Prezydent Francji ponownie powołał Sébastiena Lecornu na premiera

ifrancja.fr 4 tygodni temu

Nowym premierem Francji ponownie został Sébastien Lecornu, któremu prezydent Macron powierzył w piątek misję utworzenia rządu. Lecornu został po raz pierwszy mianowany premierem 9 września, ale po niespełna miesiącu ustąpił ze stanowiska z powodu sporu dotyczącego składu gabinetu.

Decyzja o jego ponownym powołaniu została ogłoszona po serii konsultacji z liderami partii politycznych w Pałacu Elizejskim, cztery dni po tym, jak Lecornu złożył dymisję.

Premier oświadczył, iż z poczucia obowiązku przyjął misję powierzoną mu przez prezydenta Macrona — doprowadzenia do uchwalenia budżetu Francji do końca roku oraz zajęcia się problemami codziennego życia obywateli.

Zapowiedział konieczność zakończenia kryzysu politycznego, który – jak podkreślił – szkodzi wizerunkowi Francji i jej interesom.

Oświadczył, iż nowy etap będzie możliwy tylko pod pewnymi warunkami: wszystkie najważniejsze kwestie mają zostać otwarte na debatę parlamentarną, konieczna jest odbudowa finansów publicznych, członkowie rządu muszą odłożyć ambicje prezydenckie na 2027 rok, a nowa ekipa ma odzwierciedlać odnowę i różnorodność kompetencji.

Agencja AFP, powołując się na współpracowników prezydenta, podała, iż szef państwa dał Lecornu wolną rękę w kwestii tworzenia nowego rządu.

Lider RN, Jordan Bardella nazwał ponowne powołanie Lecornu „kiepskim żartem” i zapowiedział, iż Zjednoczenie Narodowe natychmiast złoży wotum nieufności wobec nowego rządu, który – jak ocenił – „nie ma żadnej przyszłości”.

Podobne stanowisko zajęła skrajnie lewicowa LFI, która zapowiada zarówno wotum nieufności, jak i wniosek o odwołanie prezydenta.

Socjaliści poinformowali z kolei, iż nie zawarli żadnego porozumienia z Lecornu i nie zobowiązali się do wstrzymania od głosu w sprawie ewentualnego wotum nieufności.

Fabien Roussel, lider Francuskiej Partii Komunistycznej, skrytykował ponowne powołanie Sébastiena Lecornu na premiera, nazywając tę decyzję „niedopuszczalnym wyborem”. We wpisie na platformie X wezwał, by „oddać głos obywatelom przy urnach”.

Liderka partii Ekolodzy Marine Tondelier zareagowała na decyzję Macrona jednym słowem: „niewiarygodne”.

(PAP), (KzK)

Idź do oryginalnego materiału