Należy odpowiedzieć sobie dlaczego te partie zyskują coraz większe poparcie.Odpowiedź wydaje się prosta, to zasługa UE która narzuca suwerennym państwom ,często niezgodnie z traktatami,swoje niedorzeczne pomysły dotyczące klimatu, umów międzynarodowych dotyczacych rolnictwa,nielegalnych imigrantów i wiele innych głupich pomysłów których realizacja powoduje antyunijne reakcje wyborców.
Przykładem ostatnich miesięcy jest wzrost popularności francuskiego Zjednoczenia Narodowego,austriackiej Partii Wolności a ostatnio Alternatywy dla Niemiec.Te populistyczne i "faszystowskie " partie otaczane są "kordonem sanitarnym" aby nie tworzyć z nimi koalicji rządowych.We Francji co 3 miesiace zmienia się premiera, nie ma większości do uchwalenia budżetu na 2025 r. W razie nieuchwalenia budżetu na 2025 r. upadnie rząd i Francji grozi powolna agonia.Wg. "Le Figaro" Francja już płaci na rynkach finansowych za "niepewność" i nieodpowiedzialność.
W Austrii prawie pół roku mija od wyborów które wygrała FPO ale nie ma samodzielnej większości. Pozostałym partiom nie udało się stworzyć stabilnej większości i jeszcze nie powstał nowy rząd.W Niemczech ,Alternatywa dla Niemiec podwoiła swoje poparcie ale z "faszystami" inne partie nie będą wchodzić w koalicję.Będzie interesujące bo "faszyści" mają możliwość blokowania niektórych działań rządu z którymi się nie zgadzają.
Generalnie "kordon sanitarny" działa ale gospodarka i inne znaczące decyzje prorozwojowe wobec, występujacych różnic programowych koalicjantów są w zapaści bo celem jest izolacja populistów, faszystów itd. a nie ogólne dobro społeczeństw.Czy nie lepiej zamiast "kordonu sanitarnego" spróbować się dogadać,zawrzeć rozsądne kompromisy,obarczyć odpowiedzialnością za państwo,mieć te formacje pod pewną kontrolą.Czy nie jest to błędna polityka? o ile jej nie zmienią, to oznacza że, poszczególne rządy pracują na własną niekorzyść o czym przekonamy się w kolejnych przyspieszonych wyborach. Ale wtedy będzie już za późno bo partie prawicowe są na fali wznoszącej.