Prezes PiS zjawił się na granicy z Niemcami. „Jakaś niebywała historia”

news.5v.pl 2 dni temu

W sobotę po południu prezes Prawa i Sprawiedliwości pojawił się w Słubicach na polsko-niemieckim przejściu granicznym.

Jarosław Kaczyński – rozpoczynając swoją konferencję prasową – zaznaczył, iż „ktoś go zachęcał, żeby wracał do domu”.

– Proszę państwa, tu jest mój dom, tu jest Polska. Jeszcze nie tak dawno to było suwerenne państwo, które broniło swoich granic, do którego nie mogli wjeżdżać obcy policjanci, (to było – red.) państwo, które wykonywało swoje obowiązki – mówił Kaczyński.

Na słowa polityka zgromadzeni zaczęli skandować „tu jest Polska”.

Prezes PiS na granicy polsko-niemieckiej. „Sytuacja podległości”


Jarosław Kaczyński uderzył także w obecny rząd w Polsce, który obwinia za negatywne – w jego ocenie – zmiany w kraju. – Niestety, przyszedł 15 października, potem 13 grudnia i wszystko się zmieniło. Nie wiadomo, czy Polska jest państwem suwerennym, czy nie – mówił.

Zobacz również:


Prezes PiS dodał, iż nie może być zgody na „przerzucanie migrantów z Niemiec do Polski”. – Nie może być zgody na to, iż dowiadujemy się o tym, co dzieje się wokół Polski, nie z polskich mediów, od polskich polityków, którzy dzisiaj rządzą – nadmienił.

– Te rokowania, o ile są ukrywane przed polskim społeczeństwem, to mamy do czynienia z kolejnym skandalem. adekwatnie co dzień to skandal, jakaś niebywała historia. Co dzień mamy łamanie prawa, ale w tym przypadku jest łamane prawo naszego narodu do spokojnego życia – kontynuował Kaczyński.

Niemcy, mając tutaj swoich ludzi u władzy, uważają, iż można im robić wszystko, co chcą, wjeżdżają na nasze terytoria (…). Nie ma tu żadnej symetrii, to nie jest tak, iż polskie samochody wjeżdżają do Niemiec. To jest sytuacja podległości, może dla Tuska normalna, ale dla normalnych Polaków nie – dodał prezes PiS.

W ocenie Jarosława Kaczyńskiego „trzeba uczynić wszystko, co można, żeby tę sytuację zmienić”. – Przed nami wybory prezydenckie, niezwykle ważne. Nie dlatego, iż prezydent ma wiele uprawnień, ale dlatego, iż jeżeli te wybory wygramy, nastanie nowa sytuacja, która będzie prowadziła ku zmianie – mówił polityk na granicy polsko-niemieckiej.

Siemoniak uderza w PiS. „Próba odwrócenia uwagi od własnych niepowodzeń”


Niewiele wcześniej swoją konferencję zorganizował minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak, który również mówił o działaniach Berlina na granicy z naszym krajem.

Zobacz również:


Ocenił, iż w 2023 roku, jeszcze za rządów PiS, liczba zawróceń migrantów „była o jedną piątą wyższa niż w 2024 toku”. – Wprowadziliśmy skrupulatne procedury, Straż Graniczna sprawdza każdy przypadek, więc ta liczba spada – mówił.

– Mamy do czynienia z propagandą, próbą odwrócenia uwagi od własnych niepowodzeń, jeżeli chodzi o politykę wizową, czy też to, co dzieje się na granicy z Niemcami – mówił Siemoniak, uderzając tym samym w PiS.

Zdaniem ministra spraw wewnętrznych „problemem jest dla nas przede wszystkim to, iż Niemcy wprowadziły kontrole wyrywkowe, co dotyka mieszkańców”.

Nie propaganda PiS z rzekomymi nielegalnymi zawróceniami. Wszystkie zawrócenia realizowane są na podstawie dokumentów i ta liczba spada. Uważam, iż to próba wykorzystywania – nie pierwszy raz w wyborach – takiej sytuacji, gdzie PiS-owi dwie rzeczy, którymi oni straszą Polaków, mianowicie migrantami i Niemcami, zbiegają się w jedną całość – podkreślił Siemoniak.

Szef resortu spraw wewnętrznych nadmienił również, iż „nie wykluczają, iż wprowadzą kontrole na wewnętrznej granicy od naszej strony”.

– Będę w poniedziałek widział się z minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser i nasze stanowisko jest niezmienne. Jesteśmy przeciwnikami kontroli na wewnętrznych granicach. przez cały czas będziemy skrupulatnie kontrolować wszystkie przypadki, gdy Niemcy zwracają się do polskiej Straży Granicznej o przyjęcie migrantów – dodał.

Zobacz również:



„Lepsza Polska”. Jadwiga Emilewicz: Ryba psuje się od głowyPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału