywódców o podjęcie działań zmierzających do odwrócenia tych negatywnych trendów. Sygnatariusze listu przyznają, iż zarówno środowisko naukowe, politycy, media, biznes, jak i wszyscy ludzie nie robią wystarczająco dużo, by walczyć o swoją planetę. jeżeli to się nie zmieni, czeka nas katastrofalna utrata różnorodności biologicznej i niezliczone ludzkie cierpienia, a niedługo będzie za późno, aby zmienić kurs, a czas ucieka.

„Stosunek człowieka do Ziemi to nie stosunek partnerów żyjących w symbiozie, ale taki, jak tasiemca do psa, którego trapi, jak mączniaka do ziemniaka, na którym pasożytuje”Aldoux Huxley (angielski powieściopisarz, poeta).

Ludzkość jest w marszu, a Ziemia pozostawiona sama sobie

W 1978 roku David Ehrenfeld (profesor biologii na Uniwersytecie Retgers) w książce pt. “The Arrogance of Humanism” o kondycji ludzkości i Ziemi pisze w słowach “Humanity is on the march, earth itself is left behind. przez cały czas podążamy tą drogą, robimy to coraz szybciej i końca tej samobójczej drogi nie widać.

Ten nasz marsz donikąd dobrze obrazują wyniki badań, które ukazały się w Nature z końcem 2020 roku. Okazuje się, iż wtedy masa ludzkiej technosfery przekroczyła biomasę wszystkich organizmów zamieszkujących Ziemię. Tak zwana masa antropogeniczna to głównie beton, kruszywa (np. żwir), a ponadto cegły, asfalt, metale, szkło, plastik. Jeszcze na początku XX wieku masa antropogeniczna stanowiła ledwie 3 proc. globalnej biomasy.

Około 120 lat później zaczyna zaś dominować nad masą żywych organizmów. Od lat 70. XX wieku obserwujemy jej wykładniczy wzrost i podwajanie co 20 lat. W powyższym opracowaniu znajdziemy inne zatrważające dane. Masa plastików (8 Gt) jest w tej chwili dwukrotnie wyższa niż masa zwierząt. Z kolei masa budynków i infrastruktury (1100 Gt) jest już wyższa niż biomasa drzew i krzewów na planecie (900 Gt). Na 1 metr kwadratowy planety, łącznie z oceanami, przypada 1 kg betonu. Towarzyszy nam on od stosunkowo niedawna. Aż 98 proc. z 500 mld ton betonu wylaliśmy od lat 70. XX wieku. Autorzy przewidują, iż przy kontynuowaniu obecnego kursu już w 2040 roku antropogeniczna masa (łącznie z odpadami) będzie 3-krotnie większa niż biomasa na Ziemi.

Za jedno z najważniejszych odkryć naukowych ostatniej dekady niektórzy autorzy uważają koncepcję granic planetarnych. Przedstawiła ją w 2009 roku grupa naukowców pod przewodnictwem Johana Rockströma z Stockholm Resilience Centre i Willa Steffena z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego. Pojęcie to dotyczy procesów systemu Ziemi i granic, których przekroczenie może wywołać nagłą, nieliniową i nieodwracalną zmianę środowiska w skali kontynentalnej lub globalnej. Celem autorów było określenie dla społeczności międzynarodowej, w tym rządów, międzynarodowych organizacji, społeczeństwa obywatelskiego, innych naukowców i sektora biznesu, ram w których możemy bezpiecznie gospodarować zasobami Ziemi. Gdy w 2009 roku autorzy przedstawili światu swój zamysł, trzy z dziewięciu granic było przekroczonych, w 2015 roku już cztery, pod koniec 2023 roku ukazała się najnowsza aktualizacja pod redakcją prof. Katherine Richardson.

Dzisiaj aż sześć z dziewięciu granic planetarnych jest w różnym zakresie przekroczonych. W tzw. „strefie wysokiego ryzyka” (czerwonej) znajduje się różnorodność biologiczna. W odniesieniu do tego czynnika przekroczenie progu jest największe – aż 10-krotne. W tej strefie znajdują się także cykle biogeochemiczne (a konkretnie cykl obiegu fosforu i azotu w przyrodzie) oraz poziom zanieczyszczenia syntetycznymi chemikaliami. W „strefie niepewności” (żółtej) znajdują się zmiany klimatu i ich czynnik kontrolny – stężenie dwutlenku węgla w atmosferze oraz zmiana użytkowania gruntów, w tym wypadku wyrażona jako powierzchnia wylesiona, zamieniona na pola uprawne. Ostatnio w tej strefie przekroczenia znalazły się także zasoby wody słodkiej, ich stopień wykorzystania.

Jednym z najlepszych wyznaczników presji człowieka na środowisko, który w postaci liczbowej wyraża nasz brak umiaru w eksploatacji zasobów biosfery, jest ślad ekologiczny (ecological footprint). Określa on szacowaną liczbę hektarów powierzchni lądu i morza niezbędną do odtworzenia zasobów zużytych na konsumpcję i absorpcję odpadów. Wyrażany jest w globalnych hektarach (gha) na osobę. Wskaźnik ten umożliwia oszacowanie zużycia zasobów naturalnych w stosunku do możliwości ich odtworzenia przez Ziemię. Jest świetną podstawą do prostej analizy zapotrzebowania człowieka na zasoby naturalne biosfery.

