Polska tonie w śmieciach. System kaucyjny już w 2025 roku

1 tydzień temu

Każdego roku w całej Polsce setki ton śmieci ląduje wszędzie, tylko nie w koszu. Problem widać szczególnie w gminach turystycznych, gdzie zbiera się tony śmieci z nielegalnych wysypisk, a koszt tych działań jest liczony setkach tysięcy złotych. Tak wynika z raportu „Wakacje ze śmieciami, czyli co zostawiamy po sobie w miejscach wypoczynku” wydanego przez Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA.

Czy śmieci znikną z naszego krajobrazu? Jest na to nadzieja. Styczeń 2025 r., dzięki rozpoczęciu wyczekiwanego przez wielu systemu kaucyjnego, powinien przynieść poprawę. Nie rozwiąże jednak całkowicie problemu, ponieważ najczęściej zostawiane śmieci przez cały czas będą poza systemem.

  • Czytaj także: Jest w Rumunii, Chorwacji i Estonii. Od 2025 system kaucyjny także w Polsce

Jezioro, morze czy las – tak samo zaśmiecone. Pomoże system kaucyjny?

Pod koniec sezonu wakacyjnego wybraliśmy się na Kaszuby. O 8:00 większość gości jednego z popularnych ośrodków wypoczynkowych jeszcze śpi. Słychać jednak ciężką pracę dozorcy, który jednocześnie odpowiada za czystość tego terenu. Gdy pytamy go, czy turyści przez cały czas dużo śmiecą, mówi: – Jak widać, śmiecą i to solidnie. Stoją pojemniki na szkło, plastik, zmieszane, ale co tam, rzucą na trawę, na pomost, plażę. No po prostu gdzie popadnie. Kultury trochę!

Tak samo wygląda okoliczny las. Królują wszelkiego rodzaju butelki i puszki. I nie jest to wyjątek wśród lasów. Również toną w odpadach. W górach turyści także pozostawiają po sobie niechciane pamiątki. Takie, które rozkładają się kilkaset, a choćby kilka tysięcy lat. Trudno znaleźć miejsce, które rzeczywiście jest wolne od zaśmiecenia.

Badania z 2024 r. pokazują, iż każdego dnia w Polsce sprzedaje się ponad milion małych butelek alkoholu, czyli tzw. małpek. Co trzecia z nich kupowana jest przed południem. – To nie tylko wielkie zagrożenie dla zdrowia, ale też ogromny problem środowiskowy, który widzimy na ulicach miast, czy w lasach i rzekach – mówi SmogLabowi Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.

Polki i Polacy śmiecą na potęgę. Setki ton śmieci w kurortach

Trzeba więc powiedzieć sobie wprost – polskie kurorty są zalewane przez śmieci. Choć jako naród deklarujemy, iż Bałtyk jest jednym z najpiękniejszych mórz, część z nas bezrefleksyjnie je zaśmieca. Butelki po alkoholu, kapsle, pety i potłuczone szkło – właśnie to, obok plastikowych opakowań po przekąskach, maluje się przy wejściach na nasze plaże, wzdłuż wydm i przy linii brzegowej, choć akurat te ulegają ciągłej rotacji.

– Na plażach mamy dwa rodzaje śmieci: te porzucone przez turystów i te wyrzucone przez fale. Z falami przypływają te śmieci, które trafiają do morza rzekami. 80 proc. zanieczyszczenia Bałtyku to są śmieci spływające rzekami, choćby z Polskich gór. Co tam znajdujemy? Przede wszystkim zdefragmentowane plastiki, mikroplastiki. Zmorą są małe odpady, np. kapsle – tłumaczy nam Dominik Dobrowolski.

Kampanie edukacyjne, apelujące o niezostawanie po sobie odpadów, choć bardzo ważne, nie eliminują kłopotu.

