Wyobraźcie sobie: lata przepracowane na umowach-zleceniach, wieczory spędzone nad fakturami w jednoosobowej działalności gospodarczej, godziny poświęcone na budowanie doświadczenia, które… nie liczy się w oczach systemu. Brzmi znajomo? Dla milionów Polaków to codzienność. Ale oto nadchodzi zmiana, która może przewrócić ten niesprawiedliwy porządek do góry nogami. Sejm właśnie powiedział „tak” dla ustawy stażowej, a ja mówię: najwyższy czas! Projekt przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej to coś więcej niż sucha legislacja. To krok w stronę godności. Dzięki nowej ustawie okresy pracy na umowach-zleceniach i prowadzenia działalności gospodarczej będą wliczane do stażu pracy.
Co to oznacza w praktyce? Dłuższe urlopy, dodatki stażowe, możliwość ubiegania się o stanowiska w administracji publicznej, które wcześniej były zarezerwowane dla tych „uprzywilejowanych” etatowców. To szansa dla milionów ludzi, którzy do tej pory czuli się jak pracownicy drugiej kategorii. Pomyślcie o tym: ktoś, kto przez dekadę prowadził własną firmę, ryzykując, inwestując, budując, nagle zyskuje uznanie za swój wysiłek. Ktoś, kto łączył kilka zleceń, by związać koniec z końcem, teraz będzie mógł spojrzeć na swoją karierę z dumą, widząc, iż jego praca się liczy. To nie tylko zmiana w prawie – to zmiana w myśleniu o pracy. Bo praca to praca, niezależnie od formy, w jakiej ją wykonujemy. Oczywiście, ustawa nie pozostało klepnięta na amen – teraz trafia do Senatu, gdzie czeka ją dalsza obróbka.
I tu pojawia się przestrzeń dla nas, by zadać pytania: czy ustawa pójdzie wystarczająco daleko? Czy obejmie wszystkich, którzy na nią zasługują? A może to dopiero początek większej rewolucji na rynku pracy? Jedno jest pewne – ten projekt otwiera drzwi do rozmowy o sprawiedliwości, o docenianiu wysiłku każdego, kto wnosi wartość w nasze społeczeństwo. Ciekawi nas, co o tym myślicie. Czy sami czujecie, iż Wasz staż pracy był niedoceniany? A może macie historie, które pokazują, jak bardzo taka zmiana była potrzebna? Podzielcie się w komentarzach – niech ta dyskusja rozgorzeje! Bo jeżeli praca ma być doceniana, to czas, by nasz głos też był słyszalny.