Awantura w programie radiowej Trójki! Marcin Przydacz powiedział kilka słów za dużo pod adresem dziennikarki i został wyrzucony ze studia. – Nie pozwolę się obrażać – skwitowała Renata Grochal. Marcin Przydacz był jednym z gości audycji „Śniadanie w Trójce”, którą prowadziła Renata Grochal. W pewnym momencie między prowadzącą a politykiem PiS doszło do burzliwej dyskusji, w której poseł powiedział kilka słów za dużo. Wszystko zaczęło się od tematu praworządności, która – według Przydacza – jest „zagrożona”. — W momencie, kiedy PO domknie system, praworządności już w ogóle nie będzie – mówił Przydacz. – Wszystko będzie się opierać o wolę jednego człowieka, Donalda Tuska – dodał. Wówczas prowadząca przypomniała politykowi PiS, iż przez osiem lat to ekipa z Nowogrodzkiej budowała swój „system”. — Wy mieliście prezydenta i system nie był domknięty? I to towarzyskie odkrycie w TK, przyjaciółka prezydenta na czele Sądu Najwyższego – wskazała Renata Grochal. — Dlatego, iż jest kilka czynników władzy… – zaczął odpowiedź Przydacz, ale prowadząca przerwała mu, mówiąc, iż „wykładów nie będzie”. Oddała głos Andrzejowi Halickiemu, co nie spodobało się polityków PiS. Zarzucił dziennikarce stronniczość. – Pan nie odpowiada na moje pytania i prowadzi wykłady – argumentowała Renata Grochal. – Chciałem dać odpowiedź na pani pytanie. Ja rozumiem pani rolę jako