Co najmniej 137 milionów złotych będzie kosztowało usuwanie śmieci zalegających w Fałkowie przy ulicy Pląskowickiej. Mieszkańcy skarżą się na fetor, robactwo i gryzonie. Samorząd liczy na dofinansowanie rządowe, by pozbyć się śmieci i problemu.
W Fałkowie zalega około 18 tysięcy ton odpadów. Pięć lat temu doszło tam do serii pożarów, a wobec byłego właściciela składowiska toczą się postępowania w sądzie. Jego postawa nie świadczy o tym, by zamierzał usunąć odpady.
Półtora roku temu Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, iż za uprzątnięcie składowiska będzie odpowiadać Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego. Sylwia Kanios, dyrektor departamentu Rolnictwa, Klimatu i Środowiska w tym urzędzie informuje, iż zakończyło się postępowanie administracyjne w tej sprawie.
– W przyszłym tygodniu zostanie wydana decyzja w przedmiocie usunięcia nagromadzonych odpadów. My jesteśmy w pełnej gotowości. Po przyznaniu środków, przystąpimy do realizacji zadania – zapewnia.
Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego wyda stosowną decyzję 4 marca. To umożliwi sięgnięcie po zewnętrzne dofinansowanie. Według wstępnych szacunków, sprzątanie może kosztować choćby 137 milionów złotych. Szacunki dotyczą jedynie śmieci zgromadzonych na powierzchni. Urząd ma nadzieję, iż pieniądze pozyska z Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
W ostatnim czasie ministerstwo przyznało wsparcie na usunięcie odpadów zalegających w Stąporkowie i Pińczowie. Wojewoda świętokrzyski Józef Bryk zapowiedział, iż będą dostępne kolejne pieniądze z rezerwy budżetowej na usuwanie odpadów zalegających na terenie gmin.