Sama Tubail z Dżabaliji przed 7 października 2023 roku miała długie ciemne włosy. Zaczęły wypadać garściami, gdy dziewczynka doznała traumy związanej z izraelskim bombardowaniem Strefy Gazy. Szczególnie przeżyła uderzenie bomby w dom sąsiadów. Samo łysienie było dla niej bardzo przykre, a wyśmiewanie ze strony rówieśników sprawiło, iż 8-latka nie chce wychodzić na zewnątrz. - Mamo, jestem zmęczona, chcę umrzeć. Czemu włosy mi nie odrastają? Chcę umrzeć, żeby w Raju odrosły mi włosy -Inshallah - jak Bóg da - mówiła podczas wizyty dziennikarzy CNN w obozie dla przesiedleńców we wrześniu 2024 r.
REKLAMA
7-letni Anas Abu Eish i jego 8-letnia siostra Doa mieszkają w obozie z babcią. Rodziców stracili w ataku lotniczym. Chłopiec widział, jak mamę i tatę zabiła eksplozja drona. Anas ma momenty agresji, gdy widzi inne dzieci obejmowane przez swoje matki. Babcia - jak mówi - często prosi innych o wyrozumiałość, ponieważ 7-latek stracił nie tylko rodziców, ale też "bezpieczeństwo, ochronę, ciepło i miłość, które mu zapewniali". Za zgodą kobiety dziennikarze CNN pokazali nagranie z udziałem dzieci izraelskiej psycholożce, profesorce Uniwersytetu Pensylwanii. Edna Foa ma nadzieję, iż rodzeństwo dojdzie do siebie. - Wchodzą w interakcje. Widziałam dzieci, które tylko patrzą na ciebie i nic nie mówią. Nie płaczą, patrzą w przestrzeń. O nie się bardziej martwię - mówi.
Zobacz wideo Strefa Gazy w rękach Amerykanów. Donald Trump chce zbudować tam nadmorski resort
Pod koniec ubiegłego roku organizacje War Child Alliance i Community Trainig Centre for Crisis Management przeprowadziły badanie dotyczące konsekwencji psychologicznych ataku Izraela na Strefę Gazy. Przebadano 500 opiekunów dzieci będących w trudnej sytuacji. 96 proc. dzieci czuło, iż śmierć jest nieuchronna, a 49 proc. mówiło, iż chce umrzeć.
Edna Foa wyjaśnia, iż palestyńskie dzieci mogą częściowo dojść do zdrowia, ale potrzebują profesjonalnej pomocy i stabilności: - Nigdy nie będą takie, jak przed wojną, ale mogą dojść do siebie w tym sensie, iż będą mogły funkcjonować. Mogą być zadowolone przez większość czasu, nie odczuwać stresu, nie być dysfunkcjonalne i żyć dalej.
Ponad 180 zamordowanych dzieci
Ale o jakiejkolwiek stabilności dla dzieci nie ma dziś mowy. Po dwóch miesiącach kruchego rozejmu, w trakcie którego mieszkańcy enklawy zaczęli wracać do swoich miejscowości i odgrzebywać pozostałości po swoich domach, Izrael dokonał najbardziej tragicznego w skutkach ataku od początku wojny. W nocy z 17 na 18 marca armia izraelska przeprowadziła atak na liczne miasta i obszary wyznaczone na strefy humanitarne, w którym zginęło - według ostatnich szacunków - ponad 430 osób, w tym ponad 180 dzieci, a ponad 670 osób zostało rannych. Tego dnia przed południem premier Izraela Benjamin Netanjahu miał zeznawać w sądzie w sprawie oskarżeń o korupcję. W związku z pilnymi posiedzeniami rządu sąd musiał odwołać posiedzenie.
Izrael przekonuje, iż atak przeprowadzono, bo Hamas nie chce uwolnić pozostałych zakładników i rzekomo planuje nowe ataki. Tymczasem w trakcie trwania pierwszej fazy porozumienia, która miała zakończyć się z końcem lutego, odnotowano liczne naruszenia po stronie Izraela. przez cały czas przeprowadzano ataki, w których zginęło co najmniej 170 mieszkańców Strefy Gazy, wpuszczono do enklawy tylko część pomocy humanitarnej uzgodnionej w ramach porozumienia, w tym tylko 10 proc. z 200 tysięcy namiotów, które organizacje humanitarne dostarczyły na granicę, nie wpuszczono też maszyn do usuwania gruzu, a z 50 pacjentów dziennie, którzy mieli dostać zgodę na wyjazd, na zagraniczne leczenie trafiło tylko 15 proc. 2 marca Izrael całkowicie zablokował pomoc humanitarną, pozostawiając Gazę bez dostaw wody, jedzenia, leków i paliwa.
W drugiej fazie porozumienia wojska Izraela miały całkowicie wycofać się ze Strefy Gazy, czego bardzo próbowano uniknąć, dlatego rząd Netanjahu - jak wyjaśnia Hamdah Salhut, korespondentka Al Jazeery - "zdecydował się wycofać z negocjacji dotyczących drugiej fazy porozumienia, która ostatecznie miałaby doprowadzić do zakończenia wojny i uwolnienia wszystkich 59 izraelskich jeńców ze Strefy Gazy".
