„Prawi”, a tak naprawdę była Suwerenna Polska odzyskuje „Internety”

2 miesięcy temu

Na początku były media i eksperci, którzy decydowali o tym, iż tajny współpracownik SB Lecha Wałęsa został legendą „Solidarności”, a Wojciech Jaruzelski polskim patriotą. Mniej więcej na przełomie wieków do gry zaczął wchodzić Internet i jak to zwykle bywa z debiutantami, nie przywiązywano do tej nowości większego znaczenia. Minęło kilkanaście lat i w 2015 roku, gdy PiS podwójnie wygrywał wybory, eksperci w końcu dostrzegli siłę Internetu. Dziś nikt tej potęgi nie lekceważy i walczy o przekaz dnia, ale niegdysiejsi zwycięzcy zaczęli regularnie zbierać baty.

Po 2020 roku PiS zaczął tracić poparcie i to zaledwie rok po wygranych wyborach parlamentarnych. Co się na to złożyło nieustannie jest przedmiotem wielu analiz, ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż jedną z przyczyn było oddanie pola w Internecie. Zmiana warty nastąpiła nieprzypadkowo, historyczna „totalna opozycja”, a w tej chwili „koalicja 13 grudnia”, mocno się napracowała, żeby osiągnąć sukces. Jako pierwszy pojawił się KOD, który narobił mnóstwo szumu w sieci i chociaż jego założyciel Mateusz Kijowski dziś ma wyrok za malwersacje, to w swoim czasie był nietykalny. Obok KOD pojawiły się inne ruchy „Obywatele RP, „Wściekłe macice”, „Lotna brygada opozycji”, ale wszystkie razem nie były w stanie stanąć na podium Internetu.

Dopiero „Sok z buraka”, profil społecznościowy założony przez Platformę Obywatelską, zmienił stan gry, a potem powstał ruch „Silnych Razem” stworzony przez tę samą partię i wreszcie nastąpiła kulminacja w postaci ruchu ośmiu gwiazdek. interesujące w tym wszystkim jest to, iż te ostatnie inicjatywy były kontrolowane przez Romana Giertycha, postać wybitnie obciachową po lewej i liberalnej stronie sceny politycznej. Niemniej jednak PiS stracił Internet, czemu trudno się dziwić nie tylko z powodu ofensywy konkurencji, ale nie bez znaczenia były też internetowe aktywności pani Lichockiej i Gosiewskiej, Błaszczaka i Terleckiego, które nie miały nic wspólnego ze spontaniczną siłą uaktywnioną w 2015 roku.

Od kilku dni sytuacja zaczyna się diametralnie zmieniać, tak zwani „prawi” wygrywają coraz więcej trendów na portalu „X”. Czym można tłumaczyć ten nagły zwrot akcji? Pewnie każdy będzie miał swoją interpretację, ale w pierwszej kolejności rzuca się w oczy jeden fakt. PiS wchłonął Suwerenną Polskę i jakoś tak się dziwnie złożyło, iż po tym wydarzeniu Internet znów przejęli „prawi”. Takie wytłumaczenie niekoniecznie musi tłumaczyć całe zjawisko, jednak koincydencji nie da się pominąć, jak również polityków Suwerennej Polski, którzy w przeciwieństwie do polityków PiS brylowali w Internecie od zawsze.

Sam prezes Jarosław Kaczyński powtarzał wielokrotnie, iż jakkolwiek Suwerenna Polska zalatuje dywersją, to zna się na tym wszystkim, co prezesowi przychodzi z trudem. Patryk Jaki, Dariusz Matecki, Sebastian Kaleta, to stali i rozpoznawalni bywalcy najpopularniejszych portali. I tylko ta trójka miała i ma większy potencjał niż wszyscy politycy starego PiS razem wzięci. Wyjątkiem jest Mateusz Morawiecki, który potrafi się poruszać w tym środowisku, ale posłuch stracił dawno z wiadomych powodów.

W zaistniałych okolicznościach wniosek jest dość oczywisty, młodzi politycy z byłej Suwerennej Polski dokonali zwrotu w Internecie i raczej ta tendencja się nie zmieni, bo oni walczą nie tylko o powrót do władzy, ale też z „terrorem praworządności” i aktami oskarżenia. Przeciwników zjednoczenia „Zjednoczonej Prawicy” było wiele, ale ta jedna korzyść pokazuje, iż w jedności siła.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału