Prezydent Świdnicy otwarta na krytykę? Moskal-Słaniewska kontra radna

20 godzin temu

Prezydent Świdnicy oskarża radną o sianie dezinformacji i stawianie samorządu w złym świetle. Beata Moskal-Słaniewska uderza w radną prywatnie, a przy okazji zapewnia, iż jest otwarta na krytykę. Warto przypomnieć, iż odmawiała udziału w debatach prezydenckich i od 8 lat sekuje portal Swidnica24.pl, ucieka przed dziennikarzami ogólnopolskich, niezależnych mediów, insynuuje i oskarża dziennikarzy, nakłada kaganiec urzędnikom i blokuje niewygodnych mieszkańców.

TEGO NIE PRZECZYTASZ W „MEDIACH” SAMORZĄDOWYCH

Radna Sylwia Osojca-Kozłowska na swoim oficjalnym profilu na platformie Facebook skomentowała doniesienia Oko.Press o przejęciu przez współpracowników nacjonalisty Roberta Bąkiewicza małej, świdnickiej fundacji, na którą są zbierane pieniądze na finansowanie Roty Marszu Niepodległości i Ruchu Obrony Granic.

„Wczoraj zastanawiałam się, kiedy Świdnicę i rodzinę odwiedzi Robert Bąkiewicz z ekipą, bo wpadł był niedawno spontaniczne do Wałbrzycha. A sprzyjające klimaty i gościnne gesty w kierunku prawicy jakie od maja 2024 już oficjalnie czyni świdnicka Lewica wskazywały naturalnie na to, iż do tej wizyty dojdzie. Tymczasem dziś się dowiedziałam, iż jednak jestem w błędzie. Pan Robert Bąkiewicz do naszego miasta już regularnie wpada, bo Świdnica wspiera jego działania. Jedna ze świdniczanek – Iwona Woźniak, przyjmowana w przeszłości w gabinecie prezydenta miasta i otrzymująca od miasta Świdnica wsparcie na swoje działania – przekazała mu, jak wynika z OkoPress, swoją fundację Mieszko. Teraz na jej KRS organizowane są zbiórki na akcje pana Bąkiewicza.

Nie oceniam czy to dobrze, czy to źle…

Zastanawiam się jedynie, co taka aktywna obecność Świdnicy w działaniach Pana Bąkiewicza i taka przychylność naszego miasta, w szczególności władzy wykonawczej reprezentowanej przez prezydent i jej zastępców wobec polityków PiS oznacza dla jego działań i jak będą one przejawiać się w naszym mieście.” Radna nawiązała do nieformalnej koalicji lewicy i Prawa i Sprawiedliwości, w którą po wyborach weszła prezydent Beata Moskal-Słaniewska:

Myślę jednak, iż świdnicka Lewica powinna już wydać wspólną ze skrajną prawicą fetę na cześć nie-koalicji i współpracy, która pokazuje, iż nie ma takiej granicy ideologicznej, której nie da się przekroczyć, gdy w grę wchodzi wspólny interes, ciepła posadka albo „święty” spokój.

Bo jeżeli ktoś jeszcze łudził się, iż Świdnica to bastion progresu, demokracji i rozsądku – to czas chyba zdjąć już klapki. Albo przynajmniej przetrzeć szkła.

Dziś nasze miasto to tło dla politycznego kabaretu, w którym jedni udają lewicę, drudzy narodowców, a wszyscy razem grają spektakl – choć jedni zatytułowany „Byle do wyborów”, a inni „Po mnie choćby potop”.”

Post radnej uzupełniają screeny z artykułu śledztwa dziennikarskiego przeprowadzonego przez Oko.Press oraz link do tekstu.

Po publikacji wpisu radnej, na oficjalnym profilu, finansowanym przez Gminę Miasto Świdnica, Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy pojawiło się oświadczenie, odżegnujące się od wspierania działań Roberta Bąkiewicza.

Prezydent Świdnicy nie poprzestała na komentarzu, dotyczącym sytuacji, opisanej i skomentowanej przez radną Sylwię Osojcę-Kozłowską. Zarzuciła, iż „wielokrotnie dopuszczała się wypowiedzi, które w mojej ocenie mogą wprowadzać opinię publiczną w błąd, podsycać niepokój społeczny i prowadzić do celowego zafałszowania wizerunku legalnie i demokratycznie wybranych władz samorządowych. Takie działania są skrajnie nieodpowiedzialne, a ich powtarzalność rodzi uzasadnione pytania o motywacje, jakimi kieruje się radna.” Prezydent nie podała żadnych przykładów na potwierdzenie swojego zarzutu.

Prezydent prywatnie uderza w radną

Uderzyła w radną także prywatnie. „Warto przypomnieć, iż Sylwia Osojca-Kozłowska była w przeszłości zatrudniona w Urzędzie Miejskim w Świdnicy. kooperacja ta została zakończona z uwagi na niesatysfakcjonujące wyniki w pracy oraz brak oczekiwanego zaangażowania. Fakt ten, moim zdaniem, rzuca cień na wiarygodność w tej chwili formułowanych przez nią ocen dotyczących funkcjonowania urzędu i jego kierownictwa oraz nosi znamiona prywatnego i personalnego odwetu determinowanego nieuzasadnionym poczuciem niesprawiedliwości.”

