Prezes Intela odpowiada na oskarżenia i wezwanie do dymisji, ale nie bezpośrednio Trumpowi

2 godzin temu

Dzień po tym, jak prezydent Donald Trump publicznie wezwał prezesa Intela, Lip-Bu Tana, do rezygnacji w związku z oskarżeniami o jego powiązania z Chinami, szef technologicznego giganta zabrał głos.

W liście otwartym do pracowników Tan odparł zarzuty, nazywając je „dezinformacją” i jasno zadeklarował, iż nie ma zamiaru ustępować ze stanowiska.

Jak informowaliśmy wczoraj na łamach iMagazine, gorąca atmosfera wokół prezesa Intela narastała od miesięcy. Czarę goryczy przelały doniesienia, iż jego była firma, Cadence Design Systems, przyznała się do sprzedaży produktów do projektowania chipów chińskiemu uniwersytetowi wojskowemu.

Gorące krzesło w Intelu. Biały Dom i Donald Trump biorą na celownik prezesa Lip-Bu Tana

Co więcej, wcześniejsze śledztwo agencji Reuters wykazało, iż Tan miał inwestować w setki chińskich firm technologicznych, w tym co najmniej osiem powiązanych z Armią Ludowo-Wyzwoleńczą. Te doniesienia skłoniły dwóch republikańskich senatorów do zakwestionowania kompetencji Tana, a wezwanie prezydenta Trumpa tylko zaogniło sytuację.

W odpowiedzi na kryzys, Lip-Bu Tan wystosował list do wszystkich pracowników Intela, który został później opublikowany na stronie internetowej firmy. Stanowczo odpiera w nim ataki i podkreśla swoje przywiązanie do Stanów Zjednoczonych. „Stany Zjednoczone są moim domem od ponad 40 lat. Kocham ten kraj i jestem głęboko wdzięczny za możliwości, jakie mi dał” – napisał prezes. Odnosząc się bezpośrednio do zarzutów, stwierdził: „Chcę postawić sprawę jasno: zawsze działałem zgodnie z najwyższymi standardami prawnymi i etycznymi”.

Mimo rosnącej presji, zarówno wewnątrz firmy, jak i poza nią, zarząd Intela na razie stoi murem za swoim prezesem. Sam Tan poinformował, iż firma prowadzi aktywne rozmowy z administracją Białego Domu, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości. „Angażujemy się w rozmowy z administracją, aby odnieść się do poruszonych kwestii i upewnić się, iż dysponują oni faktami” – czytamy w liście. Prezes podkreślił również, iż w pełni podziela zaangażowanie prezydenta w dbanie o bezpieczeństwo narodowe i gospodarcze USA.

Reakcja giełdy na te zawirowania była nerwowa. Po czwartkowym spadku o 3%, akcje Intela w piątek przez większość dnia traciły kolejny 1%, by ostatecznie odbić pod koniec sesji i zamknąć się na plusie 0,9%. Mimo to, ich wartość wciąż pozostaje o 23% niższa od szczytu, który osiągnęły tuż po ogłoszeniu nominacji Tana na stanowisko CEO. Sytuacja pozostaje więc napięta, a jej dalszy rozwój zależy od efektów rozmów na linii Intel-Biały Dom.

Jeśli artykuł Prezes Intela odpowiada na oskarżenia i wezwanie do dymisji, ale nie bezpośrednio Trumpowi nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału