Problemy gospodarcze Czech i Słowacji

1 rok temu

Analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwracają uwagę z problemami, z którymi muszą się mierzyć nasi południowi sąsiedzi. Czesi muszą walczyć ze stagnacją gospodarczą, a Słowakom spadł potencjał gospodarczy. Wszystko jest pokłosiem pandemii koronawirusa.

Spadek potencjału gospodarczego na Słowacji

Pandemia przerwała stabilny rozwój gospodarki słowackiej. Od 2020 r. wysokość PKB przypadająca na mieszkańca jest wyraźnie niższa niż w Polsce i na Węgrzech. Dużym wyzwaniem dla Słowacji będzie ponowne przyśpieszenie tempa wzrostu – analitycy rysują słabsze perspektywy wzrostu PKB czy inwestycji na tle regionu. Słowacka gospodarka spowolniła. Łączny wzrost PKB od IV kwartale 2019 r. wyniósł 3% To zdecydowanie mniej niż w Polsce, państwach bałtyckich czy na Węgrzech. Dlatego począwszy od 2020 r. średni poziom dochodów przypadających na mieszkańca spadł z 74% do 72,5% średniej unijnej. Szanse na szybkie odwrócenie trendu są małe. Prognozy analityków ankietowanych przez Focus Economics wskazują, iż wzrost gospodarczy Słowacji będzie wolniejszy niż Polski – o ile w tym roku ma oscylować wokół 1,1%, to w kolejnych latach PKB zwiększy się o 2,0-2,6%. W przypadku Węgier czy
Polski konsensus prognoz zakłada zdolność do wzrostu w granicach 3,0-3,5% do 2026 r.

Jedną z przyczyn spowolnienia jest słabszy wzrost przemysłu na tle regionu. Eurostat wskazuje, iż od 2015 r. przemysł na Słowacji powiększył się o 15%. W przypadku pozostałych państw Grupy Wyszehradzkiej wartości przekraczają 20%, a w Polsce
sięgają choćby 50%. Dane słowackiego urzędu statystycznego wskazują, iż główną przyczyną jest zamykanie produkcji elektroniki oraz zapaść sektorów energochłonnych, np. chemicznego czy przetwórstwa ropy. Znacznie wolniej na tle sąsiadów rozwija się też
sektor motoryzacyjny – to m.in. efekt braku inwestycji w produkcję komponentów do aut elektromobilnych. O ile w Polsce czy na Węgrzech rozwija się produkcja baterii litowo-jonowych, to Słowacji nie udało się przyciągnąć takich inwestycji.

Słabość przemysłu wynika z braku przyciągania inwestycji. OECD wskazuje, iż w 2020 r. obserwowaliśmy wyraźny odpływ kapitału ze Słowacji. Wolumen inwestycji zagranicznych obniżył się o ok. 2,3% PKB tego kraju. W 2021 r. nastąpił zastój, dopiero w 2022 r.
inwestycje zagraniczne sięgały 2 % PKB. To jednak kilka na tle regionu – w Czechach. systematycznie przekracza on 3% PKB, w Polsce i na Węgrzech wyniki były wyższe niż 4%. Analitycy ankietowani przez Consensus Economics wskazują, iż słabe wyniki utrzymają się przez najbliższe 2 lata. Napływ inwestycji ma oscylować blisko 1 proc. PKB, mimo iż Słowację w znacznie mniejszym stopniu dotykają niedobory pracowników niż w pozostałych państwach Grupy Wyszehradzkiej. Stopa bezrobocia w tym kraju przekracza 5%, podczas gdy w Czechach i Polsce to 2,7%.

