Polska się wyludnia. Była wicepremier wskazuje winnego i mówi o 800 plus

2 godzin temu

Była wicepremier Jadwiga Emilewicz zasugerowała, iż program 800 plus wymaga poważnej dyskusji i możliwych zmian. W jej ocenie świadczenie nie zawsze powinno trafiać w takiej samej formie do wszystkich rodzin, a obecny system nie odpowiada na wyzwania demograficzne, przed którymi stoi Polska.

Fot. Shutterstock

Jadwiga Emilewicz o zmianach w programie 800 plus: „Czas na debatę”

Była wicepremier Jadwiga Emilewicz zasugerowała, iż świadczenie 800 plus mogłoby zostać ograniczone i wypłacane dopiero od drugiego dziecka. W jej ocenie obecny system nie odpowiada na największe wyzwanie demograficzne, przed którym stoi Polska.

W rozmowie w RMF FM Emilewicz podkreśliła, iż warto rozpocząć publiczną debatę na temat przyszłości programu. Jej zdaniem wsparcie mogłoby objąć dopiero drugie i kolejne dziecko, przy jednoczesnym uwzględnieniu kryteriów socjalnych w przypadku rodzin wychowujących jedno dziecko.

– Czy na pewno każdy powinien dostawać świadczenie na pierwsze i jedyne dziecko? – pytała, dodając, iż taki kierunek zmian mógłby być impulsem pronatalistycznym.

Polityczka przypomniała, iż współczynnik urodzeń w Polsce wynosi zaledwie 1,1 dziecka na kobietę, co plasuje nasz kraj na jednym z ostatnich miejsc w Europie. – To drugi najniższy wskaźnik na kontynencie – zaznaczyła.

Emilewicz zwróciła uwagę, iż problem depopulacji nie dotyczy wyłącznie Polski. W jej ocenie choćby w krajach bogatszych, takich jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania, znaczne wydatki na politykę rodzinną nie przekładają się na istotny wzrost liczby urodzeń.

Była wicepremier ostrzegła, iż obecna sytuacja może niedługo doprowadzić do poważnych problemów społecznych. – Kto się będzie nami zajmował, gdy będziemy starzy? Kto wykona prace związane z obsługą starzejącego się społeczeństwa? – pytała retorycznie.

Emilewicz zaznaczyła, iż dyskusja o przyszłości programu 800 plus powinna być prowadzona w sposób merytoryczny, a nie jako element kampanii wyborczej. – To musi być poważna publiczna debata, wykraczająca poza jedną kadencję Sejmu – oceniła.

Idź do oryginalnego materiału