Ponure nastroje w PiS. przez cały czas nie ma kandydata na prezydenta

3 godzin temu

PiS wciąż nie ma kandydata na prezydenta, co coraz bardziej przypomina groteskowy spektakl improwizacji. Kiedy inne partie szykują strategie i wysuwają mocne nazwiska, partia Jarosława Kaczyńskiego wydaje się dryfować w politycznej próżni. Nastroje w partii? Ponure. Perspektywy? Jeszcze bardziej mroczne. Problem nie leży jednak tylko w braku wizji, ale w panicznym pytaniu, które krąży po partyjnych korytarzach: kto będzie ułaskawiał „naszych”?

Sytuacja, w której PiS nie ma choćby cienia poważnego kandydata, pokazuje głębokie strukturalne problemy partii. Morawiecki? Kaczyński podobno wścieka się na samą myśl o takim scenariuszu, bo premier bardziej przypomina korporacyjnego technokratę niż charyzmatycznego lidera zdolnego podbić serca wyborców. Ziobro? Nie żartujmy – ten człowiek jest bardziej zajęty budowaniem swojego małego księstwa w resztkach wymiaru sprawiedliwości niż realną walką o głosy Polaków. Sasin? Raczej kandydat na mem, nie prezydenta.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Największym problemem dla PiS jest jednak nie tyle brak kandydata, co perspektywa utraty prezydenckiego fotela. Kto wtedy zadba o „swoich ludzi”? Kto ułaskawi tych, którzy wpadli w sidła prawa, w trakcie realizacji rozmaitych „genialnych” pomysłów Kaczyńskiego i Ziobry? Bo przecież trudno uwierzyć, iż po 8 latach władzy pełnej afer, nepotyzmu i „niejasnych” decyzji, nie ma nikogo, kto potrzebowałby politycznego parasola. Bez swojego prezydenta, system ułaskawień może stanąć w miejscu, a to oznacza, iż niektórym z “zasłużonych” działaczy PiS może zrobić się naprawdę gorąco.

iS desperacko potrzebuje kogoś, kto nie tylko spełni rolę strażnika partii na urzędzie prezydenta, ale przede wszystkim uchroni liderów przed odpowiedzialnością. Tymczasem sytuacja wygląda tak, jakby w PiS ktoś rozrzucił puzzle, ale zapomniał dodać obrazek do układania. Brak wizji, brak charyzmatycznych liderów i wewnętrzne podziały sprawiają, iż nadzieje na utrzymanie prezydentury oddalają się w mgnieniu oka.

Jeśli PiS gwałtownie nie znajdzie kandydata, może się okazać, iż prezydentura stanie się początkiem końca tej formacji. Bez swojego prezydenta, który mógłby zamykać oczy na partyjne brudy, cała konstrukcja może się rozpaść szybciej, niż Ziobro zdąży wymyślić nową „reformę sądów”. Może więc lepiej, żeby pan Jarosław już teraz zaczął szukać dobrego adwokata?

„Gęby ponure, spojrzenia tępe…
– Z czym to walczycie bracia?
– Z postępem…!”

K. I. Gałczyński pic.twitter.com/P5M9FyR8nS

— Maria #PYRA (@MariaLe85219860) November 16, 2024

Idź do oryginalnego materiału