Nie najlepsza sytuacja ekonomiczna w Czechach

Gospodarka Czech radzi sobie najsłabiej spośród państw Unii Europejskiej od czasu pandemii. Prognozy pozostawiają niewielką przestrzeń na poprawę sytuacji – nasi południowi sąsiedzi będą blisko recesji w tym roku. Niewielkiej pomocy dostarcza zarówno polityka fiskalna, jak i monetarna. Czechy najsłabiej w UE radziły sobie od czasu pandemii COVID-19 pod względem wzrostu gospodarczego. W I kw. 2023 r. gospodarka była mniejsza o 1,2%. Zdecydowanie niższe też były wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych – łącznie zmalały o 4,2%. Znacząco spadły wydatki gospodarstw domowych – wyniki są słabsze o 9,2 proc. niż przed pandemią. Jedynie po części rekompensował to wzrost wydatków publicznych. Spowolnienie miało niewielkie skutki dla rynku pracy – stopa bezrobocia w badaniach ankietowych
wynosi 2,7% – analogicznie jak w Polsce.

Czechom przez cały czas grozi recesja. PKB w I kw. zmniejszyło się o 0,5% r/r. Gwałtownie spadły wydatki konsumpcyjne oraz inwestycje w środki trwałe. Gospodarkę wspierał jedynie popyt zewnętrzny: eksport towarów rósł w słabym tempie, a import znacząco się skurczył. Dane miesięczne wskazują na podobny spadek w II kwartale – analitycy prognozują, iż gospodarka także skurczy się o 0,5% r/r. Czeska gospodarka znajdzie się w stagnacji. Analitycy prognozują wzrost PKB o 0,1% w 2023 r.

Badania koniunktury dają szanse na wzrost. Wskaźnik nastrojów gospodarczych Urzędu Statystycznego (CSO) wyniósł 91,4 – jest to wynik zbliżony do danych z okresu od I kw. 2021 r. do II kw. 2022 r. Poprawie uległy nastroje w niemal wszystkich sektorach, tj. przemyśle, usługach i handlu. Sytuację finansową lepiej oceniają też konsumenci – ich nastroje polepszyły się w lipcu, a indeks wzrósł do 92,7 z 86,8 w czerwcu – jest to kontynuacja wzrostu trwającego od marca. Maleją obawy gospodarstw domowych o sytuację gospodarczą w ciągu najbliższego roku, poprawia się też ocena sytuacji finansowej.

Rząd Czech w niewielkim stopniu wspiera gospodarkę ze strony fiskalnej. Według analityków Focus Economics deficyt budżetowy zwiększy się o 4,1%. Do jego wzrostu przyczyniają się w dużej mierze wyższe emerytury, wydatki na dotacje do cen energii oraz rosnące koszty
obsługi zadłużenia. Jednak Czechy chcą gwałtownie równoważyć budżet przez zwiększenie podatku VAT na określone produkty oraz przebudowę systemu emerytalnego. Mimo tego prognozy nie wskazują na pozbycie się deficytu w najbliższych latach. Polityka pieniężna także jest restrykcyjna. Władze Narodowego Banku Czech (CNB) utrzymują stopę procentową na poziomie 7%. Komentarze banku jednoznacznie wskazują, iż taka wysokość stóp powoduje spadek popytu krajowego, akcji kredytowej i ilości pieniądza w gospodarce. Analitycy ankietowani przez Focus Economics oczekują obniżenia stóp procentowych jeszcze w tym roku – choćby o 50 punktów bazowych w IV kw.

Spadająca inflacja będzie sprzyjać zmianom nastawienia władz CNB. Inflacja w czerwcu spadła z 11,1% do 9,7%. Jest to najniższy wynik od grudnia 2021 r. Ceny użytkowania mieszkania i mediów rosły w słabszym tempie, natomiast ceny żywności rosną dwucyfrowo
– o 12%. Restrykcyjna polityka pieniężna powinna prowadzić do dalszego spadku inflacji bazowej. O ile w bieżącym roku inflacja wyniesie średnio 10,8%, to w przyszłym będzie zbliżona do 3 proc.

narodowcy.net/Polski Instytut Ekonomiczny

Idź do oryginalnego materiału