Trzeba przyznać, iż Prezydent Otwocka Jarosław Margielski nie pęka w politycznej robocie. Jest lojalnym synem PiS, gotowym pomóc, gdy trzeba. Pieniędzmi Otwocka ratuje tych, których trzeba. A dostałych tych pieniędzy od PiS sporo – pisze Andrzej Długosz.
TVN24 w czerwcu br. informował o tym, iż dwójka funkcjonariuszy CBA usłyszała zarzuty przekroczenia uprawnień w śledztwie dotyczącym Pegasusa. Zarzuty wiązały się z „bezpodstawnym przeprowadzeniem czynności operacyjno-rozpoznawczych” wobec byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Zarzuty otrzymali były dyrektor delegatury CBA w Warszawie Jarosław W. i naczelniczka wydziału delegatury w Warszawie Katarzyna S.
Podejrzani w dokumentacji przekazanej do sądu we wnioskach o zastosowanie kontroli operacyjnej poświadczali nieprawdę, iż przesłanki są spełnione i tym samym wyłudzano poświadczenie nieprawdy w dokumentacji. Oboje nie przyznali do przedstawionych im zarzutów. Katarzyna S. skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Byłym funkcjonariuszom CBA grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Wobec Katarzyny S. prokurator zastosował środki wolnościowe w postaci dozoru oraz zakazu opuszczania kraju. I jak widać, pozwoliło to jej startować w konkursie zorganizowanym w Otwocku i wygrać.
Teraz pani Katarzyna odnajduje się w Otwocku pod pełnym nazwiskiem. Jako zastępca kierownika ma się zajmować m.in. informacjami niejawnymi. Problem w tym, iż po przedstawieniu jej zarzutów przez Prokuraturę utraciła dopuszczenie do takich informacji, czyli teoretycznie wykonuje funkcje, których nie ma prawa wykonywać. Ale to przecież żaden problem. Z czegoś żyć trzeba, zwłaszcza jak konieczne jest opłacanie adwokatów – podsumowuje Długosz.

11 godzin temu















