Prawo i praworządność

solidarni2010.pl 9 miesięcy temu
Felietony
Prawo i praworządność
data:06 grudnia 2023 Redaktor: GKut

1 października w Warszawie na marszu tzw. miliona serc Donald Tusk uroczyście zapowiedział: „Ślubuję wam zakończenie wojny polsko-polskiej dzień po wyborach”.

Wiele osób oczekiwało, iż rządy Zjednoczonej Prawicy, którym totalna opozycja zarzucała brak praworządności, zastąpione zostaną po wyborach rządami działającymi w oparciu o prawo i działającymi zgodnie z prawem. Tuż po wyborach Donald Tusk zapowiedział działania zmierzające m.in. do likwidacji IPN, CBA, usunięcia ze stanowisk prezesów NBP oraz Trybunału Konstytucyjnego, a także fundamentalne zmiany w telewizji publicznej. Co do sposobu w jaki zmiany te będą wprowadzane Tusk wyjaśnił, iż „To będzie zgodnie z prawem, tak, jak my je rozumiemy”.

5 sierpnia 1772 roku w Petersburgu podpisano traktat dotyczący podziału ziem Rzeczpospolitej. Nastąpiło to zgodnie z prawem, tak jak je rozumiały Rosja, Prusy i Austria. 14 maja 1792 roku w Targowicy zawiązano konfederację w celu obalenia Konstytucji 3 maja. Konfederację zawiązano zgodnie z prawem, tak jak je rozumieli Stanisław Szczęsny Potocki, Franciszek Ksawery Branicki czy Seweryn Rzewuski. Podczas rozbiorów, po Powstaniach Listopadowym i Styczniowym, Polaków skazywano na śmierć i zsyłano na Syberię zgodnie z prawem, tak jak je rozumieli rosyjscy carowie. We wrześniu 1939 roku Wermacht i Armia Czerwona wkroczyły do Polski zgodnie z prawem, tak jak je rozumieli Hitler i Stalin a parafowali Ribbentrop z Mołotowem 23 sierpnia 1939 roku. Mój rodzony wujek złapany po przekroczeniu węgierskiej granicy został skazany przez sąd na karę śmierci i rozstrzelany w nocnej egzekucji w lesie koło Sanoka w lipcu 1940 roku zgodnie z prawem, tak jak je Niemcy rozumieli. W sierpniu 1944 mój dziadek został wyprowadzony z domu i rozstrzelany w ulicznej egzekucji w Warszawie zgodnie z prawem, tak jak je Niemcy rozumieli. Praktycznie każda polska rodzina podczas II wojny światowej przekonała się jak rozumieją prawo niemieccy i sowieccy okupanci. Komunistyczne władze Polski Ludowej osądzały i skazywały żołnierzy niezłomnych na kary śmierci, zgodnie z prawem, tak jak je komuniści rozumieli. Także Rada Państwa wprowadziła 13 grudnia 1981 roku stan wojenny zgodnie z prawem, tak jak je Jaruzelski rozumiał. Po 10 kwietnia 2010 Donald Tusk zgodził się przekazać Rosjanom prowadzenie śledztwa według 13 załącznika konwencji chicagowskiej, pomimo iż lot do Smoleńska był lotem wojskowym a nie cywilnym. Zrobił to zgodnie z prawem, tak jak on to prawo rozumiał i jak je rozumieli Rosjanie.

Sejm X kadencji rozpoczął pracę tak intensywnie, iż aż Marszałek Hołownia musiał się zaopatrzyć w popcorn. Najpierw projekt ustawy o dopuszczeniu aborcji do 24-tego tygodnia, potem odwołanie członków komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce, aż wreszcie wyczekiwana przez wszystkich, szczególnie tych mniej zamożnych, ustawa o zamrożeniu cen energii na rok 2024. Nowa większość sejmowa postanowiła kosztami zamrożenia obciążyć spółkę Orlen. W projekcie zapisano, iż Orlen pokryje 15 mld złotych z tych kosztów, a kwota ta będzie zaksięgowana w spółce jako koszt uzyskania przychodu. Jest to nic innego jak domiar, pojęcie dzisiaj mniej znane, ale bardzo popularne w gospodarce socjalistycznej. Domiar jest zgodny z prawem, tak jak je rozumie Tusk i tak jak je rozumieli komuniści. Obciążenie spółki Orlen tym domiarem powoduje dalsze konsekwencje:

