Prof. Jacek Bartyzel: Idea monarchiczna w II i III Rzeczypospolitej

1 dzień temu

Idea królewska jest nieśmiertelna, bo ufundowana na porządku nadprzyrodzonym. Dlatego zakwitnie choćby na jałowej ziemi demokracji.

Zbiegiem kilku niefortunnych okoliczności, które wystąpiły pod koniec pierwszej wojny światowej: radykalizacji społecznej i politycznej znacznej części społeczeństwa oraz jego partyjnych ekspozytur z powodu drastycznego pogorszenia się warunków życia w realiach wojennych i okupacyjnych, stanowiącego podatny grunt dla płynącej ze Wschodu rewolucyjnej i demagogicznej agitacji bolszewickiej; runięcia w sąsiedztwie dwóch państw monarchicznych (Monarchii Austro-Węgierskiej i Cesarstwa Niemieckiego) wraz z ich klęską wojenną; wreszcie wzrostu popularności i prestiżu ideologii republikańskiej i demokratycznej, jako prostego wykładnika wygrania wojny przez państwa będące jej nośnikami i promotorami – państwo polskie nie odrodziło się jesienią 1918 roku, wbrew wszelkim przypuszczeniom i nadziejom, jako monarchia, tylko jako republika, w dodatku ultrademokratyczna.

Mimo to monarchizm nie tylko, iż nie zagasł po odzyskaniu i obronieniu przez Polskę niepodległości, ale wręcz wystrzelił mocnym płomieniem, zwłaszcza w latach dwudziestych. Myśl monarchistyczna oraz wola, aby przywrócić Polsce siłę wraz z blaskiem idei królewskiej, występowały zarówno w ugrupowaniach konserwatywnych (zwłaszcza w Stronnictwie Zachowawczym, z którego wyłonił się też Klub Zachowawczo-Monarchistyczny, oraz pośród wileńskich „żubrów”), jak i stricte monarchistycznych (Organizacja Młodzieży Monarchistycznej, Organizacja Monarchistyczna, Obóz Monarchistów Polskich, Monarchistyczna Organizacja Włościańska Wszechstanowa, Stronnictwo Narodowych Monarchistów); przenikały do niektórych środowisk głównych sił politycznych międzywojnia (obóz narodowy i obóz piłsudczykowski), a także zaistniały w dziełach wielkich myślicieli-samotników, jak profesorowie Marian Zdziechowski (1861–1938) czy Jan Karol Kochanowski (1869–1949).

Między wojnami

Z pewnością najbardziej znanym polskim monarchistą w XX wieku był wyśmienity, choć często ekscentryczny publicysta Stanisław Cat-Mackiewicz (1896–1966), dla którego ustanowienie monarchii było warunkiem koniecznym definitywnego pokonania Bolszewii i uczynienia Polski na powrót środkowoeuropejskim (siłą rzeczy także wieloetnicznym) mocarstwem.

Mimo jednak wszystkich walorów Catowego pióra, miano „monarchisty nr 1” w Drugiej Rzeczypospolitej przyznać należy nie jemu, ale Leszkowi Gembarzewskiemu (1899–1944), którego cała twórczość publicystyczna, obejmująca setki artykułów oraz broszury Monarchia i nacjonalizm (1923) i Monarchia narodowa jako hasło XX wieku (1934), poświęcona była niezmordowanemu propagowaniu idei królewskiej. Ze wszystkich polskich rojalistów miał Gembarzewski bez wątpienia najgłębszy podkład teoretyczny, ufundowany na filozofiach politycznych Platona, Arystotelesa, Cycerona, Burke’a, Chateaubrianda, de Maistre’a, Bonalda, Cecila i Maurrasa, jak również najlepszą orientację we współczesnym rojalizmie europejskim.

Gembarzewskiego wyróżniała nie tylko monarchistyczna niezłomność, ale również wrażliwość na zagadnienie legitymizmu, bowiem co innego jest legalizm, czyli prawność, a co innego jest legitymizm, czyli prawowitość; legalność jest formalnym wyrazem, który może zawierać treści diametralnie przeciwne, prawowitość jest postulatem moralno-politycznym, którego najlepsze urzeczywistnienie podają dzieje europejskich monarchii tradycjonalistycznych (Prawo a prawowitość, „Głos Monarchisty”, nr 7–8/1935).

