Prezydent Nowego Sącza milczy, mieszkańcy komentują: „Czego się boi?”. Kądziołka ostro po odmowie debaty

1 tydzień temu

Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel nie podjął rękawicy rzuconej przez Michała Kądziołkę i nie zgodził się na publiczną debatę w Regionalnej Telewizji Kablowej. Chociaż zaproszenie było jasne, konkretne i skierowane z myślą o mieszkańcach, prezydent nie odniósł się do niego w żaden sposób. Milczenie prezydenta wywołało falę komentarzy zarówno ze strony radnych, jak i samych sądeczan.

Przypomnijmy, pomysł na debatę pojawił się w odpowiedzi na publiczne oskarżenia, jakie prezydent Ludomir Handzel kierował pod adresem Michała Kądziołki w kontekście rzekomych planów utworzenia w Nowym Sączu ośrodka dla uchodźców. Kądziołka, stanowczo zaprzeczając tym zarzutom, zaproponował otwartą, publiczną rozmowę w Regionalnej Telewizji Kablowej, by prezydent mógł – jeżeli ma rację – powtórzyć swoje słowa w bezpośredniej konfrontacji i w obecności mieszkańców. Debata miała być szansą na wyjaśnienie kontrowersji i postawienie sprawy jasno, na oczach całego miasta.

Kądziołka: „Zamiast rozmowy – ucieczka”

Michał Kądziołka, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, otwarcie skrytykował zachowanie prezydenta. Podkreślił, iż debata miała być okazją do merytorycznej rozmowy twarzą w twarz – nie tylko między politykami, ale przede wszystkim z udziałem mieszkańców.

– Zamiast rozmowy – ucieczka. Zamiast argumentów – milczenie. A wcześniej – oskarżenia – pisze Kądziołka w swoim oficjalnym oświadczeniu.

Radny przypomniał, iż to prezydent Handzel wcześniej publicznie formułował pod jego adresem oskarżenia, które – jak zaznacza – były bezpodstawne. Zaproszenie do debaty miało być okazją do skonfrontowania tych zarzutów.

„Czego się boi?” – mieszkańcy nie zostawiają suchej nitki

Brak odpowiedzi ze strony prezydenta wywołał poruszenie wśród mieszkańców Nowego Sącza. W sieci pojawiły się komentarze pełne rozczarowania i frustracji:

– Czego się boi? jeżeli nie ma nic na sumieniu, powinien stanąć do debaty – napisała Iwona.
– Mam wrażenie, iż chyba przerosły go obowiązki prezydenckie. Może czas odpocząć? Oddać stery komu innemu, jak pan nie daje rady – dodała Teresa.
– To wcale nie dziwi… w tej chwili prezydent boi się porozmawiać choćby ze zwykłymi mieszkańcami – stwierdził Łukasz.
– Nie rozmawiają ci, co nie mają nic na swoją obronę – podsumowała Izabela.

Te głosy pokazują jedno – sądeczanie nie oczekują ciszy, ale konkretów i odwagi do rozmowy.

Polityka migracyjna, inwestycje, bezpieczeństwo

W planowanej debacie miały zostać poruszone tematy, które od tygodni elektryzują miasto:

  • bezpieczeństwo i przyszłość Nowego Sącza,
  • rządowa polityka migracyjna i plan utworzenia ośrodka dla uchodźców,
  • stan miejskich inwestycji,
  • styl zarządzania ratuszem i kondycja finansowa miasta.

– Ta debata miała służyć nie mnie, nie panu Handzlowi – ale Wam – zaznaczył Kądziołka.

Temat zamknięty, ale nie rozmowa z mieszkańcami

Radny zapowiedział, iż nie będzie dalej zabiegał o spotkanie z prezydentem – uważa temat zaproszenia do debaty za zamknięty. Jednocześnie deklaruje, iż nie kończy rozmowy z mieszkańcami i dalej będzie starał się odpowiadać na pytania sądeczan.

Czy milczenie prezydenta Handzla to świadoma strategia, czy unikanie odpowiedzialności? Na razie jedno jest pewne – mieszkańcy czekają na głos, który wciąż nie wybrzmiał.

Należy na koniec dodać, iż za tworzenie ośrodków dla uchodźców i cudzoziemców odpowiada wyłącznie rząd, a konkretnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, działające przez swoje jednostki, takie jak Urząd do Spraw Cudzoziemców. Decyzje w tej sprawie nie zapadają ani w Wojewódzkim Urzędzie Pracy, ani na poziomie samorządu miasta.

To oznacza, iż ani Michał Kądziołka, ani Miłosz Drożdż – pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Pracy – nie mieli żadnej decyzyjności w tej sprawie. Rola WUP ogranicza się do działań wspierających rynek pracy i integrację cudzoziemców, a nie do wskazywania lokalizacji czy zarządzania ośrodkami.

Idź do oryginalnego materiału