Polska w koalicji chętnych. Wyślemy wojska na Ukrianę?

1 dzień temu

Od kilku tygodni media podają informacje o tzw. koalicji chętnych. Ma być to tajemnicza grupa państw europejskich, które planują kontynuować wojnę na Ukrainie, choćby bez wsparcia z USA. Rząd warszawski unika otwartej deklaracji, iż należy do tego grona, choć cały czas wysyła swoich przedstawicieli na tajne spotkania rzeczonego gremium.

Polska bez wątpienia jest w tzw. „koalicji chętnych”. Pewne szczegóły dotyczące tajnych planów kontynuowania wojny na Ukrainie ujawnił brytyjski dziennik The Guardian. Według dziennikarzy, Londyn jest gotowy bronić przestrzeni powietrznej i portów morskich Ukrainy. Taką informację przekazać miał dowódca brytyjskich sił zbrojnych podczas dzisiejszego spotkania w Pentagonie. Z kolei agencja Bloomberg donosi, iż wysłanie wojsk do Ukrainy rozważać ma około 10 krajów. W tym gronie ma być też Polska.

Urzędnicy, na których powołuje się „The Guardian”, twierdzą, iż Wielka Brytania nie zdecyduje się na wysłanie swoich żołnierzy na linię frontu, ale zamierza wziąć czynny udział w obronie ukraińskiej przestrzeni powietrznej i portów morskich. Gazeta podkreśla, iż środowe spotkania są postrzegane w Europie jako istotny krok w kierunku zawarcia porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą, które, jak powiedział Keir Starmer, będzie możliwe tylko wówczas, gdy USA zaangażują się w gwarancje bezpieczeństwa.

Donald Trump powiedział w poniedziałek Starmerowi i innym europejskim przywódcom, iż jest ku temu skłonny. Jego wysłannik ds. Ukrainy, Steve Witkoff, zasugerował nawet, iż mogą to być zapewnienia „na wzór art. 5 NATO”, stanowiącego, iż atak na jednego członka sojuszu odbierany jest jako atak na wszystkich.

Przedstawiciele rządu brytyjskiego przekazali później, iż „premier podkreślił, iż koalicja chętnych zespołów planistycznych spotka się w najbliższych dniach z amerykańskimi odpowiednikami, aby jeszcze bardziej wzmocnić plany zapewnienia solidnych gwarancji bezpieczeństwa i przygotować się do rozmieszczenia sił w Ukrainie w przypadku zakończenia działań wojennych”.

Agencja Boomberg napisała z kolei, iż wtorkowe spotkanie europejskich urzędników koncentrowało się głównie na planie wysłania do Ukrainy brytyjskich i francuskich wojsk, choć gotowych na takie posunięcie ma być łącznie około 10 państw z koalicji chętnych. Nie podano ich nazw, ale powszechnie wiadome jest, iż należy do nich także Polska. Bez niej, jako centrum przeładunkowego i tranzytowego, taka operacja nie miałaby sensu.

W najbliższym czasie ma zostać zorganizowane spotkanie amerykańskiego dowództwa z szefostwem NATO w Europie, a także szefami sztabów obrony państw członkowskich. „Siły te będą wspierane przez wielonarodową grupę składającą się głównie z żołnierzy europejskich, w tym Wielka Brytania i Francja są gotowe wysłać setki swoich żołnierzy. Zostaną rozmieszczone na Ukrainie, z dala od linii frontu” – podano. Celem ma być rzekomo rozszerzona misja szkoleniowa.

Europejscy wojskowi oczekują, iż Stany Zjednoczone, które zadeklarowały, iż własnych wojsk na Ukrainę nie wyślą, będą przez cały czas dostarczać sprzęt i informacje wywiadowcze za pośrednictwem europejskich partnerów.

Pierwsze tego typu spotkanie ma mieć miejsce już dzisiaj. Poinformował o nim w mediach społecznościowych, Władysław Kosiniak-Kamysz. „Jutro szefowie obrony państw NATO wraz z głównodowodzącym sił Sojuszu w Europie generałem Alexusem Grynkewichem omówią sytuację bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktu na Ukrainie w kontekście ostatnich inicjatyw dyplomatycznych” – napisał.

Kiedy rząd warszawski ujawni, iż zamierza wysłać polskie wojsko na Ukrainę? Wciąż nie wiadomo. Pewne jest jednak, iż weźmie udział w tej operacji.

Polecamy również: Ukrainiec przewoził w bagażniku afgańskich nachodźców

Idź do oryginalnego materiału