
W sobotę ulicami stolicy przeszedł wielki marsz upamiętniający 1000-lecie Królestwa Polskiego. Wydarzenie, do którego udziału wzywał prezes PiS Jarosław Kaczyński, zgromadziło tłumy sympatyków partii, a także prominentnych polityków, w tym posła z Wadowic – Filipa Kaczyńskiego.
Uczestnicy nieśli transparenty nawiązujące do historii Polski, a także wyrażające poparcie dla kandydata na prezydenta – Karola Nawrockiego. Wśród maszerujących znaleźli się m.in. były premier Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak, Przemysław Czarnek oraz Jarosław Kaczyński.
Finał marszu miał miejsce na Placu Zamkowym, gdzie głos zabrał Nawrocki, przypominając o dziedzictwie II Rzeczypospolitej.
Tamta Polska wychowała pokolenie, które nigdy nie pogodziło się z totalitaryzmem – mówił kandydat PiS. – Niemiecki nazizm i sowiecki komunizm próbowały zabić nie tylko nasze ciała, ale i dusze, a jednak przetrwaliśmy.
Poseł Filip Kaczyński, który przybył na marsz wraz z grupą sympatyków z Wadowic, w rozmowie z naszą redakcją podkreślał wyjątkową atmosferę wydarzenia.
Dziesiątki tysięcy uśmiechniętych Polaków przyjechało do Warszawy, by poczuć radosną dumę z bycia Polakiem – relacjonował. – Frekwencja przeszła najśmielsze oczekiwania, a piękna pogoda tylko dopełniła dzieła.
Jednym z najbardziej poruszających momentów dla posła z Wadowic było odtańczenie poloneza.
Przypomniało mi to czasy studniówki – przyznał Kaczyński. – To był piękny, patriotyczny akcent.
Marsz stał się nie tylko okazją do uczczenia historii, ale też wyrażenia poparcia dla kandydatury Nawrockiego przed nadchodzącymi wyborami. Jak zapowiadają organizatorzy, podobne inicjatywy będą kontynuowane w innych miastach Polski. Czas na Wadowice?