Radny Robert Holden od 2018 roku reprezentuje w nowojorskiej radzie miasta 30. dystrykt, który obejmuje między innymi zamieszkałe przez wielu Polaków dzielnice Glendale, Maspeth, Middle Village oraz Ridgewood na Queensie. Od dzieciństwa jest związany z polską kulturą i Polonią, był też częstym gościem na różnych polonijnych wydarzeniach. Od kilku lat jego biurem zarządza polskojęzyczny Daniel Kurzyna, który wraz z radnym stworzył przychylną lokalnej Polonii administrację. Jednak po 7 latach pełnienia urzędu radny Holden ogłosił, iż nie będzie ubiegał się o reelekcję w nadchodzących wyborach, wyrażając jednocześnie poparcie dla kandydatury Kurzyny jako reprezentanta lokalnej społeczności.
– Przez ostatnie 7 lat radny Robert Holden z honorem reprezentował naszą społeczność. Niestrudzenie walczył o jakość życia i naszą pozycję w ratuszu. Z żalem przyjmujemy wiadomość, iż niedługo nas opuści, ale jego poparcie dla mojej kandydatury to wielki zaszczyt – przekazuje w oświadczeniu dla „Białego Orła” Daniel Kurzyna. – 30. okręg jest domem największej polskiej społeczności w mieście, a jeżeli zostanę wybrany, będę pierwszą osobą mówiącą po polsku na tak wysokim stanowisku. Choć jeszcze nie podjąłem decyzji, wiem, jak wiele to znaczy – dodaje.
– Radny Holden był najlepszym radnym, jakiego ta dzielnica miała od dekad. Przez 7 lat niestrudzenie pracował dla mieszkańców, a przez 40 lat wcześniej działał jako wolontariusz dla społeczności. Jego poparcie to dla mnie wielki honor – podkreśla Kurzyna, który przez ostatnie kilka lat blisko współpracował z radnym jako kierownik jego biura. Jak jednak deklaruje, nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji o tym, czy będzie ubiegał się o stanowisko. – Wciąż konsultuję się z różnymi osobami. Najważniejsze jednak są rozmowy z moją żoną! – mówi.
Liczebność amerykańskiej Polonii szacowana jest na 10 milionów. Jak wynika z danych statystycznych, w samym tylko stanie Nowy Jork żyje niemal 900 tys. osób deklarujących polskie pochodzenie, stanowiąc ponad 4-proc. populację stanu, z czego około jedna trzecia z nich – w mieście Nowy Jork. Jednak proporcje te nie znajdują odzwierciedlenia w strukturach lokalnych władz. Wywodzących się z Polonii osób sprawujących ważne stanowiska w skali całego kraju jest niewiele. Dlatego ewentualna kandydatura Daniela Kurzyny i potencjalnie uzyskanie przez niego mandatu radnego w jednym z najważniejszych i największych amerykańskich miast miałoby duże znaczenie. Warto nadmienić, iż Kurzyna był pierwszym szefem sztabu mówiącym po polsku w rządzie stanowym, a jeżeli wystartuje w wyborach i je wygra, będzie pierwszym wybranym urzędnikiem mówiącym po polsku.
– To napędza moje ambicje. Nie mogę ukrywać, iż ta kwestia ma wpływ na moją decyzję. Nowy Jork ma dużą polską społeczność, która zasługuje na swojego reprezentanta – mówi Kurzyna. Czy jednak zdecyduje się kandydować? O tym przekonamy się w najbliższym czasie.
JLS