Mateusz Morawiecki ponownie wystąpił w roli proroka, ostrzegającego przed rzekomą zapaścią państwa pod rządami Koalicji Obywatelskiej.
Tymczasem coraz trudniej ignorować fakt, iż to właśnie jego gabinet — rekordowy w wydatkach, chaotyczny w planowaniu i pozbawiony długofalowej strategii — pozostawił finanse publiczne w stanie, który dziś wymaga naprawy, a nie dalszej propagandowej wojny na hasła. Były premier w najnowszym nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowych przekonuje, iż „polityka KO zagraża zdrowiu i życiu Polaków”, a kryzys w służbie zdrowia „pogłębia się”. Problem w tym, iż to narracja wygodna dla polityka znajdującego się w opozycji, ale mało spójna z bilansem jego własnych rządów.
Morawiecki, dziś w roli wiceprezesa PiS, występuje jako obrońca systemu ochrony zdrowia, który – jak sugeruje – został zniszczony dopiero teraz, przez obecny rząd. „Rząd niszczy wszystkie programy, które wprowadziło dla pacjentów PiS! Czas powiedzieć im STOP” – grzmi w swoim nagraniu. Słowa mocne, ale wypowiedziane przez człowieka, który przez lata zarządzał krajem, obiecując jednocześnie stabilność budżetu i wielomiliardowe transfery, z których część — jak dziś wiadomo — miała charakter pozorny, księgowy lub po prostu nierozliczalny.
W spocie przygotowanym przez jego sztab Morawiecki wylicza planowane przez rząd ograniczenia wydatków: cięcia „900 mln na lepsze posiłki”, „682 mln na szpitale powiatowe”, „3,36 mld na porady specjalistów”, „279 mln na leczenie zaćmy”, „1,26 mld na badania rezonansem i tomografem” oraz „8 mld z Funduszu Medycznego”. Łącznie — jak słyszymy — „prawie 14,5 mld zł”. Pada też dramatyczne oskarżenie: „To odebranie wszystkiego, co jako rząd PiS wprowadziliśmy”.
Problem polega na tym, iż Morawiecki nie mówi, dlaczego takie decyzje są dziś rozważane. Nie wspomina o stanie finansów państwa, o gigantycznych zobowiązaniach ukrywanych poza budżetem, o kreatywnej księgowości funduszy celowych, które w czasie jego rządów służyły do wypychania deficytu poza oficjalne statystyki. Analitycy wielokrotnie wskazywali, iż to właśnie te praktyki — politycznie wygodne, ale ekonomicznie krótkowzroczne — doprowadziły do sytuacji, w której kolejny rząd musi dokonywać trudnych korekt, by domknąć rachunki pozostawione przez poprzedników.
Morawiecki — jak zwykle — przedstawia więc kryzys jako zjawisko pojawiające się dopiero teraz, pod rządami jego politycznych przeciwników. W spocie słyszymy dramatyczny komentarz, iż media od miesięcy piszą o pogarszającej się sytuacji w ochronie zdrowia. Polityk nie dodaje jednak, iż ten kryzys wcale nie rozpoczął się w 2023 roku, ale jest efektem wieloletnich zaniedbań, braku systemowych reform, a często także decyzji odkładanych wyłącznie z powodów wyborczych.
Zadziwia pewność, z jaką były premier próbuje dziś kreować się na strażnika budżetowej odpowiedzialności, podczas gdy to właśnie jego rząd słynął z wyjątkowego rozmontowania klasycznych zasad finansów publicznych. W imię doraźnych celów politycznych budżet państwa otwierano, jakby był studnią bez dna: na kolejne programy, subwencje, tarcze, fundusze, obligacje emitowane przez instytucje quasi-państwowe. Dziś ta studnia okazuje się pusta — a Morawiecki, zamiast mówić o przyczynach, wybiera ucieczkę w retorykę strachu.
Jego oskarżenia wobec obecnego rządu można rozumieć jako próbę odwrócenia uwagi od własnej spuścizny. Ale polityka zdrowotna nie jest abstrakcją — to przestrzeń, w której budżet państwa spotyka się z realnymi potrzebami ludzi. Publiczne pieniądze naprawdę mają znaczenie. A gdy przez lata zarządza się nimi w sposób, który bardziej służy kampanii wyborczej niż budowie stabilnego systemu, rachunek prędzej czy później dopadnie każdego kolejnego rządzącego.
Dziś dopada również Mateusza Morawieckiego — choć nie w formie odpowiedzialności politycznej, ale w postaci pytań, na które wolałby nie odpowiadać. Pytania są proste: dlaczego budżet nie wytrzymuje obietnic składanych w jego imieniu? I czy można wiarygodnie krytykować innych za konieczność oszczędności, gdy samemu doprowadziło się państwo do ściany?

1 dzień temu












