– Dzisiaj wszyscy dostaliśmy wypowiedzenia. To raczej koniec – poinformował Swidnica24.pl jeden z pracowników Diory Świdnica. Pracę traci ponad 100 osób.
Spółka z 70-letnią historią, produkująca obudowy do głośników, popadła w tarapaty w 2023 roku. Wówczas wygenerowana została strata w wysokości 8 mln złotych. Na koniec 2024 roku było 2 miliony zł, a we wniosku o upadłość prezes podał stratę za pierwsze 5 miesięcy w wysokości blisko 4 milionów złotych. Jak dowiedziała się Swidnica24.pl, w ostatnich latach Diora otrzymała kilkanaście milionów złotych dofinansowania.
Prawdopodobną przyczyną kłopotów było wypuszczenie własnej linii produktowej. Długi nie pozwalają na regulowanie bieżących zobowiązań wobec wierzycieli, o czym informował sąd prezes Maciej Rojek. Decyzja o upadłości została podjęta w ekspresowym tempie, zaledwie 13 dni po złożeniu wniosku. Jak informuje sędzia Tomasz Białek, zastępujący rzecznika Sądu Okręgowego w Świdnicy, rozstrzygnięcie zapadło podczas rozprawy niejawnej. Od razu został wyznaczony syndyk, którym został Jakub Kamiński.
Syndyk kilka dni temu w rozmowie ze Swidnica24.pl informował, iż jest nadzieja na dzierżawę z późniejszą sprzedażą zakładu. dzisiaj w „Gazecie Wrocławskiej” potwierdził, ze załoga otrzymała wypowiedzenia. Czy to oznacza, iż zakładu nie uda się wydzierżawić? Do syndyka skierowaliśmy pytania i do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi.
Od blisko 2 tygodni czekamy na odpowiedzi na pytania, skierowane do byłego prezesa Macieja Rojka oraz właściciela spółki, Agencji Rozwoju Przemysłu.
/asz/