Partia Akcji i Solidarności (PAS) zdobyła większość w wyborach parlamentarnych w Mołdawii w 2025 roku. Prezydent Maia Sandu określiła głosowanie, które odbyło się w atmosferze oskarżeń o rosyjskie ingerencje i kampanie destabilizacyjne, jako „bitwę o przyszłość Mołdawii”.
Po przliczeniu 99 proc. głosów PAS uzyskała 50,03 proc. poparcia, co przekłada się na 55 mandatów w 101-osobowym parlamencie. Główną opozycję stanowił prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy, który zdobył 24,26 proc. poparcia. Do parlamentu weszły również Alternativa Bloc z 7,99 proc. głosów, Nasza Partia z 6,21 proc. oraz Demokracja w Domu z 5,63 proc..
Frekwencja wyniosła 52,16 proc., a w głosowaniu wzięło udział 1,6 miliona osób. Kluczową rolę odegrała mołdawska diaspora – ponad 279 tysięcy obywateli oddało głosy za granicą, a PAS uzyskała tam od 70 do 80 proc. poparcia. W separatystycznym regionie Naddniestrza prorosyjski Patriotyczny Blok zdobył 51 proc. głosów, podczas gdy PAS uzyskała 29 proc..
W reakcji na wyniki wyborów Donald Tusk napisał na X, iż „wygrana w tych wyborach wymagała prawdziwej odwagi narodu mołdawskiego i Mai Sandu”.
„Nie tylko uratowaliście demokrację i utrzymaliście europejski kurs, ale także powstrzymaliście Rosję przed próbami przejęcia kontroli nad całym regionem. To dobra lekcja dla nas wszystkich”, stwierdził.
Oskarżenia o ingerencję Rosji
Władze w Kiszyniowie oskarżyły Rosję o prowadzenie skoordynowanej kampanii destabilizacyjnej. Prezydent Sandu wskazała, iż Moskwa prowadzi wobec Mołdawii „wojnę hybrydową”.
Eksperci ze Stimson Center podają, iż na nielegalne finansowanie działań destabilizacyjnych przeznaczono ponad 100 milionów euro, wykorzystując m.in. kryptowaluty i złożone sieci pośredniczące. Środki te wspierały protesty i kupowanie głosów organizowane przez zbiegłego oligarchę Ilana Șora.
Kampanię destabilizacyjną wspierały także cyberataki, fałszywe alarmy bombowe oraz zorganizowane działania dezinformacyjne w mediach społecznościowych. Rosja odrzuca wszelkie zarzuty.
Mołdawia pozostaje głęboko podzielona. Regiony rosyjskojęzyczne i Naddniestrze skłaniają się ku Moskwie, podczas gdy stolica i diaspora konsekwentnie opowiadają się za integracją europejską.
Zwycięstwo PAS może przynieść większe wsparcie finansowe ze strony UE, ale jednocześnie zwiększa ryzyko presji gospodarczej ze strony Rosji. Wysokie ceny energii, ubóstwo i historyczna korupcja pogłębiają napięcia społeczne.