  • stanowi niedopuszczalną pomoc publiczną dla konkurencji Orlenu, która takim domiarem nie została obciążona, tak więc Komisja Europejska będzie miała obowiązek obciążyć Polskę wysokimi karami naliczanymi za każdy dzień obowiązywania tego prawa, tak jak je Tusk rozumie
  • Orlen planował w roku 2024 wydać 50 mld zł na inwestycje, głównie na transformację energetyczną, w tym energetykę jądrową. Pozbawienie Orlenu 1/3 z kwoty planowanych inwestycji spowoduje, iż Polska nie dokona na czas narzuconej przez UE transformacji energetycznej i z tego tytułu będzie płacić w niedalekiej przyszłości wysokie kary
  • Wartość Orlenu wpływa istotnie na indeksy warszawskiej giełdy. Spadki jakie zanotował Orlen po ogłoszeniu projektu ustawy spowodowały obniżenie zaufania inwestorów co może wpłynąć na wartość i wiarygodność obligacji Skarbu Państwa a także na jednostki uczestnictwa w funduszach emerytalnych, a więc na wysokość przyszłych emerytur.

Jak na projekt jednej ustawy, wniesionej do Sejmu zgodnej z prawem, tak jak je większość sejmowa rozumie, skala katastrofalnych konsekwencji jest olbrzymia. Ale to jeszcze nie koniec. Wnioskodawcy z PO i Trzeciej Drogi postanowili do treści tej ustawy dopisać jeszcze „zmiany niektórych innych ustaw”. To tak, żeby można to było gwałtownie uchwalić za jednym głosowaniem, zanim Marszałkowi nie zabraknie popcornu. I tak wśród tych dopisanych zmian innych ustaw znalazły się zmiany w ustawie dotyczącej OZE czyli budowy wiatraków. Oto jakie zmiany wprowadzili wnioskodawcy do tej ustawy:

  • Zmniejszenie odległości farm wiatrowych od zabudowań mieszkalnych z 700 m do 300 metrów. W odległości tej obracające się skrzydła wiatraka przesłaniają światło słonecznie w taki sposób, iż wywołuje to tzw. zjawisko migotania cienia, które uniemożliwia ludziom funkcjonowanie w budynkach bez szczelnie zasłoniętych okien w ciągu dnia.
  • Identyczne zmniejszenie do 300 m odległości farm wiatrowych od parków krajobrazowych. Co szczególnie kuriozalne pod tym projektem podpisali się członkowie Partii Zieloni, którzy niedawno gotowi byli w obronie przyrody przykuwać się łańcuchami do drzew
  • Budowę farm wiatrowych uznano w projekcie za inwestycję celu publicznego, co umożliwia inwestorom (a są to głównie duże, przeważnie niemieckie koncerny) wywłaszczanie prywatnych właścicieli terenu, na którym przedsiębiorca zechce ustawić wiatraki. Przedsiębiorca będzie żądał wykupu gruntu po zaproponowanej przez siebie cenie. jeżeli cena ta będzie zdaniem właściciela terenu nie adekwatna do rzeczywistej wartości gruntu, będzie mógł on jedynie próbować negocjować z przedsiębiorcą lub wnieść sprawę z powództwa cywilnego do sądu powszechnego, bez możliwości obligatoryjnego odwołania się do wyceny biegłego.
  • W kwestii lokalizacji farm wiatrowych nie będą obowiązywać plany zagospodarowania przestrzennego a decyzja o budowie będzie mogła być wydana przez lokalny urząd miasta czy gminy na podstawie tzw. WZ-tek, bez uwzględniania rzeczywistego przeznaczenia danego terenu.
  • W kwestii istniejących już farm wiatrowych projekt ustawy umożliwia ich modernizację mającą na celu zwiększenie mocy o 50% bez konieczności uzyskiwania decyzji środowiskowej, co jest niezgodne z prawem europejskim, ale zgodne z prawem, takim jak je PO i Trzecia Droga rozumieją.

Można by mieć nadzieję, iż tak bandycka ustawa zostanie zawetowana przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Ale dopisanie kwestii OZE do ustawy o zamrożeniu cen energii elektrycznej na rok 2024 powoduje, iż prezydenckie weto wobec tych opisanych powyżej, skandalicznych zapisów, uwolni jednocześnie ceny energii i spowoduje drastyczne podwyżki tych cen już od 1 stycznia 2024 roku. I tak o to w miejsce rzekomego braku praworządności za rządów Zjednoczonej Prawicy mamy po wyborach możliwość poznać, jak wyglądają rządy zgodne z prawem, tyle, iż z prawem, takim jak je Tusk rozumie.

Strach się bać co będzie dalej.

Marcin Bogdan

Idź do oryginalnego materiału