Polska tonie w alkoholu a uzurpator Nawrocki weto. Pijanym Polakiem PiS będzie łatwiej rządził?

1 tydzień temu
Zdjęcie: Polska tonie w alkoholu a uzurpator Nawrocki weto. Pijanym Polakiem PiS będzie łatwiej rządził?


Rząd chce podnieść akcyzę na alkohol od 1 stycznia 2026 r. aż o 15% – to element planu ratowania Polaków i ograniczania picia. Tymczasem uzurpator Karol Nawrocki zrobił weto. Nie „analizuje”, nie „pyta ekspertów”. Po prostu mówi: NIE. I to mimo rosnących rachunków zdrowotnych i ludzkich tragedii.

11,7 litra czystego alkoholu rocznie na osobę (15+) – tyle, średnio, wypijamy dziś w Polsce. 35% dorosłych upija się co najmniej raz w miesiącu. Koszt dla ochrony zdrowia to 3,1% wydatków. Skutek dla gospodarki? PKB niższy o 3,1%, czyli realna strata miejsc pracy i pieniędzy w portfelach. Aby utrzymać dług w ryzach, to tak, jakby każdy z nas dorzucał ok. 595 zł rocznie. To nie felieton – to OECD 2025.

Na drogach? W 2023 r. policja zatrzymała ponad 95 tys. osób pod wpływem. W 2024 r. – 92 324. Dzień w dzień – setki pijanych kierujących. Codzienna rosyjska ruletka na naszych ulicach. I w tym momencie wchodzi Pałac. Cały na „WETO”

Zamiast poprzeć narzędzie, które dowodnie ogranicza dostępność alkoholu (cena!), słyszymy z Pałacu: „nie podpiszę”. Doradcy i szef kancelarii uzurpatora idą do kamer i powtarzają: prezydent zablokuje podwyżkę akcyzy – zgodnie z kampanijną obietnicą, by podatków „nie ruszać”. Tyle iż tu nie chodzi o „podatki”, tylko o zdrowie i życie.

OECD pokazuje czarno na białym: wyższa cena = mniej szkód. Ta sama organizacja wylicza, iż inwestycja w pakiet antyalkoholowy w Polsce zwraca się 16-krotnie. Każdy złoty w prewencję oszczędza szpitalom miliony i chroni tysiące rodzin przed koszmarem przemocy, chorób i biedy. Blokowanie akcyzy to prezent dla problemu, nie dla ludzi.

Alkohol rozsadza rynek pracy, SOR-y i debatę publiczną. Polska należy do unijnych liderów zgonów alkoholowych. A polityczne elity latami bały się uderzyć w sprzedaż nocną, reklamy i tanie „paliwo pod korek”. Brzmi znajomo? Bo to nasza codzienność.

Kiedy Nawrocki mówi „veto”, statystyczny Polak właśnie „przepija” 2,4 butelki wina tygodniowo (w przeliczeniu), co trzeci dorosły zalicza miesięczny „urwany film”,
a system zdrowia krwawi miliardy – które zamiast ratować dzieci na onkologii, gaszą pożary po wczorajszej „imprezie”. To nie publicystyka. To raporty i dane.

Akcyza to nie panaceum. Ale to najprostsza, najszybsza i sprawdzona dźwignia, gdy piją wszyscy, a płacimy wszyscy. Weto wobec podwyżki to sygnał: „zdrowie i budżet mogą poczekać, liczy się polityczna poza”. A potem dziwimy się, iż dyrektorzy SOR-ów alarmują, iż nocne dyżury to w połowie alkohol. (I tak, reszta Europy widzi ten absurd).

NIE dla weta. TAK dla twardej polityki antyalkoholowej: droższy alkohol, mniej reklam, mniej nocy z butelką, więcej kontroli na drogach. W Polsce alkohol zabija po cichu dzień w dzień. A kiedy prezydent bawi się w wojnę z rządem, przegrywamy my – zwykli ludzie.
OECD

Idź do oryginalnego materiału