Według danych najnowszego raportu Living Raport Planet średni światowy ślad ekologiczny wynosi 2,8 globalnego hektara na osobę, tymczasem średnia pojemność środowiska wynosi 1,6 gha na świecie. Oznacza to, iż istnieje globalny deficyt w wysokości 1,2 gha na osobę. Ludzkość zużywa znacznie więcej zasobów, niż Ziemia jest w stanie w naturalny sposób odnowić, i emituje znacznie więcej odpadów, niż może wchłonąć. Szacuje się, iż na obecnym poziomie konsumpcji zużywamy ekwiwalent 1,7 zasobów planety. Wykorzystujemy o 75 proc. więcej zasobów, niż odtwarza się każdego roku. Dzień Długu Ekologicznego (Earth Overshoot Day), czyli dzień, w którym ludzkość wykorzystała już zasoby (gleba, paliwa kopalne, lasy, surowce, woda) przypadające na cały rok do produkcji dóbr i usług, przekraczając tym samym zdolność Ziemi do ich odnawiania, w minionym roku przypadł na 2 sierpnia dla całej Ziemi, natomiast w Polsce ten dzień przypadł 7 maja.

„Człowiek zginie zabity przez przyrost tego, co nazywa cywilizacją”Jean Henri Fabre (francuski przyrodnik, pisarz i poeta).

Kiedy koniec naszego świata?

W 1981 roku Paul i Anne Ehrlich, dwoje amerykańskich ekologów mocno zaangażowanych w akcje ochrony przyrody, wystąpiło z hipotezą wypadających nitów (rivet popper hypothesis). Hipoteza ta nie daje jednoznacznej odpowiedzi, kiedy może dojść do załamania funkcjonowania ziemskich ekosystemów, ale wskazuje jednoznacznie, iż jest ona nieunikniona, przy dalszym zubożania różnorodności biologicznej. W świetle tej koncepcji każdy gatunek jest unikalny i odgrywa jakąś znaczącą rolę w ekosystemie, tak jak nity spajające konstrukcję samolotu. Usunięcie pewnej liczby gatunków z ekosystemu nie spowoduje widocznych negatywnych skutków. jeżeli jednak zginie któryś z kolei gatunek, system przestaje działać i ulega katastrofie, podobnie jak rozbije się samolot, który stracił zbyt dużo nitów.

Pojawia się coraz więcej analiz, które próbują określić kiedy może dojść do załamania funkcjonowania systemów ekologicznych. Jedna z nich wiąże się ze skutkami stale rosnącej globalnej temperatury na Ziemi. Trisos i współautorzy w Nature kreślą scenariusz, w którym ekosystemy padają jako kostki domino. Badacze wykorzystali roczne prognozy (od 1850 do 2100) temperatury i opadów w odniesieniu do 30 652 gatunków ssaków, ptaków, gadów, płazów, ryb morskich, morskich bezkręgowców, aby oszacować czas ich narażenia na potencjalnie niebezpieczne warunki klimatyczne.

Autorzy przewidują, iż przyszłe zakłócenie zespołów ekologicznych w wyniku zmian klimatu będzie nagłe. Wynika to z faktu, iż w ramach danego zespołu ekologicznego narażenie większości gatunków na warunki klimatyczne wykraczające poza ich granice niszy występuje prawie jednocześnie. Globalne ocieplenie sprawia, iż środowisko staje się niekorzystne dla wielu gatunków, a część z nich po prostu nie ma możliwości ucieczki. Wyginięcie niektórych kluczowych gatunków wpłynie na inne gatunki, wywołując efekt domina. W scenariuszu wysokoemisyjnym (RCP8.5 – zakładający dalsze wysokie emisje) takie nagłe załamanie funkcjonowania ekosystemów jest możliwe przed 2030 r. w oceanach tropikalnych, będzie się one rozprzestrzeniać na lasy tropikalne i pojawi się na wyższych szerokościach geograficznych do 2050 r. Organizmy żyjące w regionach tropikalnych są szczególnie zagrożone, gdyż wiele z nich żyje już w pobliżu górnej granicy spektrum tolerancji na ciepło.

Kto jest naszym bliźnim: samarytanin, wygnaniec, wróg? Tak, tak, oczywiście. ale jest nim także wieloryb, delfin i las deszczowy. Naszym bliźnim jest cała wspólnota życia, cały wszechświat. Musimy kochać to wszystko jak nasze własne Ja, w istocie jest to nasze Ja. Wszechświat jest zasadniczym podmiotem” – Brian Patrick (poeta).