Cenna była również myśl „konserwatystów integralnych”: Kazimierza Mariana Morawskiego (1884–1944), Hieronima hrabiego Tarnowskiego (1884–1945) i Konstantego hrabiego Broel-Platera (1872–1927). W ich ujęciu, nawiązującym do nauki o królowaniu świętego Tomasza z Akwinu, monarchia ma być legitymistyczna w sensie pochodzenia i wykonywania oraz być owocem sanacji, a nie środkiem do niej, gdyż trzeba, żeby naprzód zapanował Chrystus-Król (K. M. Morawski, Monarchistom spod znaku pułkownika Sławka, Warszawa 1927). Scjentystycznego „sznytu” idei monarchicznej nadawał uczony biolog i zarazem przywódca Obozu Monarchistów Polskich, profesor Szymon Dzierzgowski (1866–1928), dowodzący, iż monarchia jest ustrojem najbardziej zgodnym z naturą, również w sensie przyrodniczym.

Jako pomysł szczególnie oryginalny należy wskazać ideę Cesarstwa Polskiego, zaprezentowaną na łamach mesjanistycznego „Zetu” przez Karola Ludwika Konińskiego (1891–1943). Miałoby się ono stać ośrodkiem Imperium BPA (Balticum – Pontus – Adria), czyli rzeszy państw Europy Środkowo-Wschodniej położonych pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem. W ramach tego imperium mieliby sfederować się z Polską Rusini i Litwini, Łotysze i Rumuni, Czesi i Słowacy, potem także Słoweńcy, Chorwaci i Serbowie, ewentualnie też Węgrzy i Austriacy, ale pod warunkiem restaurowania tam panowania Habsburgów i wówczas złączenia monarchii habsburskiej unią personalną, czy tylko dynastyczną, z Cesarstwem Polskim. Dlaczego zatem cesarstwo, a nie królestwo?

Dlatego, iż imperium potrzebuje trwałego organu swojej wspólnoty, potrzebuje energobodźczego symbolu. Takim organem i takim symbolem jest, jak wiadomo z historii, w takich razach cesarz. Polska potrzebuje cesarza – jeżeli ma spełnić swoje przeznaczenie dziejowe, jeżeli ma siebie ocalić i ocalić wiele narodów. Potrzebuje „cesarza” – a nie „króla”. Bo pierwszem założeniem jest tu nie monarchizm, ale imperializm. Żeby być przewodniczką i inicjatorką imperium, trzeba, aby się Polska uczuła cesarstwem; żeby było cesarstwo, potrzebny jest cesarz; iż zaś cesarz dziedziczny – by walk o władzę uniknąć – przeto i dynastia cesarska. O cesarzu, a nie o królu mowa, bo nie król, ale cesarz symbolizuje związek suwerennych państw (względnie władców) pod jego prezydencją: primus inter pares (Cesarstwo Polskie, „Zet”, nr 1/1936).

Po komunizmie

Jak mityczny Feniks z popiołów, monarchizm polski zaczął ponownie budzić się do życia już u schyłku reżimu komunistycznego w Polsce i tak zwanej transformacji ustrojowej, z której wyłoniła się III RP. W roku 1983 niżej podpisany opublikował na łamach „Tygodnika Powszechnego” artykuł zatytułowany Kameloci królewscy. Monarchizm w II Rzeczypospolitej, przypominający tę tradycję. W siedemdziesiątą rocznicę deklaracji niepodległości wydanej przez Radę Regencyjną Królestwa Polskiego, 7 marca 1988 roku, grono młodzieży, której przewodził późniejszy poseł Artur Górski (1970–2016), reaktywowało Klub Zachowawczo-Monarchistyczny, deklarujący monarchizm i konserwatyzm integralny, bezkompromisowo antydemokratyczny.

KZ-M rozwinął ożywioną działalność organizacyjną, publicystyczną i propagandową, wydając także pismo kwartalne „Pro Fide Rege et Lege”. Już w roku 1990 zorganizował w Warszawie Europejski Kongres Monarchistyczny z udziałem reprezentantów około dwudziestu ruchów monarchistycznych z różnych krajów, również spoza Europy. Niestety, po ustąpieniu z prezesury, a następnie przedwczesnej śmierci Artura Górskiego, działalność KZ-M praktycznie zamarła, między innymi z tak kuriozalnego powodu, jak ten, iż jego kolejny prezes zadeklarował… brak wiary monarchicznej.

Nieprzerwanie natomiast istnieje i działa założona również w 1988 roku (16 listopada) we Wrocławiu Organizacja Monarchistów Polskich, której założycielem i liderem jest Adrian Nikiel. OMP reprezentuje nie tylko monarchizm integralny, oparty na idei monarchii prawa Bożego, ale jego signum specificum stanowi bezkompromisowa afirmacja legitymizmu, czyli zasady prawowitości władzy, co czyni ją polskim odpowiednikiem takich ruchów, jak anglo-szkocki jakobityzm, legitymizm burboński we Francji, hiszpański karlizm, portugalski miguelizm, ruch neoburboński czy legitymizm habsburski w Austrii i na Węgrzech. Oczywiście w Polsce z powodu braku dynastii posiadającej niepodważalne prawa do tronu legitymizm ten na razie może być jedynie legitymizmem „wykonywania”, czyli zgodności z prawem Bożym i naturalnym, a nie legitymimem „pochodzenia”. Wizytówką medialną OMP jest Portal Legitymistyczny.

