Polski portal uspokojony po dementi BND o ekologach. "Trudno nie dać mu wiary"

3 godzin temu
Zdjęcie: Logo Bundesnachrichtendienst Źródło: PAP/EPA / ANDREAS GORA / POOL


Po słowach dra Grzegorza Chociana serwis NaTemat.pl zapytał niemiecki wywiad (BND), czy werbował w Polsce ekologów. Czytelnicy serwisu odetchnęli z ulgą?



Z pełną powagą lewicowy portal NaTemat.pl zapytał rzecznika niemieckiego wywiadu BND (Bundesnachrichtendienst) czy prawdziwa jest informacja podana w środę przez dra Grzegorza Chociana, iż tajne służby Niemiec podjęły próbę nakłonienia go do udziału w protestach przeciwko inwestycjom wodnym na Odrze.

Dr Chocian: Pora mówić otwarcie – to jest również gra wywiadów na terenie Polski

"Dr Grzegorz Chocian to jeden z czołowych ekspertów, którzy w sprawach zmian klimatu wypowiadają się po prawej stronie politycznej barykady. Jego poglądy dla wielu od dawna są kontrowersyjne, ale hydrobiolog nigdy nie wywołał takich emocji, jak ostatnim wyznaniem, według którego... do protestowania przeciwko budowie zbiorników retencyjnych w Polsce miał go werbować niemiecki wywiad. Co na to Bundesnachrichtendienst?" – czytamy na stronie naTemat.pl.


Dr Chocian, prezes Fundacji Konstruktywnej Ekologii "Ecoprobono" mówił w środę na antenie Polsat News o działaniach rozmaitych klimatystów, w tym tzw. aktywistów, którzy częstokroć nazywają siebie "ekologami" i co jeszcze bardziej kuriozalne, są tak określani przez część mediów. Słowa próbie zwerbowania go przez niemiecki wywiad padły w trakcie programu. Naukowiec nie dał się zwerbować, ale powiedział, iż wie, kto został zwerbowany, co potwierdziła ABW. Tłumaczył, iż w Polsce powinno się zacząć mówić o tym problemie otwarcie.

Niemiecki wywiad zaprzecza

Tymczasem Na temat.pl tłumaczy swoim czytelnikom: "Ekolodzy przez lata twierdzili, iż współczesna gospodarka wodna nie powinna zbyt agresywnie ingerować w krajobraz i zmieniać lub niszczyć miejsc lęgowych ptaków, płazów itd. W wielu miejscach – jak w powiecie kłodzkim – swoje argumenty przeciwko inwestycjom w bezpieczeństwo dorzucali mieszkańcy, dla których budowa nowego systemu retencji oznaczałaby wysiedlenie”. I dodaje, iż słowa Chociana pchnęły nas "w kierunku bezprecedensowego kryzysu na linii Warszawa-Berlin".


Dziennikarz naTemat.pl podzielił się ze swoimi odbiorcami odpowiedzią uzyskaną od rzecznika niemieckich tajnych służb. "Jak można sobie wyobrazić, opisana sytuacja w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z zadaniami Federalnej Służby Wywiadowczej" – napisał rzecznik prasowy i szef komunikacji BND Martin Heinemann.

Na Temat: Trudno nie dać mu wiary

Gdyby jednak ktoś dalej miał wątpliwości, pracownik NaTemat.pl posłużył się własnym autorytetem, by zapewnić czytelników, iż wszystko jest w porządku, nie ma się czym przejmować i dementi rzecznika należy po prostu uznać.


"I szczerze powiedziawszy, trudno nie dać mu wiary, gdyż Niemcom walka z zabezpieczeniami przeciwpowodziowymi w Polsce… kompletnie się nie opłaca. A to naród skrajnie pragmatyczny" – uspokajał.


Czytaj też:Poseł interpelowała ws. zapobieżenia prac nad wzmocnieniem brzegu Nysy KłodzkiejCzytaj też:Woś: Klimatyści zachowują się jak członkowie świeckiej sekty apokaliptycznej
Idź do oryginalnego materiału