Śmieci mamy wszędzie. Poważnym problemem są zarówno te zostawiane pojedynczo, np. po zjedzeniu przekąski czy spożyciu alkoholu, jak i dzikie wysypiska, za których usuwanie samorządy płacą niebotyczne kwoty. Na przykład w ciągu trzech ostatnich lat w Kołobrzegu z nielegalnych wysypisk zebrano ponad 350 ton śmieci. W Jeleniej Górze było to ponad 200 ton, a w Żywcu ponad 60 ton – wynika z raportu. Nie lepiej jest w nadleśnictwach. Nadleśnictwo Sławno w latach 2021-2023 zutylizowało 150 ton odpadów, a nadleśnictwo Wipsowo 250 ton. Miasto Gdańsk w tamtym oku wydało ponad 522 tys. zł na usuwanie takich wysypisk. Kołobrzeg na likwidację dzikich wysypisk co roku wydaje ponad 100 tys. zł.

System kaucyjny radykalnie zmieni krajobraz? Takie wnioski z innych krajów

Zaśmiecenie jest szczególnie widoczne w trakcie wakacji i długich weekendów, ale aktualne jest przez cały rok. Opakowania po napojach, szczególnie tych wyskokowych, można znaleźć wszędzie i o każdej porze roku. Także w mroźny dzień na miejskim skwerku.

– Nie wiem, jak to jest, iż pełna 1,5-litrowa butelka jest lżejsza niż pusta. Łatwiej ją zanieść do lasu, niż z niego wynieść. „Prawdziwi” turyści zostawiają butelki po napojach, papierki po słodyczach, folie po kanapkach i oczywiście pety po papierosach — mówi autorka raportu, prof. Agnieszka Nawirska-Olszańska, która dodaje, iż edukacja dotycząca nieśmiecenia powinna obejmować cały kraj i zaczynać się od przedszkola.

Doświadczenia z innych państw pokazują, iż wprowadzenie systemu kaucyjnego powinno radykalnie zmienić krajobraz. W krajach, które przyjęły ustawę najwcześniej, jak Norwegia i Niemcy wskaźnik przetwarzania plastikowych butelek PET przekracza 90 proc. Z kolei w państwach, które z wprowadzeniem odpowiednich przepisów zwlekają, wskaźnik ten jest o połowę niższy. We Francji jest to 46 proc., we Włoszech 47 proc., a w Polsce 43 proc. – Aby ograniczyć zaśmiecenie, opakowania te [małpki – red.] powinny zostać objęte obowiązkowym systemem kaucyjnym. Mocne alkohole są objęte kaucją w innych krajach, takich jak Finlandia czy Rumunia. Czas zatem na Polskę.

Zgadza się z tym Paweł Pomian ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.

– Problem w tym, iż ustawa kaucyjna, choć ważna i potrzebna, jest nieszczelna. Nie załatwia ona w wystarczającym stopniu problemu śmieci szklanych, w tym kaucji za wszechobecne małpki.

EKO-UNIA zebrała dane od zaprzyjaźnionych organizacji inicjujących masowe akcje sprzątania świata. W ostatnich latach liczba odpadów szklanych wzrosła z 30 proc. do 50 proc. To poważny problem. Rozwiązaniem mogą być tylko racjonalne działania systemowe.

– Wprowadzenie systemu kaucyjnego i rozwój recyklingu to również zatrzymanie cennych surowców w obiegu zamkniętym na polskim rynku. Ograniczy to napływ śmieci, które są często wyrzucane do rzek, a później wędrują do Bałtyku — podkreśla jeden z partnerów raportu, Dominik Dobrowolski, inicjator Akcji Czysta Odra i Czysta Wisła.

Doświadczenia z innych państw unijnych pokazują, iż kraje, które ze śmieciami radzą sobie najlepiej, nie poprzestały na wprowadzeniu przepisów, a stawiają na ich regularną nowelizację. Tak jest choćby w Niemczech, czy na Litwie, gdzie dzięki poprawionym przepisom udział przetworzonych butelek PET wzrósł z 44 proc. do 92 proc.

Na kanwie wspomnianego raportu EKO-UNIA organizuje debatę „Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko?”, którą SmogLab objął patronatem medialnym. Wydarzenie z udziałem wiceminister Anity Sowińskiej odbędzie się w najbliższy wtorek 24 września w Centrum Prasowym Foksal przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Jakub Jakoubek

Idź do oryginalnego materiału