Nie jest prawdą, iż kooperacja z radną została zakończona z wyżej wymienionych powodów. Prezydent Świdnicy w okresie pandemii, w 2020 roku rozwiązała cały Wydział Turystyki. Radna straciła pracę w związku z likwidacją stanowiska, a nie z powodów podanych przez Moskal-Słaniewską. Warto przypomnieć, iż Sylwia Osojca-Kozłowska była architektką sukcesu Beaty Moskal-Słaniewskiej w pierwszych, wygranych przez nią wyborach na urząd prezydenta Świdnicy w 2014 roku. Przez kilka lat obie panie, znające się się jeszcze ze wspólnej pracy w lokalnym tygodniku, współpracowały zgodnie. – Przypomnę, iż prezydent wielokrotnie nagradzała moją pracę, a dowody na to opublikuję. Nie otrzymałam żadnej nagany. Przestałam zgadzać się na praktyki, jakich oczekiwała prezydent Beata Moskal-Słaniewska, nie dołączyłam do grona klakierów. Przez rok pani prezydent nie znalazła czasu w rozmowę ze mną w sprawach służbowych. Łamiąc prawo nie wypłaciła mi należnego dodatku za realizację projektu „Turystyka-wspólna sprawa”, proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Świdnicy – ripostuje Osojca-Kozłowska.

„Warto również zadać publicznie pytanie: czy tego rodzaju działania są efektem wzorców, które radna Osojca-Kozłowska wyniosła ze studiów MBA na uczelni Collegium Humanum – placówki, która stała się symbolem kompromitacji i której metody kształcenia budzą poważne wątpliwości opinii publicznej? Zgromadzona tam „wiedza” nie może stanowić uzasadnienia ani podstawy do formułowania ocen o charakterze merytorycznym wobec funkcjonowania instytucji samorządowych.” – napisała w oświadczeniu prezydent Moskal-Słaniewska.

– Nie wiem, ile już razy informowałam o moich studiach MBA. Zrobiłam je rzetelnie, opłaciłam z własnych środków zanim jeszcze okazało się, do jak wielu nieprawidłowości dochodziło na tej uczelni. Nie wiem, co prezydent ma na myśli, iż „oceny” wobec samorządu formułuję na podstawie wiedzy zdobytej podczas tych studiów? Zarówno ten fragment oświadczenia, jak i słowa dotyczące okoliczności zakończenia mojej pracy w Urzędzie Miejskim są kłamstwem i nie zostawię tego bez reakcji. Prezydent Beata Moskal-Słaniewska naruszyła moje dobra osobiste, a także podważyła moją wiarygodność jako osoby sprawującej mandat publiczny, oczerniając mnie w oczach moich wyborców. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Dodam, iż jeżeli prezydent Świdnicy w moich wypowiedziach dostrzegła fałszywe informacje, miała prawo zwrócić się do sądu. Nigdy tego nie zrobiła, a jej typową metodą jest rzucanie publiczne ocen, niepopartych żadnymi dowodami – mówi radna.

Prezydent, co krytyki się nie boi

„Dzięki poparciu mieszkańców, konsekwentnie realizuję politykę odpowiedzialnego i transparentnego zarządzania miastem. Ataki personalne, oparte na półprawdach, przekłamaniach i insynuacjach, nie są elementem konstruktywnej debaty publicznej – są cyniczną próbą destabilizacji pracy samorządu i dezinformowania mieszkańców. Komu na tym zależy? Lokalnym patriotom? Chyba nie. Jestem otwarta na krytykę, bo krytyka pomaga doskonalić siebie i swoje działania, ale ta krytyka musi być konstruktywna i oparta na faktach. Apeluję do mieszkańców o zachowanie krytycyzmu, wobec tego rodzaju działań. Świdnica zasługuje na debatę opartą na wzajemnym szacunku i odpowiedzialności – nie na populistycznych próbach budowania kapitału politycznego kosztem dobra wspólnego.” – napisała Beata Moskal-Słaniewska.

Prezydent Świdnicy jak ognia boi się krytyki. Zarządzeniem nałożyła kaganiec urzędnikom miejskim, zabraniając im udzielania informacji mediom. Decyzję musiała zmienić po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Od ośmiu lat po niewygodnych informacjach o mężu prezydentki, przedsiębiorcy i działaczu społecznym, który donosił komunistycznej służbie bezpieczeństwa, Beata Moskal-Słaniewska sekuje niezależny portal Swidnica24.pl, nie informuje o konferencjach prasowych, nie udziela komentarzy, publicznie odmawia odpowiedzi na pytania. Wielokrotnie podczas publicznych wystąpień dyskredytowała portal, ale tylko raz zdecydowała się na oddanie sprawy do sądu, żądając sprostowania podanych informacji. Przegrała. Portal Swidnica24.pl nie jest jedynym, który jest „karany” za swoją pracę, która zgodnie z misją dziennikarstwa polega również na kontrolowaniu władzy na każdym poziomie. Prezydent nie zgodziła się na wywiad dla niezależnego radia TOK.FM.

Podczas dwóch kampanii wyborczych odmówiła udziału w debatach kandydatów na prezydentów, organizowanych przez niezależne media. W 2024 roku zgodziła się tylko na jedną, stawiając szereg warunków i nie zgadzając się na udział publiczności.

Pod dzisiejszym oświadczeniem prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej, obok komentarzy z poparciem, pojawiły się także głosy, odnoszące się do deklaracji prezydent Świdnicy oraz jej zapewnień o otwartości na krytykę:

Agnieszka Szymkiewicz

Idź do oryginalnego materiału