Premier z nowym "exposé" i wotum zaufania dla rządu. Entuzjazmu w koalicji nie ma. "Jakby stracił wiarę"

1 dzień temu
Choć premier Donald Tusk otrzymał w środę wotum zaufania dla swego rządu, co daje mu mandat do dalszego sprawowania władzy, to w nieoficjalnych rozmowach z przedstawicielami koalicji dało się wyczuć rozczarowanie wystąpieniem szefa rządu w Sejmie. - Zaczyna przypominać schyłkowego Bronka Komorowskiego - komentował jeden z polityków PSL.
Wystąpienie premiera, który z jednej strony podsumował dotychczasowy dorobek rządu, z drugiej nakreślił priorytety do zrealizowania w najbliższych miesiącach, miało dać Radzie Ministrów i koalicji nowy impuls i pokazać, iż obecny obóz władzy po wyborczej porażce Rafała Trzaskowskiego ma plan jak powstrzymać powrót PiS do władzy za dwa lata. Premier i jego rząd otrzymali wotum zaufania - za w tej sprawie głosowało 243 posłów (cała Koalicja 15 października oraz poseł niezrzeszony Adam Gomoła). Przeciwko było 210 (m.in. PiS, Konfederacja i koło partii Razem). Nikt nie wstrzymał się od głosu. Za wynik głosowania strona koalicyjna zareagowała brawami. - Donald Tusk, Donald Tusk - skandowali posłowie KO.


REKLAMA


Zobacz wideo Płomienne wystąpienia posłów. "Premier? Tragedia!", "Czy pan jest poważny?", "Für Deutschland"


Oficjalnie wsparcie dla szefa rządu
Zanim jeszcze doszło do głosowania, w oficjalnych rozmowach przedstawiciele ugrupowań koalicyjnych, chcąc pokazać jedność i wsparcie dla Tuska, chwalili jego środowe "nowe exposé". - To było bardzo dobre, konkretne wystąpienie, do przodu - oceniła w rozmowie z Gazeta.pl posłanka KO Agnieszka Pomaska. - Bardzo dobrze, iż premier przypomniał, co zostało zrealizowane przez ostatnie półtora roku. Udowodnił, iż zarzuty, iż rząd nie realizuje swych obietnic, są po prostu nieprawdziwe. Obnażył też hipokryzję polityków PiS, którzy w czasie kampanii byli świetni, jeżeli chodzi o propagandę, krzyczeli np. o zagrożeniu migrantami, choć sami ich tutaj sprowadzali, a to w końcu nasz rząd uszczelnił granicę i tak zmienił politykę, iż możemy się w końcu czuć bezpieczni - podkreślała posłanka. - Donald Tusk jest także tym politykiem, który nadaje ton w Unii Europejskiej, skutecznie zabiega o nasze interesy. Dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy - dodawała.
- To jest rząd, który realnie doprowadził do zmiany życia obywateli i te informacje znalazły się w exposé premiera, o ile chodzi o wzrost gospodarczy, o wydatki społeczne, o zmiany legislacyjne, które się wydarzyły, a także o tym, co dla nas najważniejsze, czyli o bezpieczeństwie - przekonywał z kolei wicepremier Krzysztof Gawkowski. - Była też jasna deklaracja, iż to dopiero początek, iż 15-16 miesięcy to choćby nie jest połowa kadencji, to wszystko jeszcze przed nami. Nic nie zostało przegrane, wybory parlamentarne w 2027 roku są do wygrania - podkreślał polityk Lewicy.
Zarówno on, jak i przedstawiciele innych mniejszych koalicjantów zwracali też uwagę, iż szef rządu uwzględnił także ich postulaty w swym wystąpieniu. Z ust premiera padła m.in. zapowiedź prac nad propozycjami Lewicy dotyczącymi zwiększenia nakładów na budownictwo społeczne oraz projektem, który zakłada wliczanie do stażu pracy działalności gospodarczej czy zatrudnienia na umowie zleceniu. - Ja usłyszałem trzy punkty programowe mojego ugrupowania: zakaz telefonów w szkołach, odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa oraz nacisk na budownictwo społeczne. Jestem bardzo zadowolony - mówił nam z kolei wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka z Polski 2050, choć jego koleżanka z rządu, ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego Adriana Porowska zwróciła uwagę na brak deklaracji dotyczącej prac nad ustawą o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL docenił z kolei m.in. zapowiedź realizacji programów wsparcia dla samorządów, na której zależy ludowcom. - Ja jestem z tych, którzy widzą szklankę do połowy pełną - zapewnił szef Stronnictwa.


Nieoficjalnie rozczarowanie. "Pamiętam lepsze wystąpienia Donalda"
Poza mikrofonem nasi rozmówcy z ugrupowań koalicyjnych byli zdecydowanie bardziej krytyczni. - Za mało konkretów. Niby się tego spodziewałem, bo już wcześniej miałem sygnały, iż to wystąpienie będzie tak wyglądać, ale jednak liczyłem, iż Tusk czymś zaskoczy. I zdecydowanie za dużo było o PiS-ie. PiS, PiS, PiS – komentował jeden z naszych rozmówców z Polski 2050. - Potrzeba nam wiary i trochę entuzjazmu, ale to chyba szerszy problem Platformy Obywatelskiej. Jak czasem widzę Adama Bodnara (ministra sprawiedliwości - przyp. red.), to mam wrażenie, iż właśnie wrócił ze stypy - ironizował inny z posłów ugrupowania Szymona Hołowni. - No i cały czas brak rzecznika. Chyba sam się w końcu zgłoszę - dodał nasz rozmówca.
- Pamiętam lepsze wystąpienia Donalda. Dziś brzmiał jak schyłkowy Bronek Komorowski – to z kolei nieco złośliwy komentarz jednego z polityków PSL.
Podobne odczucia miała część naszych rozmówców z KO. - To nie był ten Tusk, którego zawsze podziwiałam, jakby stracił wiarę - oceniła jedna z parlamentarzystek.
Idź do oryginalnego materiału