Idee monarchistyczne propagował też już w latach osiemdziesiątych XX wieku drugoobiegowy wówczas periodyk „Stańczyk”, którego redaktorem naczelnym i czołowym publicystą był Tomasz Gabiś. Od roku 1989 idee te cyrkulowały również w zakładanych wówczas klubach metapolitycznych, jak Klub Konserwatystów im. Aleksandra hrabiego Fredry we Wrocławiu, którego prezesem był Aleksander Popiel (1961–2021), Klub Konserwatywny w Łodzi pod prezesurą piszącego te słowa czy górnośląski Klub Konserwatystów i Monarchistów im. Stanisława hrabiego Tarnowskiego, któremu przewodził również już nieżyjący Jacek Matusiewicz (1968–2021).

Do dziś dnia

Nie należy jednak ukrywać, iż pojawiały się inicjatywy – partyjne i inne – niepoważne, a choćby ośmieszające (być może na czyjeś zamówienie) ideę królewską, o których lepiej jednak nie wspominać, aby jak najszybciej zostały zapomniane. Dobrych chęci oraz pewnej dynamiki organizacyjnej nie można odmówić założonej w roku 2007 Konfederacji Spiskiej, opowiadającej się za Domem Wettynów, ale jej monarchizm jest rozmyty w formule demokratycznej i parlamentarnej.

Obecnie oprócz OMP zdrowa myśl monarchistyczna występuje w takich środowiskach, jak portal Myśl Konserwatywna, założony przez Arkadiusza Jakubczyka i Mariusza Matuszewskiego, czy Związek Monarchiczno-Reakcyjny. Monarchizm katolicki jest stanowiskiem popularnym we wszystkich nurtach środowisk tradycjonalistyczno-katolickich, zarówno pośród duchownych, jak i świeckich. W świecie akademickim teorię monarchii uprawiają profesorowie Artur Ławniczak z Uniwersytetu Wrocławskiego i Marcin Michał Wiszowaty z Uniwersytetu Gdańskiego. Monarchistyczną, tradycjonalistyczną oraz eurosceptyczną partią polityczną jest założona w 2019 roku Konfederacja Korony Polskiej, której prezesem jest Grzegorz Braun.

Wymienione tu środowiska dają świadectwo prawdzie głoszonej przez Leszka Gembarzewskiego, iż spisek milczenia, śmiech czy kłamstwa nie mogą prawdziwych monarchistów przygnębić ani zachwiać oraz pozwalają żywić nadzieję, iż rok milenijny Królestwa Polskiego stanie się impulsem do rozpalenia jeszcze silniejszym płomieniem żagwi idei królewskiej w Polsce.

Dr hab. Jacek Bartyzel – profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, historyk myśli politycznej, publicysta. Członek Kapituły Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza.

Tekst ukazał się w 103. numerze magazynu „Polonia Christiana” (marzec-kwiecień 2025)

Zadzwoń, aby zamówić pismo: +48 12 423 44 23

Zapraszamy do Warszawy na wyjątkową konferencję: 1000-lecie Królestwa Polskiego

26 kwietnia 2026

Szczegóły i REJESTRACJA – kliknij TUTAJ

Program konferencji
9.30 – 10.30
Rejestracja uczestników

10:30
Otwarcie konferencji przez p. Krzysztofa Bosaka, Wicemarszałka Sejmu RP

11.00 – 11.45
Wykład: prof. Grzegorza Kucharczyka
Świętość i suwerenność.
Jak i dlaczego powstało tysiąc lat temu Królestwo Polskie?

11:45 – 12:30
Wykład: prof. Jacek Bartyzel
Teologia polityczna Królestwa Polskiego.

12:30 – 13:00
Przerwa kawowa

13:00 – 13:45
Wykład red. Piotra Doerre
Monarcha – zwieńczenie państwa i narodu.

13:45 – 15:00
Przerwa obiadowa

15:00 – 16:30
Panel dyskusyjny pt.
Król nie umiera nigdy – dlaczego koronacja sprzed 1000 lat ma znaczenie dla Polaków żyjących w XXI wieku?

Udział biorą:
prof. Anna Łabno; red. Sławomir Skiba; prof. G. Kucharczyk;
prof. Jacek Janowski.
Moderator: red. Arkadiusz Stelmach

Prowadzenie konferencji: red. Paweł Chmielewski

Szczegóły i REJESTRACJA – kliknij TUTAJ

Idź do oryginalnego materiału