Zdjęcia i nagrania z ataku, który Izrael konsultował ze Stanami Zjednoczonymi, są przerażające. Szczególnie trudno oglądać te przedstawiające dzieci. Dziewczynka, mniej więcej 2-letnia, z odłamkiem pocisku wbitym w klatkę piersiową, leżące w rzędzie martwe ciała kilkulatków we krwi i pyle, nie więcej niż kilkumiesięczne martwe niemowlę z wielką raną na czubku głowy, około roczne dziecko pod gruzami, wygląda prawie jakby spało, zrozpaczony mężczyzna z bezwładnym ciałem dziecka w kostnicy, ojciec głaszczący warkocz martwej dziewczynki z oczami i ustami zasypanymi pyłem lub piaskiem, niemowlę, a obok amputowana mu noga (jedno z tych siedmiorga dzieci, u których po ataku wykonano amputację bez znieczulenia). Dzieci na zdjęciach z Gazy są zakrwawione, ciężko ranne, ale przede wszystkim szare - martwe. Od początku wojny zginęło ich około 17,5 tysiąca. To prawie 30 proc. wszystkich ofiar w Strefie Gazy.
Większość dzieci pozostanie bezimienna. Świat pozna imiona tylko niektórych z nich, np. rodziny Ramiego Abdu, finansisty i szefa organizacji Euro-Mediterranean Human Rights Monitor. W bombardowaniu w nocy z soboty na niedzielę zginęła jego siostra Nesreen i jej mąż Muhammad oraz ich dzieci - Ubaida, Omar i Lajan. Najstarszy z rodzeństwa Ubaida zginął z żoną Malak i ich dziećmi - Siwar i Muhammadem. W jedną noc zginęło co najmniej ośmioro członków rodziny.
"To tylko początek" i zapowiedź "całkowitego spustoszenia"
We wtorek Netanjahu poinformował, iż atak przeprowadzony w nocy z soboty na niedzielę "to tylko początek", negocjacje z Hamasem będą się odbywać "tylko pod ostrzałem", a podczas wizyty na granicy miał również stwierdzić, iż możliwe jest przeprowadzenie silniejszego ataku na Zachodni Brzeg. Izraelska armia podała w oświadczeniu, iż wojsko i izraelska służba specjalna Szin Bet będą kontynuować "intensywne fale ataków w całej Strefie Gazy", by "usunąć wszelkie zagrożenie dla obywateli Izraela".
Minister obrony Izraela opublikował z kolei nagranie, w którym zwraca się do mieszkańców Gazy z "ostatnim ostrzeżeniem". - Pierwszy Sinwar zniszczył Gazę, a drugi Sinwar doprowadzi ją do całkowitej ruiny - mówi Izrael Katz. Chodzi o Jahje Sinwara, przywódcę Hamasu w latach 2017-2024 i jego brata Muhammada Sinwara, który objął przywództwo Hamasu po śmierci Jahji.
- Atak izraelskich sił powietrznych na terrorystów Hamasu to był tylko pierwszy krok. To, co nastąpi, będzie o wiele bardziej brutalne i wy poniesiecie wszelkie konsekwencje. Ewakuacja ludności ze strefy walk zostanie niedługo wznowiona. jeżeli wszyscy zakładnicy nie zostaną uwolnieni, a Hamas nie wyniesie się z Gazy, Izrael zadziała z siłą, jakiej dotąd nie widzieliście. Posłuchajcie rady prezydenta USA: zwróćcie zakładników i pozbądźcie się Hamasu, a otworzą się przed wami nowe opcje - w tym relokacja do innych części świata, dla tych, którzy tak wybiorą. Alternatywą jest zniszczenie i całkowite spustoszenie - grozi Katz.
W piątkowy wieczór armia izraelska ponownie przejęła kontrolę nad korytarzem Netzarim, z którego wycofała się w lutym w ramach porozumienia, dzieląc enklawę na dwie części. Wojsko oświadczyło, iż prowadzi skoncentrowaną operację lądową w centrum i na południu Strefy Gazy, której celem jest "rozszerzenie obszaru bezpieczeństwa i utworzenie bufora między północą i południem Strefy".
Propozycja pomostowa USA
Departament Stanu USA przekazał, iż na stole przez cały czas jest propozycja pomostowa, którą Amerykanie przedstawiali stronom w ubiegłym tygodniu. Propozycja zakłada przedłużenie zawieszenia broni, uwolnienie pięciu żywych zakładników, w tym Amerykanina Edana Alexandra i jakiejś liczby Palestyńczyków przetrzymywanych w izraelskich więzieniach. Prezentując porozumienie pomostowe, Stany Zjednoczone zaakceptowały to, iż Izrael odmawia przejścia do drugiej fazy porozumienia pokojowego, który zakłada wycofanie wojsk ze Strefy Gazy i zwolnienie wszystkich zakładników.