Michał Woś i Zbigniew Ziobro mają poważne kłopoty. Okazuje się, iż za czasów Ziobry i Wosia prokuratorzy mieli polecenie, aby pytać wszystkich przesłuchiwanych oskarżonych a niekiedy i świadków, o rzekome przestępstwa opozycji. Ziobro chciał w ten sposób stworzyć kwity, którymi miano prawdopodobnie szantażować posłów, senatorów czy działaczy danej partii.
System Ziobry działał jeszcze do niedawna. Przesłuchania obejmowały punkt opozycja. Takie sytuacje miały miejsce między innymi w Warszawie czy Ostrowie Wielkopolskim. Głośne są też przypadki prób wymuszenia zeznań na temat danego polityka. Osoby, które nie chciały współpracować z prokuratorami i odmawiały rozmów na ten temat były często szykanowane – przedłużano im areszt, odmawiano kontaktów z rodziną.
Ziobro stworzył system patologiczny, w którym osoba oskarżona ale niewinna mogła siedzieć w areszcie długie lata, zdana na łaskę i niełaskę prokuratora. Do momentu przekazania sprawy do sądu oskarżony jest bowiem w pełni w rękach jednej osoby i nie ma nad tym żadnej kontroli.
PiS i Suwerenna Polska stworzyły w systemie sprawiedliwości patologię, którą trzeba zmienić, uważa nowa władza.