Powiat Dąbrowski ma przyznane ok. 700 tys. zł na sprzęt służący ochronie ludności, jednak samorząd wciąż czeka na decyzję, co może za te środki kupić. Starosta mówi o niestabilności na linii wojewoda-rząd, przez co zakupy się opóźniają.
Jak tłumaczy Lesław Wieczorek, pieniądze muszą być wydane na sprzęt, który będzie służył w przypadku działań zbrojnych lub innych zdarzeń, w których występuje zagrożenie ludności. Okazuje się jednak, iż nie każdy zakup dopuszczany przez wojewodę zyskuje też akceptację ministerstwa.
-Mamy zadeklarowaną kwotę ok. 700 tys. zł, natomiast następuje problem w tym, co moglibyśmy zakupić. To zapotrzebowanie, które zgłosiliśmy, jest cały czas analizowane. Przykładowo, samochód do przewozu ludności – 9-osobowy bus. Wstępnie można go zamówić, wysłaliśmy już zapytanie do producenta. Później okazało się, iż nie będzie można zakupić takiego pojazdu. Trochę się dziwimy, bo rano jest jedna decyzja, a po południu czekamy na decyzję ministerstwa.
Starosta dąbrowski dodaje, iż Wydział Zarządzania Kryzysowego określił też jako potrzebę zakup mobilnego agregatu, który mógłby służyć w różnych miejscach powiatu, np. w przypadku klęsk żywiołowych. Urzędnicy w tym przypadku także napotkali problem.
-Podobnie jest z agregatem. Naszym zdaniem, agregat, który mógłby funkcjonować w razie potrzeb, to taki mobilny, który można przemieszczać na przyczepce. Tymczasem, można kupić tylko takie stacjonarne, więc jest pewna niestabilność. Czekamy na konkretne decyzje, żebyśmy mogli realizować zamówienie.
W lipcu Małopolski Urząd Wojewódzki informował o przyznanych 350 milionach złotych, rozdysponowanych pomiędzy samorządy, na podstawie liczby mieszkańców i stopnia zurbanizowania terenu. Oddzielna pula środków została też przyznana do dyspozycji Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.