23 stycznia 2025 r. prezydent Donald Trump spełnił obietnicę złożoną w czasie kampanii prezydenckiej i ułaskawił 23 proliferów. Administracja Bidena więziła ich i przetrzymywała w aresztach po oskarżeniach wniesionych przez Departament Sprawiedliwości. Prześladowania były możliwe dzięki specjalnej ustawie FACE, która pozwalała przeganiać obrońców życia spod klinik aborcyjnych.
Wolność i sprawiedliwość dla wszystkich?
Ułaskawienie proliferów przez Trumpa odsłania skalę hipokryzji poprzedniej władzy. Pod pozorem swobodnego dostępu pacjentów do klinik, ustawa FACE stała się tylko batem na obronę życia.
Departament Sprawiedliwości USA w ciągu czterech lat urzędowania Bidena zdążył oskarżyć ponad 30 proliferów (pisaliśmy o tym tutaj). Prokuratura ignorowała fakt, iż w tym samym czasie dochodziło do setek ataków na kościoły, jak również ośrodki pro-life. Odnotowywano poważne incydenty z agresją fizyczną i podpaleniami włącznie. W opisanych przypadkach prokuratura interweniowała zaledwie dwa razy.
„Podpisanie tego to wielki zaszczyt”
W przededniu Narodowego Marszu dla Życia w Waszyngtonie, tuż po swoim zaprzysiężeniu, Donald Trump ułaskawił obrońców życia. Wcześniej ich wszystkich niesprawiedliwie oskarżył Departament Sprawiedliwości w administracji Joe Bidena. Formalnym wnioskodawcą ułaskawienia była chicagowska kancelaria prawna Thomas More Society. Dwadzieścia trzy osoby zostały oskarżone, nie powinny być ścigane. Wiele z nich to osoby starsze — nie powinny być ścigane. Podpisanie tego to wielki zaszczyt – powiedział Trump.
Za Thomas More Society publikujemy nazwiska ułaskawionych: Joan Bell, Coleman Boyd, Joel Curry, Jonathan Darnel, Eva Edl, Chester Gallagher, William Goodman, Dennis Green, Lauren Handy, Paulette Harlow, John Hinshaw, Heather Idoni, Jean Marshall, o. Fidelis Moscinski, Justin Phillips, Paul Place, Paul Vaughn, Bevelyn Beatty Williams, Calvin Zastrow, Eva Zastrow, and James Zastrow. Przyjrzyjmy się sprawom dwojga z nich:
Bevelyn Williams – matka dwuletniej córki skazana na głoszenie Ewangelii
Jest 24 lipca 2024. Sąd Federalny na na Manhattanie skazuje działaczkę pro-life Bevelyn Williams na 3 lata i 5 miesięcy więzienia. Na mocy ustawy FACE. Fakt, iż 33-letnia matka straci kontakt z dwuletnią córeczką, nie ma dla sądu żadnego znaczenia.
W sentencji wyroku czytamy, iż Williams „ingerowała, także dzięki gróźb i siły, w osoby starające się uzyskać i zapewnić aborcje”. W rzeczywistości Williams skazano za głoszenie Ewangelii przed kliniką aborcyjną. Świadkowie potwierdzają, iż o ile zaistniała jakaś przepychanka, to ewidentnie sprowokował ją jeden z pracowników kliniki.
Byłam prześladowana jako chrześcijanka, broniłam swoich przekonań w sprawach życia – czytamy w oświadczeniu Williams.
O sprawie Williams wspominaliśmy po jej skazaniu (tutaj).
Obrończyni życia Bevelyn Williams wychodzi na wolność po ułaskawieniu przez Trumpa. Siedziała za pokojowe protesty pod kliniką, gdzie mordowano dzieci. Była ofiarą prześladowań ze strony rządu Bidena, choć korzystała z wolności słowa gwarantowanej amerykańską konstytucją. pic.twitter.com/eVvPkyms5K
— Kaja Godek (@GodekKajaU) January 24, 2025o. Fidelis Mosciński – prawie rok więzienia
Franciszkanin, ojciec Fidelis Moscinski otrzymał wyrok 6 miesięcy więzienia za utrudnianie pracy kliniki Planned Parenthood w stanie Nowy Jork w 2023 roku. To maksymalna kara, którą można było wymierzyć za ten czyn. 30 czerwca doliczono mu jeszcze 90 dni więzienia za odrębną sprawę dotyczącą protestu pod inną kliniką aborcyjną na Long Island.
54-letni ojciec Mosciński, mieszkaniec klasztoru Matki Bożej Anielskiej na Bronksie, brał aktywny udział w protestach organizowanych przez Red Rose Rescue, znaną między innymi z wręczania czerwonych róż kobietom zmierzającym do gabinetów aborterów.
Jedna z uczestniczek rozprawy wspomina, iż sędzia potraktował Ojca Fidelisa jak pospolitego recydywistę. Stwierdził, iż Moscinski posiada „kryminalną przeszłość”, więc sąd musi zastosować wobec niego „środki odstraszające”. Rzeź niewinnego ludzkiego życia została przez sąd całkowicie przemilczana.
Ułaskawianie proliferów to powrót do amerykańskiej konstytucji
Konstytucja USA bardzo precyzyjnie odnosi się do kwestii wolności słowa. Uchwalona w 1791 roku pierwsza poprawka do konstytucji brzmi:
Kongres nie ustanowi ustaw wprowadzających religię lub zabraniających swobodnego wykonywania praktyk religijnych; ani ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy, lub naruszających prawo do pokojowych zgromadzeń i wnoszenia do rządu petycji o naprawę krzywd.
Trump w trakcie kampanii wyborczej bywał nieczytelny w kwestii prolife. Zdarzało się, iż oscylował bliżej politycznego centrum. Czasami wydawał się niejasny. Jednak w 2023 obiecał, iż jeżeli wygra, powoła komisję, „która gwałtownie rozpatrzy sprawy każdego więźnia politycznego niesłusznie prześladowanego przez administrację Bidena”. Ponadto „nigdy więcej rząd federalny nie będzie wykorzystywany do atakowania osób wierzących”. Póki co dotrzymał słowa.
Oby także nasi politycy, zwłaszcza przyznający się do prawicowych i konserwatywnych wartości zrozumieli nareszcie, iż nie warto stawać w rozkroku pomiędzy życiem a śmiercią. Ostatecznie żaden Herod poświęcający w walce o tron życie niewinnych nie zasługuje by na tym tronie zasiadać.
Tekst: Grzegorz Gielert