Polska przez cały czas pozostaje jednym z czołowych producentów i konsumentów węgla. Surowiec ten odpowiadał za 57% zapotrzebowania energetycznego w 2024 roku. Równocześnie nasz kraj odchodzi od węgla szybciej niż Niemcy, a inwestycje w odnawialne źródła energii osiągnęły rekordowy poziom.
“Polska poczyniła ogromne postępy”
Produkcja energii z paliw kopalnych osiągnęła w 2024 roku najniższy poziom w historii Europy. Wzrosło za to znaczenie energetyki odnawialnej – aż 11% energii elektrycznej pozyskaliśmy ze słońca, a 17% z wiatru. Cała energetyka odnawialna zapewniła aż 47% energii.
Z raportu stworzonego przez tank Ember wynika, iż paliwa kopalne odpowiadały za 29% miksu energetycznego, czyli o 10% mniej niż w 2019 roku. Przyniosło to nie tylko korzyści środowiskowe, ale też znaczne oszczędności. Według autorów raportu, gdyby UE nie wyprodukowała takiej mocy z OZE, musiałaby zaimportować dodatkowe 92 mld m3 gazu i 55 mln ton węgla, co kosztowałoby 59 miliardów euro.
Dobry wynik osiągnęła również Polska, która znalazła się w czołówce państw najszybciej rozbudowujących swoje odnawialne zasoby. Źródła odnawialne odpowiadały za 29,6% produkcji energii elektrycznej, czyli o 2,3% więcej niż w 2023 roku.
– Polska poczyniła w ostatnich latach ogromne postępy i nie jesteśmy już hamulcowym unijnej transformacji energetycznej. Co może być zaskakujące, odchodzimy od węgla szybciej niż nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, jednocześnie szybciej rozwijając gospodarkę. Od kilku lat jesteśmy w pierwszej piątce europejskich liderów jeżeli chodzi o budowę elektrowni słonecznych. Już za rok spodziewamy się uruchomienia pierwszych morskich farm wiatrowych – podkreśla Paweł Czyżak, ekspert z Ember.
Niemcy wyłączają kolejne bloki węglowe, ale przez cały czas wydobywają więcej niż Polacy.
Według raportu “European Electricity Review” udział Polski w europejskiej produkcji węgla wyniósł 34% a naszych zachodnich sąsiadów 39%. Nie oznacza to jednak, iż Niemcy przez cały czas inwestują w węgiel. W kwietniu ubiegłego roku nasi zachodni sąsiedzi wyłączyli kilkanaście bloków węglowych, a w styczniu zakończyli wydobycie w kolejnej kopalni. W przeciągu ostatniego roku udział węgla brunatnego w miksie energetycznym Niemiec spadł o 8%, a węgla kamiennego o 32%.
Niemcy odnotowały również spadek emisji gazów cieplarnianych o 3% w porównaniu z rokiem 2023 i aż 45% w porównaniu z rokiem 1990. Wzrosło również znaczenie źródeł odnawialnych, które wytworzyły 55% energii.
– Są jednak dni, a często choćby kilkudniowe czy choćby dwutygodniowe okresy niskiej generacji z wiatru i słońca określane jako tzw. ciemne flauty. W tym czasie, żeby utrzymać stabilność systemu elektroenergetycznego, potrzebna jest produkcja ze źródeł konwencjonalnych albo import energii. W tych okresach właśnie na pełną parę pracują pozostałe elektrownie węglowe, które nie zostały wyłączone ani przesunięte do rezerwy. Wykorzystywane są też elektrownie gazowe, elektrownie na ropę, elektrownie wodne, elektrownie na biomasę oraz w coraz większym stopniu import – tłumaczy Michał Kędzierski z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Pomimo niesprzyjających warunków wietrznych to właśnie energia wiatrowa odpowiadała za 55% produkcji ze źródeł odnawialnych w Niemczech. Przyczyniło się to do spadku cen energii, za którą klienci zapłacili mniej niż w 2023 roku.
Źródła: smoglab.pl, reuters.com, ember-energy.com
Fot. Canva