Portugalczycy po raz trzeci w ciągu trzech lat wybierali wczoraj. Według sondaży centroprawicowy Sojusz Demokratyczny (AD) premiera Luísa Montenegro ma szansę na zwycięstwo, jednak prawdopodobnie nie zdobędzie większości, co może doprowadzić do zawieszenia parlamentu.
Z sondażu CESOP dla publicznego nadawcy RTP wynika, iż Sojusz Demokratyczny (AD) Luísa Montenegro może liczyć na 29–34 proc. głosów. Wyprzedza on Partię Socjalistyczną (PS), która zdobywa 21–26 proc. głosów. Wynik ten jednak przez cały czas nie gwarantuje większości parlamentarnej.
Skrajnie prawicowa partia Chega notuje wzrost poparcia do 20–24 proc., w porównaniu do 18 proc. w 2024 roku, co pozwoli jej umocnić swoją pozycję potencjalnego rozgrywającego w przyszłym parlamencie.
Montenegro ogłosił przedterminowe wybory po przegranym głosowaniu nad wotum zaufania, które było efektem kontrowersji związanych z firmą doradczą jego rodziny zajmującą się ochroną danych osobowych.
Kampania wyborcza koncentrowała się głównie na kwestiach korupcji i imigracji, ale towarzyszyły jej również nietypowe wydarzenia – w tym ogólnopółwyspowa awaria prądu, która zmusiła do przełożenia kluczowej debaty telewizyjnej między Montenegro a jego głównym rywalem, Pedro Nuno Santosem z centrolewicowej Partii Socjalistycznej.
Lider Chega, André Ventura – którego osobista popularność według analityków odpowiada za wzrost notowań partii – zasłabł w czwartek podczas wiecu na świeżym powietrzu. Był to już drugi taki incydent w tym tygodniu; polityk został przewieziony do szpitala.
W sytuacji, gdy najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zawieszony parlament, uwaga opinii publicznej koncentruje się teraz na tym, czy Montenegro zdoła stworzyć koalicję zdolną do rządzenia.