Premier Donald Tusk: straty powodzi będziemy liczyć w miliardach

3 dni temu
Zdjęcie: Premier Donald Tusk podczas narady ogólnopolskiego sztabu kryzysowego we Wrocławiu (autor: PAP/Maciej Kulczyński)


Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu szef rządu przyznał, iż „przestał się łudzić”, iż dotychczasowa rezerwa w wysokości 1 mld zł wystarczy na pokrycie strat spowodowanych powodzią. Ocenił, iż wygospodarowane fundusze wystarczą jedynie na doraźną pomoc. „Poinformował mnie minister finansów, zanim tutaj wszedłem, iż mamy do dyspozycji w tej chwili już 2 mld zł” - przekazał Tusk.

Podkreślił, iż straty „będziemy liczyć w miliardach”, dlatego z euforią przyjął komunikat, iż Polska otrzyma duże kwoty z funduszy europejskich.

„Nadal będę mobilizował inne kraje, które też padły ofiarami powodzi, żebyśmy odpowiednio mocno nacisnęli na KE” - zapewnił premier.

Dodał, iż oczekuje od UE przekazania środków także na rozbudowę infrastruktury przeciwpowodziowej w krajach, które są szczególnie narażone na powodzie.

„W czwartek będziemy mieli okazję o tym rozmawiać już bardziej szczegółowo z szefową KE” - powiedział Tusk.

Pomoc dla kredytobiorców, którzy stracili miejsca zamieszkania

Premier Donald Tusk przekazał, iż rząd będzie szukał mechanizmów, by kredytobiorcy, którzy stracili miejsca zamieszkania wskutek powodzi, dostali „bardzo czytelną i mocną pomoc”. Poinformował również, iż wezwał ministra finansów, by w środę przedstawił informację w tej sprawie.

Szef rządu poruszył kwestię przypadków rodzin, które straciły mieszkania i domy, a spłacają kredyty.

„Będziemy szukali mechanizmów tak, aby kredytobiorcy, którzy stracili swoje miejsca zamieszkania wskutek powodzi, dostali od nas bardzo czytelną i mocną pomoc w tej kwestii” - zapowiedział premier.

„Szukamy także tych metod tak, żeby nie płacili ZUS-u - szczególnie dotyczy to drobnych przedsiębiorców, którzy stracili albo swój warsztat, albo mieszkanie, albo jedno i drugie” - dodał Tusk.

Premier poinformował o wezwaniu na środowe posiedzenie sztabu kryzysowego ministra finansów, który ma złożyć na nim - jak powiedział - „stosowny meldunek”.

Idź do oryginalnego materiału