Poczuć się częścią biosfery

Dlaczego podążamy samobójczą ścieżką, co musi się wydarzyć, abyśmy nie doprowadzili do eko-cydu, ekologicznego samobójstwa? W 1991 roku w Arizonie przeprowadzono eksperyment pod nazwą Biosphere 2. W systemie gigantycznych szklarni odtwarzających główne biomy Ziemi zamieszkała grupa ośmiu biosferan. Starano się zbadać czy istnieje możliwość użycia zamkniętych biosfer w kolonizacji kosmosu i prowadzono jednocześnie badania nad prawdziwą biosferą nie szkodząc biosferze Ziemi. Jane Poynter, jedna z osób, która spędziła dwa lata w Biosferze 2, w trakcie wykładu TED, porusza istotną kwestię, mówiąc: „Gdy wstąpiłam do Biosfery 2, po raz pierwszy odetchnęłam zupełnie inną atmosferą, niż inni mieszkańcy planety, oprócz 7 innych osób. Wtedy stałam się częścią tej biosfery. Nie w przenośni, ale całkiem dosłownie”. Zbudowanie tego rodzaju uczucia uważam za najważniejsze w dzisiejszej misji ratowania naszego świata. Musimy na powrót poczuć się częścią sieci życia.

Musimy zrozumieć i zaakceptować, iż żyjemy w świecie niezwykle skomplikowanym, w którym wszystkie jego elementy (rośliny, zwierzęta, mikroorganizmy, woda, powietrze, gleba) są powiązane na najprzeróżniejsze sposoby. Każda żywa istota, niezależnie od szczebla rozwoju ewolucyjnego, jest potrzebna, ważna, ma do spełnienia istotną rolę. Każdy byt żyje tylko dzięki innym bytom. Żyjemy w świecie, gdzie wszystko jest powiązane. Nic nie jest samowystarczalne. Poszczególne gatunki nie mogą istnieć bez siebie. o ile wszystko jest ze sobą powiązane i nasz los zależy od bytu innych form życia, powinniśmy przyjąć odpowiedzialność za środowisko, za inne żywe istoty, za przyszłe pokolenia. Żyjemy w świecie ograniczonych zasobów, więc skoro chcemy żyć odpowiedzialnie i okazywać szacunek innemu życiu, to nasz styl życia nie może kolidować ze stylem życia innych ludzi, nasza nadmierna konsumpcja nie może prowadzić do krzywdy innych.

Dla naszej przyszłości najważniejsze jest, abyśmy doświadczyli transcedentalnego oglądu i przestali traktować przyrodę wokół jako coś, co się ignoruje lub wyzyskuje, jako coś obcego, oddzielonego od nas i poczuli się jej integralną częścią. Czy nam się to podoba, czy nie, jesteśmy ściśle powiązani ze wszystkimi roślinami, zwierzętami i mikroorganizmami, z którymi tworzymy biosferę. Na różne sposoby nasze życia łączą się ze sobą. Musimy na powrót nauczyć się współpracować z przyrodą. Współdziałanie z nią to nasz klucz do przeżycia. o ile chcemy uniknąć kresu naszego gatunku, cierpienia milionów istnień ludzkich i pozaludzkich czas na Homo symbioticus, człowieka który czuje się częścią natury, zdolnego do życia z nią w harmonii. Dlaczego to jest tak ważne? Niezwykle trafnie ujął to John Fowles (angielski pisarz): „Dopóki przyroda jest postrzegana jak coś obcego, oddzielonego, poza nami, a nie w nas, tak długo jest ona dla nas stracona”.

„Człowiek żeby przetrwać musi wybrać dobro, nie może bowiem szkodzić innym, żywym współistnieniom nie szkodząc sobie” – William Blake (angielski poeta, pisarz)

Czy skorzystamy z drugiej szansy?

W 2021 roku grupa 17 wybitnych ekologów z różnych państw na łamach „Frontiers in Conservation Science” przedstawia raport, w którym kreśli możliwą ponurą perspektywę przyszłości Ziemi i ludzkości. Z ich analiz wynika, iż zasadnicze kwestie środowiskowe, takie jak utrata bioróżnorodności, zmiany klimatyczne, a także przeludnienie i nadmierna konsumpcja, w połączeniu z ignorancją i bezczynnością, doprowadzają świat do stanu ruiny.

Żyjemy w czasach wyjątkowych, w historycznym momencie, który może się okazać końcem ludzkiej cywilizacji, albo też początkiem nowej drogi. Chińczycy zapisują słowo kryzys przy pomocy dwóch symboli, z których pierwszy oznacza „zagrożenie”, a drugi „druga szansa”. Czy wykorzystamy naszą szansę i zdołamy zbudować zrównoważony, bezpieczny świat? Czy zakończymy wystarczająco gwałtownie erę spalania paliw kopalnych? Czy zakończymy erę wielkoobszarowego schemizowanego rolnictwa? Czy zmienimy nasze nawyki żywieniowe i zaczniemy spożywać większą ilość roślin i mniej produktów pochodzenia zwierzęcego? Czy wdrożymy wielki plan ochrony i restauracji przyrody? Czy zerwiemy z nieustannym dążeniem do wzrostu gospodarczego i do zamożności? Wiele pytań przed nami, wiele kwestii do natychmiastowego rozwiązania.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/MikeDotta

Idź do oryginalnego materiału