Monika Olejnik weszła na scenę podczas gali Nagrody Mariusza Waltera i nie gryzła się w język. Wszystko przez niedawną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który strofował dziennikarzy. Co się działo pod prokuraturą Monika Olejnik jest jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Niejeden doświadczony polityk odczuwa szybsze bicie serca przed wizytą w „Kropce na i”. Od lat wiadomo, iż decydując się na występ w programie gwiazdy TVN24, trzeba być dobrze przygotowanym, znakomicie znać omawiany w programie temat i potrafić zachować zimną krew, w czym nie pomagają cięte riposty prowadzącej. I niejeden polityk się o tym przekonał. Jednak działalność Moniki Olejnik nie ogranicza się tylko do telewizja. Dziennikarka sprawnie porusza się w świecie mediów społecznościowych. Jej ostatni wpis na Instagramie dotyczył sprawy, która od kilku dni wywołuje ogromne polityczne emocje. Przypomnijmy: PiS zorganizowało protest przed prokuraturą – chodziło o sprawę śmierci Barbary Skrzypek. Problem w tym, iż stojący w tłumie politycy z Nowogrodzkiej snuli dość osobliwe wizje i opowiadali, co najchętniej zrobiliby Ewie Wrzosek – to prokurator, która przesłuchiwała Skrzypek. Prym wiódł Jacek Ozdoba, który mówił o „pchnięciu” prokurator Ewy Wrzosek. O sprawę dziennikarze zapytali Jarosława Kaczyńskiego, w końcu prezes uchodzi w środowisku PiS za szarmanckiego dżentelmena. Olejnik odpowiada prezesowi – Nic o tym nie