Polska to nie miejsce na polityczne gry. Tusk stawia na lojalność, odpowiedzialność i państwo

1 dzień temu

W wywiadzie udzielonym TVN24 premier Donald Tusk odniósł się do najnowszych kontrowersji wokół Szymona Hołowni, marszałka Sejmu, który przyznał, iż był naciskany w sprawie zablokowania zaprzysiężenia prezydenta-elekta Karola Nawrockiego. Tusk nie tylko jasno potępił wszelkie spekulacje o zamachu stanu, ale w sposób wyważony i odpowiedzialny podsumował sytuację, jednocześnie apelując o polityczną lojalność wobec nadrzędnej wartości, jaką jest państwo.

Po niedawnych wyborach prezydenckich, w których zwyciężył Karol Nawrocki, część klasy politycznej — nie mogąc pogodzić się z wynikiem — rozpoczęła grę na destabilizację. Ujawnione przez marszałka Hołownię informacje o próbach wpływania na niego, by nie zwoływał Zgromadzenia Narodowego, odbiły się szerokim echem. Jednym z elementów tej układanki było nocne spotkanie Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu Adama Bielana.

Donald Tusk nie unikał tematu, ale też nie podgrzewał niepotrzebnie emocji. Wyraźnie podkreślił, iż uznaje sprawę za zamkniętą, choć jednocześnie zaznaczył, iż spotkanie miało charakter błędu politycznego. W jego ocenie, w sytuacji napięcia instytucjonalnego, jakakolwiek forma niejawnych negocjacji z liderem opozycji, który przez lata odpowiadał za łamanie standardów demokratycznych, jest co najmniej nieodpowiedzialna.

Premier nie przedstawił swojej krytyki Hołowni w formie personalnego ataku. Zamiast tego wyraził żal i potrzebę głębszego myślenia o całości projektu politycznego, jakim jest odbudowa państwa po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Tusk jasno dał do zrozumienia, iż nie ma miejsca na działania fragmentaryczne, prowadzone z myślą o interesach pojedynczych partii lub liderów. Fundamentem nowej władzy ma być wspólnota celów i lojalność wobec państwa.

Nieprzypadkowo premier użył metafory „jednego okrętu”. To nie tylko apel do partnerów koalicyjnych, ale przypomnienie, iż aktualna większość rządząca to nie suma partii, ale polityczna odpowiedzialność za stabilność Polski — zarówno wewnętrzną, jak i międzynarodową. Szczególnie teraz, w okresie przejściowym, kiedy urząd prezydenta przejmuje nowa osoba, potrzebna jest spójność działania, nie zaś improwizacja i ukryte spotkania z przeciwnikami politycznymi.

Tusk odniósł się również do doniesień o możliwym udziale służb w zbieraniu informacji na temat spotkania Hołowni z Kaczyńskim. Stanowczo zaprzeczył, by jego źródłem informacji byli funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, podkreślając, iż korzysta wyłącznie z informacji publicznych i przekazów medialnych. To deklaracja istotna – symboliczne odcięcie się od praktyk z lat rządów PiS, kiedy służby państwowe były instrumentalizowane w celach politycznych.

Tym samym premier wzmacnia zaufanie do instytucji i odrzuca mechanizmy niejawnego wpływu czy podsłuchu. Równocześnie oczekuje od współpracowników pełnej transparentności, co staje się nowym standardem w działaniu administracji rządowej.

Końcowy apel Tuska o „bezwzględną lojalność wobec Polski” nie jest jedynie retorycznym gestem. To próba odwrócenia logiki lojalności partyjnej, która przez lata dominowała w polskim życiu publicznym. Premier podkreśla, iż nie chodzi o wierność jemu jako liderowi, ale wspólne zobowiązanie wobec obywateli i państwa. To istotne przesunięcie akcentów — odejście od personalizacji władzy i powrót do instytucjonalnej odpowiedzialności.

Donald Tusk w rozmowie z TVN24 pokazał się jako lider dojrzały, zdolny do rozróżniania emocji politycznych od zasad państwowości. Nie unikał trudnych tematów, ale zarazem nie próbował wykorzystywać ich instrumentalnie. Zamiast eskalować, tonował. Zamiast dzielić, apelował o jedność. W czasach, gdy polityka często opiera się na doraźnych zyskach i medialnych kalkulacjach, Tusk przypomniał, iż fundamentem skutecznego rządzenia jest odpowiedzialność. I iż Polska potrzebuje dziś nie kolejnych podziałów, ale stabilności opartej na zasadach.

Idź do oryginalnego materiału