Sobotnia manifestacja PiS już za nami. Co Jarosław Kaczyński i spółka pokrzyczeli na rząd to ich, ale trudno mówić o frekwencyjnym sukcesie. Z wiecu zakpił sobie już Donald Tusk. Manifestacja PiS W sobotnie popołudnie na placu Zamkowym w Warszawie odbyła się manifestacja PiS przeciwko nielegalnej migracji. Pomysł na nią narodził się w lipcu, gdy Robert Bąkiewicz i jego zgraja udawali obrońców granic, a Jarosław Kaczyński i spółka podsycali antyimigranckie nastroje. Minęło jednak trochę czasu, emocje minęły, pogoda zła, ale wiec musiał się odbyć. Mobilizacja ruszyła na ostatnią chwilę. – To demonstracja do odbębnienia i zapomnienia, na szczęście plac Zamkowy jest łatwy do zapełnienia – przyznał w rozmowie z WP jeden z polityków PiS. Ironiczny wpis Tuska No i wiec się odbył. Przemawiali Jarosław Kaczyński, Beata Szydło, Mariusz Błaszczak, Mateusz Morawiecki i Przemysław Czarnek. Co pokrzyczeli na rząd to ich, ale trudno mówić o jakimś frekwencyjnym sukcesie. Z PiS-owskiej imprezy zakpił już sobie Donald Tusk. – Fiasko „wielkiego marszu” Kaczyńskiego. Lepiej ci szło ściąganie migrantów niż manifestantów, prezesie – napisał szef rządu na platformie X. Premier już wcześniej kpił z PiS-owskiej inicjatywy. Tusk wypomniał Nowogrodzkiej hipokryzję, przypomniał, iż to za czasów rządów PiS wybuchła afera wizowa, która dotyczy korupcji przy wydawaniu wiz