W PiS pojawił się pomysł, aby po wygranych wyborach Jarosław Kaczyński został premierem a jego portret zawisł w każdej szkole i w każdym urzędzie w Polsce. Autorem jest ktoś młodzieżówki tej partii. Na Nowogrodzkiej koncepcja ta najwyraźniej zyskała uznanie, bo Kaczyńskiemu się podoba.
To nie jedyne przejawy kultu Kaczyńskiego w PiS. Przypomina się historia Związku Radzieckiego i tak zwany kult jednostki. PiS powiela te wzorce koncertowo, czerpiąc pełną garścią ze zbrodniczego reżimu ZSRR.
– Antoni Słonimski, który pojechał do ZSRS w 1932 roku, zauważył, iż portrety Stalina wisiały w każdym dziecinnym pokoju w placówkach opieki nad matką i dzieckiem. Portrety były wszędzie: w zakładach pracy, urzędach, prywatnych mieszkaniach, na plakatach, w gazetach – czytamy w artykule Ciekawostki historyczne. – W miastach i na wsiach wizerunek wodza pojawiał się często tam, gdzie jeszcze niedawno była ikona. Aby wykreować się na nowego Boga, trzeba zburzyć domy dawnego Boga – pisał Kapuściński. Pewien obywatel obcałowywał obraz Stalina zawieszony w publicznym parku.
Kaczyński powinien mieć swoje portrety przede wszystkim w celi. Własnej.